Robin M1 - rewolucja na chodnikach
Pamiętasz Segway’a? Ten mały, futurystyczny pojazd, o którym było głośno kilka lat temu? Robin M1 to jego mniejszy eko-brat.
Nie raz próbowano wmówić ci, byś porzucił korkogenny samochód i wyruszył do pracy korzystając z bardziej ekologicznego środka transportu – roweru, rolek czy własnych nóg. Niestety nie każdy może pozwolić sobie na pedałowanie przez pół miasta czy pracę w zapoconym garniturze. Dlatego tak wielu z nas rezygnuje z rowerów, by każdego ranka, przez kilkadziesiąt minut, kląć na innych kierowców w swoim drogim, klimatyzowanym samochodzie, który spala tysiące złotych rocznie. A gdyby tak przesiąść się na coś bardziej ekonomicznego?
Spójrz, oto Robin M1, duchowy spadkobierca Segwaya. Ten mały transporter właśnie trafił do Polski by odmienić życie wielu sfrustrowanych ludzi. Dzięki mechanizmowi dynamicznej stabilizacji żyroskopowej połączonej z energooszczędnym silnikiem elektrycznym, prowadzi się niezwykle łatwo – po prostu pochyl się w przód lub w tył by przyspieszyć lub zwolnić i obrócić drążkiem sterowniczym, by skręcić w żądanym kierunku.
Warto również wspomnieć o tym, że nie jest to jakiś powolny pojazd dla dzieci, Robin rozpędzi się do prędkości 15 km/h. Przy okazji nie zrujnuje twojego domowego budżetu – na jednym ładowaniu przejedziesz do 20 kilometrów, a koszt pokonania 100 kilometrów to zaledwie 1,5 zł! Dodaj do tego w miarę szybkie ładowanie (od 2 do 4 godzin, w zależności od zastosowanej baterii) a zrozumiesz, że doskonale sprawdzi się w roli transportera do pracy czy do okolicznego supermarketu.
Robin M1 trafi do sprzedaży w 10 wersjach kolorystycznych. Do 31 sierpnia kupisz go za 9990 zł, później cena wzrośnie do 12 tysięcy. Jeśli chcesz, możesz także wynająć go na jeden dzień, zarówno do celów biznesowych, jak i prywatnych. Za jeden dzień wynajmu zapłacisz kilkaset złotych, cena różni się w zależności od sposobu wykorzystania sprzętu.
Czytaj w Techtrendy.pl: Złoty telewizor Samsung