Turcja ze Stefano Tarrazziono
Tuż przed wyjazdem do Turcji kolega wysłał mi linka z tureckimi anegdotkami. Jedna z nich brzmiała tak: najnowsze badania wskazują, że trzech na dziesięciu Turków żyje w stresie, pozostałych siedmiu przeniosło się do Londynu. Od razu wiadomo, że ci naukowcy nie pili nigdy prawdziwej kawy po turecku, bo kto jej spróbuje, ten do Londynu pojedzie jedynie na shopping. ?Ale mocarz? ? krzyknął Stefano po pierwszym łyku tego nieziemskiego trunku. ?Po takim kopie to można tańczyć do rana?. Jak powiedział, tak zrobił, a my razem z nim. Tak zaczęła się nasza turecka przygoda.
"Tuż przed wyjazdem do Turcji kolega wysłał mi linka z tureckimi anegdotkami. Jedna z nich brzmiała tak: najnowsze badania wskazują, że trzech na dziesięciu Turków żyje w stresie, pozostałych siedmiu przeniosło się do Londynu. Od razu wiadomo, że ci naukowcy nie pili nigdy prawdziwej kawy po turecku, bo kto jej spróbuje, ten do Londynu pojedzie jedynie na shopping. „Ale mocarz” – krzyknął Stefano po pierwszym łyku tego nieziemskiego trunku. „Po takim kopie to można tańczyć do rana”. Jak powiedział, tak zrobił, a my razem z nim. Tak zaczęła się nasza turecka przygoda."