Gwałtowna burza sparaliżowała Split. "Sytuacja bez precedensu"
Chorwacki Split nawiedziła gwałtowna burza, która sparaliżowała miasto. Wiatr zerwał dachy i przewrócił drzewa, a prom uderzył w zacumowane statki, zatapiając jeden z nich. Mieszkańcy i turyści byli przerażeni.
Gwałtowna burza, która przeszła nad Splitem we wtorek rano 8 lipca, spowodowała chaos w mieście.
Choć burza trwała ok. godziny, to silny wiatr, deszcz i grad zalały ulice, w tym historyczne centrum, a wiele dzielnic zostało pozbawionych prądu. Drzewa i gałęzie blokowały drogi, a uszkodzone budynki spadały na samochody, powodując znaczne straty.
Prom zatopił statek
W porcie w Splicie prom, pchany przez wiatr, uderzył w inne jednostki, zatapiając drewniany statek turystyczny. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a szybka reakcja załogi promu zapobiegła tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oberwanie chmury. Drogi były nieprzejezdne, a ludzie uciekali do sklepów
- Prom najpierw oparł się o katamaran, a następnie uderzył w drewniany statek turystyczny, który zatonął. Na szczęście z tego, co w tej chwili wiadomo, nikt nie ucierpiał, a opanowanie załogi promu i katamaranu pozwoliło zapobiec tragedii - powiedział dziennikowi "Slobodna Dalmacija" dyrektor portu w Splicie Zvonimir Perkuszić.
"Takiej burzy w Splicie jeszcze nie widziano, to sytuacja bez precedensu! Ruch uliczny jest zablokowany w całym mieście, wszystkie służby ratunkowe są w terenie" - opisał sytuację dziennik "Jutarnji List". Gazeta "Slobodna Dalmacija" zaznaczyła, że "Split pogrążył się w chaosie, ludzie utknęli w windach, a łodzie zerwały się z cum i dryfują na morzu".
Zniszczenia w mieście
Sytuacja w mieście była naprawdę poważna. Wiatr uszkodził także dach stadionu Hajduka Split, zrywając wiele paneli. Rzecznik klubu, Bożo Pavković, poinformował o znacznych uszkodzeniach na styku trybun południowej i zachodniej.
Na lotnisku w Splicie piorun uderzył w palmę, która stanęła w ogniu.
Policja otrzymała liczne zgłoszenia o powalonych drzewach i zalaniach, a służby ratunkowe pracują na miejscu.
Na zdjęciach opublikowanych w sieci widać, jak ulicami miasta płynie rzeka.
Skala strat nie jest jeszcze znana, ale lokalne media przewidują, że będą one ogromne. "Ulice Splitu rozbrzmiewają sygnałami służb ratunkowych. Mieszkańcy błagają o pomoc" - czytamy w "Jutarnji List".