Przeczesują wody Atlantyku od czterech dni. Turysta wypadł ze statku
Ekipy ratunkowe od kilku dni przeszukują wody Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży największej kanaryjskiej wyspy Teneryfy. Ze statku wycieczkowego wypadł bowiem 76-letni brytyjski turysta.
Do wypadku doszło, gdy wiele osób podróżujących statkiem wycieczkowym było jeszcze na śniadaniu. Lesley-Anne Kelly, uczestniczka rejsu cytowana przez BBC, powiedziała, że wówczas rozległ się dźwięk alarmu i ogłoszono komunikat: "man overboard, man overboard" (człowiek za burtą).
Statek był między dwiema wyspami
Okazało się, że Brytyjczyk wypadł ze statku wycieczkowego TUI pływającego pod nazwą "Marella Explorer 2" podczas rejsu po Wyspach Kanaryjskich.
Statek płynął 16,5 mili morskiej na północny zachód od Punta de Teno w drodze z Teneryfy na sąsiednią kanaryjską wyspę La Gomera.
Wylegli na plaże. Przegrzebują zwały glonów na brzegu morza
Hiszpańska służba ratownictwa morskiego Salvamento Marítimo rozpoczęła natychmiastową akcję po otrzymaniu o godzinie 9:48 alarmu o człowieku za burtą.
Poszukiwania z wody i z powietrza
Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania w powietrzu i na oceanie, w których udział brały jednostki z kilku wysp: śmigłowiec ratunkowy Helimer 201, samolot rozpoznawczy Sasemar 103, łodzie ratunkowe Salvamar Menkalinan i Salvamar Mizar i łódź patrolowa Gwardii Cywilnej oraz jej helikopter patrolowy.
Załoga niezwłocznie rozpoczęła monitorowanie sytuacji na wodzie, a po około trzydziestu minutach na miejscu pojawiły się pierwsze jednostki ratunkowe – pisze "Independent".
Uczestniczka rejsu dodała, że kapitan przekazał pasażerom, że lokalizacja statku została oznaczona i musi pozostać w miejscu, aż straż przybrzeżna nie zakończy działań.
Załoga wycieczkowca "Marella Explorer 2", która wystartowała z Funchal na portugalskiej Maderze, również dołączyła do poszukiwań, a następnie udała się do stolicy Santa Cruz de Tenerife, gdzie zacumowała statek.
Akcja poszukiwawcza trwa już od czterech dni, a ekipy ratownicze zmieniają samoloty i statki, aby kontynuować przeszukiwanie terenu.
Przedstawiciele Marella Cruises, oddziału TUI zajmującego się rejsami, poinformowali, że są "głęboko zasmuceni" tym incydentem i zaoferowali rodzinie mężczyzny wsparcie.