Opowiedzieli o kulisach programu. "Dużo piliśmy"
Blanka Lipińska wzięła udział w nowym programie platformy streamingowej Prime Video. Można w nim zobaczyć, jak podróżuje wraz ze swoim partnerem Pawłem oraz przyjacielem Marcinem. W podcaście Żurnalisty para zdradziła szczegóły tej podróży.
Polska celebrytka i autorka popularnej serii powieści erotycznych w programie Prime Video "(Nie)Poradnik Turystyczny" wystąpiła z partnerem Pawłem Baryłą oraz przyjacielem Marcinem Skurą. Wyjechali do pięciu turystycznych miejsc świata - Brazylii (Rio de Janeiro), Japonii (Tokio), Norwegii (Lofoty), Peru (Matchu Picchu) i na Bali. Tam m.in. testowali atrakcje turystyczne, spotykali się z lokalsami oraz sprawdzali ceny. A co robili poza kamerami?
Kulisy turystyczno-przygodowego show
Temat nowego podróżniczego show Blanki Lipińskiej został podjęty, jako jeden z wątków, w czasie podcastu "Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów". Celebrytka została tam zaproszona ze swoim partnerem. Przyznali, że w czasie nagrywania programu zdarzało im się imprezować. - Piliśmy dużo - powiedziała Lipińska. - Koleżanka z telewizji poradziła chłopakom, że jak się będą denerwować, to drineczek to jest dobra rada.
- W Brazylii na imprezie byliśmy pijani, w Japonii nie dało się upić, bo nie było czym, w Peru nie dało się upić, bo tam nie pije się na takiej wysokości, bo to zabija - wymieniała Lipińska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Festiwal Latawców - spektakularny widok na niebie
- Byliśmy codziennie pod wpływem alkoholu w Norwegii, żeby pójść spać - dodała Blanka. - Tam jest cały czas dzień, jakie to było straszne... Nie mają takiego blackoutu, że mają ciemno, jak w nocy, tylko zawsze gdzieś jest jakieś światełko. Już rozumiem, dlaczego oni mają prohibicje - zażartowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miłość jak z 365 dni? Blanka Lipińska i Paweł Baryła w podkaście Żurnalisty
Duże wyzwanie
Lipińska przyznała również, że program był sprawdzianem dla jej relacji z partnerem, a nagranie podróżniczego show to wielkie wyzwanie, które kosztuje sporo emocji. - Jeżeli przez trzy miesiące jesteś tak przeboćcowany, podróżujesz w takim tempie, latając z jednej półkuli na drugą, jet lag cię po prostu wykańcza - stwierdziła. - Liczba godzin zdjęciowych jest zabójcza.
Paweł powiedział, że dla niego to było fajne, ale ciężkie przeżycie. - Na pewno nie otworzyłem się na tyle, by pokazać siebie - przyznał.
Źródło: Podcast "Żurnalista - Rozmowy bez kompromisów"