Wigry na cały rok
Tak malowniczych pagórów nie powstydziłby się tolkienowski Shire. Hobbitów na tych terenach nie stwierdzono, ale za to jest niezwykłe jezioro. Jedno z największych, najgłębszych i najbardziej malowniczych w Polsce.
Wigry i okoliczne pagóry najlepiej oglądać z wieży klasztoru Kamedułów. Przy wietrznej pogodzie białe żagle śmigają po jeziorze jak jaskółki, za to zmagający się z falami kajakarze wyglądają przy nich jak pełzające powoli gąsienice. Rekordy prędkości bite są zimą, gdy gładką i lśniącą w słońcu taflę skutego lodem jeziora próbują poskromić bojerowcy. Żaglówki na płozach przy sprzyjających warunkach rozwijają zabójcze prędkości, potrafią mknąć nawet 100 km/h.
Powstałe w wyniku cofania się lodowca Wigry należą do najgłębszych (5. miejsce) i największych (10.) jezior w Polsce. Mają powierzchnię 2115 ha, średnia głębokość dochodzi do 15,5 m, a maksymalna do 75 m. Brzegi o urozmaiconej linii, z licznymi cyplami, półwyspami i zatokami, mają w większości pierwotny charakter, niezmieniony przez człowieka. Są rajem dla zwierząt, w tym dla około 140 gatunków ptaków. Do zachodniego, południowego i wschodniego brzegu jeziora dochodzi Puszcza Augustowska, ciągnąca się daleko poza granice państwa aż po Druskieniki na Litwie i Grodno na Białorusi.
Śladami Jana Pawła II
Wigry i okolicę, którą przed wiekami zamieszkiwali pogańscy Jaćwingowie, rozsławił Jan Paweł II. Dziś w okolicy nie ma popularniejszej atrakcji niż klasztor. Papież odpoczywał tutaj od trudów pielgrzymki 8-10 czerwca 1999 r. Obecnie w pokojach, które zajmował, i w kaplicy, w której się modlił, działa muzeum jego imienia – jeden z punktów Szlaku Papieskiego oraz Drogi św. Jakuba (Camino de Santiago)
, trasy pieszych pielgrzymek wiodących z Wilna do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Wigierski klasztor w 2017 roku będzie obchodził swoje 350-lecie. Wzniesiony w 1667 roku na polecenie Jana II Kazimierza, należał do najbogatszych w Europie. Król ufundował go, nakazując zakonnikom codziennie się modlić w intencji oddalenia nieszczęść od Rzeczypospolitej, suto ich za to wynagradzając.
Zwiedzając obiekt, warto wejść do tutejszego kościoła oraz do podziemnych krypt, w których chowano zakonników. Efektowna późnobarokowa świątynia to hit wśród nowożeńców; terminy na śluby zajęte są na wiele miesięcy w przód, a chętni na ceremonię przyjeżdżają z całej Polski, a nawet z leżącej tuż za miedzą Litwy. W sezonie letnim na terenie klasztoru roi się od turystów, najbardziej oblegana jest wspomniana na początku wieża zegarowa, z której rozpościera się zapierająca dech w piersiach panorama. Nic dziwnego – aby dostąpić wspaniałych widoków, nie trzeba płacić za bilet. Odpłatnie zwiedza się pokoje papieskie i krypty pod kościołem; wstęp 8 zł, ulgowy – 4 zł.
Pierogi, sękacze, kibiny
U stóp wieży przycupnęły kryte czerwoną dachówką eremy, które dzisiaj pełnią rolę niezwykłego pensjonatu. Za nocleg w 4- lub 5-osobowym domku w murach opactwa trzeba zapłacić 80 zł. W cenę wliczone śniadanie, smaczny obiad można zjeść w lokalach, które otwarto w powstałych wokół opactwa pensjonatach oraz wzdłuż drogi wiodącej do klasztoru. Koniecznie należy spróbować pierogów wigierskich u pani Teresy Biziewskiej, mistrzyni w przyrządzaniu tego niezwykłego przysmaku, niejednokrotnie nagradzanej w lokalnych konkursach. Certyfikowane pierogi wigierskie mają słuszną wielkość, nadziewane są słodkim farszem na przykład z jagód i smażone na głębokim oleju (cena 3 zł/sztuka).
