Najtańsze all inclusive na drugą połowę wakacji. Jeden kraj nie ma sobie równych

W Polsce nawet w lipcu i sierpniu nie można liczyć na gwarantowaną pogodę, co dobitnie potwierdza ostatni tydzień. Jest deszczowo, wietrznie, a słupki rtęci nad morzem czy w górach nie wskazują więcej niż ok. 20 st. C.

Trudno się więc dziwić, że ci, którzy nie zaplanowali jeszcze wyjazdów, a mają urlop podczas wakacji, skłaniają się do wykupienia wczasów za granicą. Gdzie wypoczniemy w drugiej połowie lipca i w sierpniu w najniższej cenie?

Jeśli chodzi o najbardziej budżetowe kierunki, nie ma niespodzianek. Najtaniej w formule all inclusive wypoczniemy w Egipcie - od 1700 zł, Turcji - od 1800 zł i Bułgarii - od 1900 zł.

- Egipt i Turcja to kierunki wakacyjne, w których turyści najchętniej wypoczywają w formule all inclusive w standardzie pięciogwiazdkowym. Otrzymują ją bowiem w wersji ultra – nielimitowane przekąski, napoje, nie tylko lokalne alkohole czy kolacje a la carte – a większość dostępna jest 24 godziny - mówi Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl. - Bo też pod terminem all inclusive ukrywa się różny zakres świadczeń dla turystów. W wersji light, dla porównania, to napoje bezaklkoholowe, lekkie lokalne alkohole oraz przekąski, lody itp. w określonych godzinach - wyjaśnia.

Ekspert opowiada, że kilka lat temu bułgarski kurort Albena eksperymentalnie zrezygnował z all inclusive w tamtejszych pięciogwiazdkowych hotelach, wychodząc z założenia, że goście są na tyle zamożni, iż dokupienie napojów z wyższej półki nie będzie dla nich problemem. Po jednym zaledwie sezonie powrócono do pierwotnych rozwiązań.

- Problem nie wynikał wcale z powodów finansowych. Ważniejsza od skrupulatnego pilnowania budżetu, jak wynika z ubiegłorocznych badań społecznych Travelplanet.pl, analizujących fenomen popularności wypoczynku all inclusive, była beztroska na wakacjach. Tak właśnie odpowiadał co trzeci respondent. Tylko dla co piątego ważniejsze było przeświadczenie, że pieniądze zostawione w biurze podróży to już wszystkie wydatki związane z urlopem - wyjaśnia.

Choć do Turcji i Bułgarii także uda nam się znaleźć oferty all inclusive w świetnej cenie nawet w środku sezonu, nie da się jednak ukryć, że jeden kraj nie ma sobie równych. To Egipt, gdzie tanich ofert jest zdecydowanie najwięcej.

Polacy zresztą chętnie korzystają z takich cen i tłumnie latają do kraju faraonów. - Egipt niezmiennie plasuje się w TOP 3 najchętniej wybieranych przez Polaków krajów na wypoczynek w sezonie letnim, czyli od kwietnia do października - przyznaje Agata Chmiel z Wakacje.pl. - Jeśli spojrzymy bardziej szczegółowo - na ranking najpopularniejszych regionów - w pierwszej trójce znajdziemy aż dwa egipskie kurorty – Hurghadę i Marsa Alam, i to zarówno jeśli chodzi o preferencje par, jak i rodzin z dziećmi - dodaje.

Ekspertka podkreśla, że wypoczynek w Egipcie to gwarancja pięknej pogody sprzyjającej plażowaniu, kąpielom w Morzu Czerwonym czy innym aktywnościom wodnym.

Na jaki kurort postawić, wybierając się do Egiptu? Na słynną Hurghadę czy spokojniejsze Marsa Alam?

Hurghada znajduje się na wybrzeżu Morza Czerwonego, ok. 500 km od Kairu. Nawet w najzimniejszym miesiącu, styczniu, średnia temperatura nie spada poniżej 22 st. C. Turystów kusi kilometrami szerokich i piaszczystych plaż. Większość tutejszych hoteli leży w pierwszej linii brzegowej, czyli nad samym morzem, co gwarantuje piękne widoki z balkonu i możliwość zażycia kąpieli w każdej chwili. Z Hurghady można wybrać się na wycieczkę fakultatywną do Luksoru ze słynną Doliną Królów oraz Kairu ze zwiedzaniem piramid w Gizie.

Kurort jest też świetnym miejscem dla fanów sportów wodnych. Znajdziemy tu liczne centra nurkowe, spróbujemy też kitesurfingu. Ze względu na łagodne zejście do morza ośrodek jest chętnie wybierany przez rodziny. To właśnie tu znajdziemy też najlepszą ofertę noclegową na wyjazdy z dziećmi – wiele hoteli ma własne aquaparki. Co nie znaczy jednak, że kurort nastawia się tylko na ten typ turysty. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że posiada również szeroką ofertę hoteli tylko dla dorosłych.

Marsa Alam, w porównaniu do Hurghady, to dużo spokojniejszy kurort. Znajduje się w południowej części wybrzeża Morza Czerwonego. Jest jednym z najmłodszych ośrodków turystycznych w Egipcie, dlatego oferta hotelowa jest bardziej ograniczona, a ceny ciut wyższe niż w innych kurortach. Ale dzięki temu w sezonie nie ma tu takich tłumów, a krajobraz jest bardziej dziewiczy. Na plaży Abu Dabbab wygrzejemy się w towarzystwie żółwi morskich. Można tu też zobaczyć krowy morskie i płaszczki.

Życie nocne nie jest bogate, znajdziemy kilka niewielkich klubów i restauracji. Fani aktywnego wypoczynku za to nie będą zawiedzeni. Oferta sportów wodnych jest szeroka, a rafy koralowe zachęcają do nurkowania. To także świetna baza wypadowa na wycieczki. Wybierzemy się stąd do Abu Simbel, Doliny Królów czy świątyni File.