Odwiedził Afganistan. Influencer spotkał się z krytyką
Brytyjski influencer podróżniczy został skrytykowany po tym, jak zachęcał turystów, by zamiast typowych imprezowych wyjazdów wybierali "męskie wyprawy" do Afganistanu, a więc kraju, który pozostaje pod rządem talibów.
Brown wraz z trzema znajomymi przekroczył granicę od strony Pakistanu i odbył podróż po kraju, który przez dekady kojarzył się głównie z wojną i dramatem ludności cywilnej. Na nagraniach publikowanych w sieci influencer pokazuje Kabul i inne miasta z innej perspektywy – zachwycał się krajobrazami i tanim jedzeniem. Uważa, że afgańskie kebaby są lepsze niż tureckie, a stolica kraju – z galeriami handlowymi, kinami i tanimi hotelami – "jest tak rozwinięta jak miasta w Bułgarii".
Afganistan z nowym, surowym prawem. Byli talibscy więźniowie policjantami w Kabulu
Brown przyznał, że lokalni mieszkańcy, w tym talibowie, byli dla nich serdeczni. Zaprosili ich nawet do wspólnego meczu w siatkówkę i częstowali herbatą. Jednocześnie zaznaczył, że dostrzegał również ciemne strony tego kraju – brak praw kobiet, np. przymusowe kończenie edukacji przez dziewczynki w wieku 11 lat. - Turystów traktują dobrze, ale własnych obywateli już nie. Patrzenie na to, jak młodym dziewczętom odbiera się prawa, było przykre - mówił.
Jego filmiki, w których zachęcał do wyjazdu do Afganistanu wywołały oburzenie internautów. Widzowie zarzucili mu brak empatii i lekceważenie tragicznej sytuacji mieszkańców kraju, szczególnie kobiet pozbawionych podstawowych praw. "Miło, że możesz się tam dobrze bawić, ale kobiety w tym kraju walczą o przetrwanie" - pisała jedna z użytkowniczek na Instagramie. Brown tłumaczył, że jego nagrania miały charakter satyryczny i nie były zachętą do turystyki w tym regionie. Pomimo krytyki influencer bronił swojego wyjazdu. - Jeśli ktoś nigdy nie opuszczał Wielkiej Brytanii, niech nie zaczyna od Afganistanu. Ale dla doświadczonych podróżników – czemu nie? Trzeba tylko zachowywać się z szacunkiem i mieć oczy szeroko otwarte. My mieliśmy niesamowity czas - powiedział podróżnik.
Źródło: dailymail.co.uk