Mongolia – zapomniana kraina
Zafascynował mnie kraj, gdzie przed ośmiuset laty narodził się Temudżyn, znany jako Dżyngis-chan, który zbudował największe imperium w dziejach świata. Kraj „ludzi, zwierząt i bogów”.
Mongolia – zapomniana kraina
Zafascynował mnie kraj, gdzie przed ośmiuset laty narodził się Temudżyn, znany jako Dżyngis-chan, który zbudował największe imperium w dziejach świata. Kraj, w którym na powierzchni pięciokrotnie większej niż obszar Polski żyje dwa i pół miliona ludzi, kraj „ludzi, zwierząt i bogów”.
Mongolia – zapomniana kraina
Krajobraz z każdym kilometrem ulega zmianie. Pojawiają się pokryte stepem wzgórza, gdzieniegdzie znaczone skupiskami jurt, znikają lasy i wsie. Co ciekawe, okazuje się, że nawet tak ważna linia kolejowa nie jest zelektryfikowana i teraz ciągnie nas lokomotywa spalinowa.
Mongolia – zapomniana kraina
Mongołowie często nie przewidują konsekwencji swoich zachowań, bo w końcu i tak „jakoś to będzie”. Po co na przykład brać zapasowe kanistry z paliwem na pustynię, przecież na pewno znajdziemy jakąś stację. I faktycznie, stację znajdujemy, tylko że akurat skończyła się na niej benzyna. Ale cóż, „jakoś to będzie”.
Mongolia – zapomniana kraina
Drugi szok, tym razem bardziej bolesny, dotyczy mentalności Mongołów. Otóż ich sposób bycia przypomina to, co w Ameryce Południowej określa się słowem ma?ana, a w krajach muzułmańskich – enszallah, „jakoś to będzie”. Mongołowie się nie spieszą, praca nie zając i nie ucieknie, po co się spieszyć, przecież step i tak się nie zmienia od setek lat, więc dzień czy dwa opóźnienia nie mają żadnego znaczenia.
Mongolia – zapomniana kraina
W tym niezwykłym miejscu pustynia żwirowa oraz górujące nad nią, szarobrązowe formacje skalne tworzą surowy księżycowy krajobraz. Właśnie, krajobrazy. Wielu powie zapewne, że Mongolia jest nudna, w końcu cóż pięknego lub urzekającego może być w niekończącej się stepopustyni. Ten bezkres poraża, stanowi inny świat dla człowieka wychowanego w realiach zachodniej cywilizacji.
Mongolia – zapomniana kraina
W epoce globalizacji, Internetu i samolotów, kiedy wydawać by się mogło, że zagospodarowaliśmy już każdy zakątek Ziemi, nagle znajdujemy się pośród ciągnących się kilometrami pustkowi, gdzie próżno szukać zasięgu sieci telefonii komórkowej. Obszar Mongolii, a w szczególności pustynia Gobi, jest bardzo słabo zaludniony, skupiska ludzkie zaś są od siebie oddalone przynajmniej o kilkanaście kilometrów. Ponadto wysokość oraz bardzo duża przejrzystość powietrza nadają niebu w Mongolii niezwykle intensywny niebieski kolor – nie bez powodu nazywa się ją Krainą Błękitnego Nieba.
Mongolia – zapomniana kraina
Przechadzając się pomiędzy świątyniami, patrząc i słuchając modlących się buddyjskich mnichów, trudno nie zadumać się nad ogromem tragedii, jaka dotknęła Mongołów, dobitnie pokazującej, jak zbrodniczym systemem był komunizm.
Mongolia – zapomniana kraina
W trakcie naszej podróży mieszkaliśmy wielokrotnie w jurtach i mieliśmy okazję bliżej poznać samych Mongołów, którzy w niczym nie przypominają powszechnego w Polsce stereotypu krwawego Tatara. To ludzie niezwykle gościnni i otwarci, nigdy nie spotkaliśmy się z przejawami niechęci czy też wrogości, a na mongolskim stepie czułem się z pewnością bezpieczniej niż w polskim mieście wieczorem.