Przez bystrza górnej Leny
Jest już popołudnie. Pomiędzy krzakami jałowca i karłowatej sosny widać wyraźnie siodło przełęczy – najwyższy punkt naszej wspinaczki. Chwilę przyglądamy się leżącej pod nami dolince, przez którą dość leniwie wije się Lena, i schodzimy po drugą partię naszego dobytku – sprzęt biwakowy i jedzenie.
Przez bystrza górnej Leny
Jest już popołudnie. Pomiędzy krzakami jałowca i karłowatej sosny widać wyraźnie siodło przełęczy – najwyższy punkt naszej wspinaczki. Wkrótce przenosimy tam pierwszą część bagaży – dwa wory zawierające składany kajak.
Przez bystrza górnej Leny
Chwilę przyglądamy się leżącej pod nami dolince, przez którą dość leniwie wije się Lena, i schodzimy po drugą partię naszego dobytku – sprzęt biwakowy i jedzenie. Transportujemy sprzęt od rana, etapami, ponieważ na każdego przypadają dwa solidne pakunki. Musimy jeszcze dzisiaj dotrzeć do Leny, rozłożyć kajak i spłynąć kilka kilometrów, aby oddalić się od „strefy zagrożenia”.
Przez bystrza górnej Leny
Górna Lena znajduje się na obszarze Rezerwatu Bajkalsko-Leńskiego, w którym można przebywać tylko po otrzymaniu pozwolenia dyrekcji z Irkucka. Kiedy w zeszłym roku, płynąc Bajkałem wzdłuż zachodniego wybrzeża, o możliwości spłynięcia górnej Leny rozmawiałem w Pokojnikach z Siergiejem – jednym ze strażników rezerwatu od strony Bajkału – nie widział problemu.
Przez bystrza górnej Leny
Następnego dnia rzeka zaczyna wymyślać najrozmaitsze sposoby, by utrudnić nam życie. Lena opuszcza śródgórską dolinę i zaczyna, na początku nieśmiało, przełamywać się przez otaczające ją pasma górskie. Natrafiamy na pierwszy wodospad o wysokości około dwóch metrów, którym woda wali z dużą siłą.
Przez bystrza górnej Leny
Rzeka na tym progu znacznie się zwęża i to spiętrzenie dodaje jej agresji. Nie decydujemy się na spłynięcie tej przeszkody – mogłoby się to zakończyć nie tylko wywrotką, lecz także rozbiciem naszego składaka. Mozolnie taszczymy Amazona z całym dobytkiem wokół wodospadu.
Przez bystrza górnej Leny
„Czy górna Lena jest trudna?” – przypominam sobie pytanie, które rok temu zadałem Siergiejowi. „Nie. Jest tylko jedno trudne miejsce, które można obnieść” – odpowiedział. – Czyli to już wszystko – dzielę się swoimi myślami z Wojtkiem. – No to nietrudne to będzie...
Przez bystrza górnej Leny
est zimno, wieje silny wiatr i od czasu do czasu pada. Trudno w takich warunkach dobrze naprawić kajak, ale jakoś się nam to udaje w chwilach krótkich przejaśnień. Charakter rzeki zmienił się ponownie.
Przez bystrza górnej Leny
mamy do pokonania typowe przełomy, na których brak co prawda wodospadów, ale gorzej – nie można tego obnieść: na 90-stopniowych zakrętach woda z impetem wali w skalne ściany, podcinając je i tworząc miejsca bardzo niebezpieczne. Te dość długie odcinki przeplatają się z miejscami, gdzie rzeka rozlewa się szeroko poniżej przełomów i gdzie trzeba wyskakiwać z kajaka, żeby go przez te płycizny przeciągać.
Przez bystrza górnej Leny
Dalej to już ekspresowo i bez wysiłku do Kaczugi, gdzie kiedyś rozpoczynał słynny rejs Leną ksiądz Sańko ze swoim gangiem. Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Darka nie ma już wśród nas, a Lena płynie wciąż tak samo.