Wakacje częstsze, ale krótsze?
Już za miesiąc do resortu edukacji trafią pierwsze, rewolucyjne propozycje nowej organizacji roku szkolnego. Dyrektorzy szkół chcą zmiany w szkolnym kalendarzu. Miałoby być tak jak w Niemczech, Finlandii czy - po części - we Francji. Czyli krótsze wakacje, ale więcej przerw w nauce w ciągu roku.
_ Już za miesiąc do resortu edukacji trafią pierwsze, rewolucyjne propozycje nowej organizacji roku szkolnego. Dyrektorzy szkół chcą zmiany w szkolnym kalendarzu. Miałoby być tak jak w Niemczech, Finlandii czy - po części - we Francji. Czyli krótsze wakacje, ale więcej przerw w nauce w ciągu roku - zapowiada \"Polska\". _
Na nowe pomysły ministerstwo jest otwarte. Zapalamy zielone światło i czekamy na propozycje - mówi gazecie rzecznik MEN Joanna Dutkiewicz. A eksperci od oświaty sypią propozycjami zmian. Dyrektorzy szkół z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (zrzesza blisko 2 tys. osób) chcą przenieść maturę na czerwiec albo lipiec.
Matura to teraz ogromne przedsięwzięcie, szkoły muszą organizować nawet kilkanaście różnych egzaminów. Tracą na tym młodsze klasy, nie mają szans na normalną, spokojną naukę - mówi Marek Pleśniar, szef stowarzyszenia.
Swoje pomysły przekaże do MEN już w marcu wrocławskie kuratorium oświaty. Eksperci chcą, żeby rok szkolny zaczynał się nie 1 września, ale 15 sierpnia. To skróciłoby wakacje o dwa tygodnie. Uczniowie mogliby za to liczyć aż na sześć dłuższych przerw w nauce. Poza wakacjami, zimowymi feriami, przerwami z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy byłaby jeszcze kilkunastodniowa przerwa na przełomie października i listopada oraz w kwietniu (bo wtedy dolnośląscy specjaliści proponują organizować w szkołach egzaminy, w tym maturę).
Urzędnicy ministerialni ostrożnie wypowiadają się o zmianach. Obawiają się chaosu, jaki może wywołać zmiana utartych przyzwyczajeń. Podobnie mówią specjaliści. Zmiany szkolnego kalendarza są potrzebne - mówi Irena Dzierzgowska, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka. Zwraca jednak uwagę, że w Polsce 1 września automatycznie kojarzy się z początkiem nauki i ciężko byłoby to zmienić.
(PAP)