Dużo? Decydując się na agroturystykę, można się ich najeść do woli. Standardowo za nocleg w gospodarstwie trzeba zapłacić 30-40 zł. Po dopłaceniu 25-40 zł gościom serwowane są obfite śniadania, obiady i kolacje, na które składają się w przeważającej mierze specjały lokalnej kuchni, w tym najbardziej znane kartacze, kiszka i babka ziemniaczana, przejęte od Tatarów zamieszkujących te tereny kibiny *(pieczone pierogi faszerowane wołowiną lub cielęciną), a na deser *sękacze czy właśnie pierogi wigierskie. Porcje potrafią speszyć największych nawet głodomorów. Zresztą niektórzy gospodarze, jak na przykład państwo Giedrojciowie z Rosochatego Rogu, uczciwie ostrzegają, żeby nie wykupywać posiłków dla dzieci. I rzeczywiście, choć kuchnia gospodyni pani Justyny jest niesamowicie smaczna, to z dań przewidzianych dla dwóch dorosłych śmiało można wykarmić spokojnie nawet trójkę dorosłych, a na pewno dodatkowych dwoje dzieci.
Raj dla aktywnych
Sute posiłki łatwo nad Wigrami spalić. Dla amatorów aktywnego odpoczynku to ziemia obiecana. Jezioro można przemierzać na łódce (większość gospodarstw agroturystycznych udostępnia gościom za darmo), na żaglówce *(czarter jachtu w zależności od klasy kosztuje od 100-250 zł/dzień) i na *kajaku (od 25 zł za dzień). Tym ostatnim najlepiej się wybrać na przepływającą przez jezioro Czarną Hańczę. Spływy tą rzeką są dla Suwalszczyzny tym, czym nie przymierzając kolejka na Kasprowy dla Zakopanego. Jeśli zdecydujemy się na tę atrakcję, mamy do wyboru wycieczkę kajakiem jedno-, trzy- i siedmiodniową.
Okolica przyciąga wielu rowerzystów. Po pierwsze dlatego, że Wigry leżą na trasie liczącego 2000 km Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo, wiodącego z Elbląga wzdłuż granicy wschodniej przez Lubelszczyznę i Podkarpacie do Końskich w Świętokrzyskiem. Po drugie, wielu z cyklistów przyjeżdża specjalnie nad jezioro, by na rowerze zwiedzać okolicę. Jednoślad można przywieźć ze sobą albo wypożyczyć na miejscu (35 zł za dzień).
Gdy tylko spadnie śnieg, nad brzegami jeziora pojawiają się narciarze, przemierzający malownicze wigierskie trasy na deskach do biegania. Skute mrozem jezioro przyciąga łyżwiarzy i bojerowców, a ośnieżone pagórki dzieciaki na sankach.
W poszukiwaniu ciszy
Gospodarstwa agroturystyczne oferują pobyty zarówno w najbardziej cywilizowanych Wigrach, Starym Folwarku czy Magdalenowie, jak i w zdecydowanie bardziej kameralnym Czerwonym Krzyżu czy zagubionym wśród lasów i pól Rosochatym Rogu, do którego nie da się nawet dojechać asfaltówką. Bez względu na to, którą wybierzemy miejscowość, jednego możemy być pewni - ciszy nie zakłócą tak popularne na innych polskich jeziorach motorówki, ślizgacze i skutery wodne. Całe Wigry leżą na terenie parku narodowego, objęte są strefą ciszy i zakazem używania silników spalinowych. Jednym z niewielu wyjątków jest pływający po jeziorze w sezonie letnim statek spacerowy (25 zł, dzieci do lat 15 – 18 zł, dzieci do lat 7 – 5 zł).
Wiele gospodarstw w okolicach Wigier oferuje gościom dodatkowe atrakcje. Warto skorzystać z ruskiej bani. Można to robić przez okrągły rok, ale wśród miejscowych ten rodzaj sauny najpopularniejszy jest w sezonie jesienno-zimowym, gdy po solidnym wygrzaniu kości w parze można schłodzić się w lodowato zimnym jeziorze.
Z gospodarzami można wybrać się na jagody, grzyby albo na wędkowanie. W Puszczy Augustowskiej rosną borowiki, kurki, kanie, maślaki i wiele innych gatunków grzybów, a w jeziorze żyją dorodne sieje, sielawy, płocie, okonie, szczupaki, liny, a także będące pod ochroną sumy trocie. Więcej na temat miejscowej fauny, nie tylko ryb, można się dowiedzieć w Muzeum Wigier w Starym Folwarku (wstęp 10 zł, ulgowy 5 zł). Domostwa z dostępem do jeziora mają pobudowane pomosty, przy których można się kąpać, zacumować żaglówki albo z których można wypłynąć na jezioro udostępnionymi przez gospodarzy łódką lub kajakiem (za darmo bądź za symboliczną opłatą).
W zimie gospodarstwa agroturystyczne i pensjonaty organizują pobyty świąteczno-noworoczne i podejmują gości w zimowe ferie. Zima w przeciwieństwie do reszty kraju raczej tu nie zawodzi, w końcu Suwalszczyzna, na terenie której leżą Wigry, to polski biegun zimna i gdy komuś się zamarzy tradycyjny kulig na saniach, to właśnie tutaj powinien przyjechać.