Polak chce odwiedzić każdy kraj na świecie. Brakuje mu już niewiele
Piotr Bratosiewicz ma nietypowy pomysł na życie. Postanowił, że odwiedzi wszystkie kraje świata. - Nigdy nie traktowałem tego jak wyścigu, ale chciałbym zamknąć listę krajów, do których dotarłem, przed 36. urodzinami - mówi w rozmowie z WP. Swoje podróże dokumentuje zdjęciami, które doczekały się już drugiej wystawy.
Monika Sikorska: Na Instagramie piszesz, że od 10 lat jesteś w podróży dookoła świata. Na jakim etapie realizacji tego planu jesteś dziś?
Piotr Bratosiewicz: Podróżuję od ponad dziesięciu lat. Do tej pory odwiedziłem 164 ze 193 państw świata. Jestem trzecią najmłodszą osobą na świecie i najmłodszym Polakiem z takim wynikiem. Poza tym odwiedziłem już ponad połowę z 1301 regionów świata, bo to w zasadzie regiony, a nie kraje, stanowią bardziej miarodajną jednostkę w podróżniczej społeczności.
Kto uważa, że regiony są bardziej miarodajne niż kraje?
Jest organizacja NomadMania, która dzieli świat na 1301 regionów po to, aby oceniać podróże bardziej sprawiedliwie i precyzyjnie. Sama obecność w kraju niewiele mówi. Można spędzić jeden dzień w stolicy i technicznie uznać, że było się w danym państwie, ale to nie oddaje jego złożoności. Polska ma 16 województw i każde z nich oferuje coś innego. Podobnie jest na całym świecie. Regiony pozwalają ocenić, jak dogłębnie ktoś zwiedził dane miejsce i ile tak naprawdę widział, a nie czy ktoś tylko odhaczył kraj.
Na ten dzień czekają cały rok. "Tak nam się spodobało, że zostaliśmy tutaj i wracamy"
Aktualnie na świecie jest około 400 osób, które odwiedziły każdy kraj świata, ale te osoby różnią się pod wieloma względami. Niektórzy np. pobijają rekordy w prędkości, inni odwiedzają tylko lotniska, inni jeszcze co innego. Stąd pomysł na powstanie organizacji NomadMania i próba bardziej miarodajnej oceny podróżniczych dokonań. Nie ma obecnie osoby, która odwiedziła wszystkie regiony świata. Najbliżej jest Harry Mitsidis, który stworzył NomadManię i ma 1298 odwiedzonych regionów. Brakuje mu tylko trzech, zlokalizowanych w strefach trudnych do odwiedzenia ze względu na konflikty.
Tobie zostało do odwiedzenia jeszcze 29 krajów. Kiedy planujesz finisz?
Nigdy nie traktowałem tego jak wyścigu, ale chciałbym zamknąć listę krajów, do których dotarłem, przed 36. urodzinami, czyli do stycznia 2027 r. Zależy mi na tym, by zostać najmłodszym Polakiem, który odwiedził wszystkie państwa świata. Póki co najmłodsza osoba z Polski zrobiła to w wieku 49 lat.
Jak w ogóle wpadłeś na to, żeby odwiedzić wszystkie kraje?
Zawsze chciałem zobaczyć jak najwięcej świata, doświadczać różnych emocji, kultur i przeżyć. Wszystko zaczęło się bardzo naturalnie, od pracy w warszawskiej restauracji i krótkich wyjazdów na tydzień, dwa, później na miesiąc, a w końcu trzy. Wtedy zaczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Podróżowałem za mniej więcej 3 tys. zł miesięcznie.
Spałem w namiotach, na dworcach autobusowych, w pociągach i korzystałem z autostopu. W taki sposób przejechałem m.in. całą Skandynawię, Rosję, Mongolię, Chiny, Wietnam i Tajlandię. Łącznie spędziłem około półtora roku w drodze, często śpiąc tam, gdzie akurat było bezpiecznie.
Żyjesz cały czas w drodze, czy wracasz co jakiś czas do Polski?
W Polsce jestem przez ok. trzy miesiące w roku. Mam tu swoje mieszkanie i uwielbiam do niego wracać. To są moje prawdziwe wakacje. Nie muszę wtedy wstawać wcześnie rano, nic mnie nie goni oprócz własnej rutyny, którą ewentualnie mogę, ale nie muszę sobie narzucać. To jest taki czas, w którym ustawiam sobie spotkania tak, jak chcę, nie determinuje tego zachód i wschód słońca, to, że trzeba gdzieś być o danej godzinie, że leci czas, że muszę gdzieś dalej pędzić. To jest mój moment na oddech i odpoczynek.
A fotografia? Traktujesz zdjęcia bardziej jako pamiętnik czy medium do opowiadania historii?
Zdjęcia są moim pamiętnikiem. Dziś również formą artystycznej wypowiedzi, ale na początku chodziło wyłącznie o zapisywanie wspomnień. Nie miałem aparatu przez pierwszy rok podróży. Fotografowałem starym telefonem i byłem rozczarowany efektem. Dlatego w 2016 r. kupiłem pierwszy aparat i tak zaczęła się moja fotograficzna droga.
Fotografia wyznacza ścieżki, którymi podążasz, czy robisz zdjęcia spontanicznie?
Podróżuję za fotografiami przez większość czasu, aczkolwiek nie wyklucza to tego, że jest czas na spontaniczność. Każda podróż jest zdeterminowana tym, żeby tam, gdzie jadę, coś sfotografować. Jeśli ktoś ma doświadczenie bycia w drodze, to wie, że podróż to bardzo płynny organizm i wszystko bardzo szybko się zmienia, więc trzeba się na bieżąco dostosowywać.
W jakich miejscach najtrudniej robi się zdjęcia?
Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi. Każdy kraj i każdy człowiek reaguje na aparat inaczej. Brzmi to jak truizm, ale taka jest prawda. W zależności od regionu, w zależności od państwa, w zależności od wielu innych czynników ludzie inaczej patrzą na kamerę. W niektórych kulturach fotografia jest naturalna, w innych ludzie podchodzą do niej z rezerwą. Czasem wynika to z przekonań religijnych, np. wiary, że fotografia może "zabrać duszę".
Miałeś kiedyś problemy przez fotografowanie?
Niespecjalnie. Staram się działać racjonalnie i z szacunkiem, nie kieruję aparatu ludziom w twarz na siłę. Jeśli fotografuję kogoś z bliska, staram się, by ta osoba była świadoma zdjęcia. Z daleka, na teleobiektywie kontaktu nie ma, ale takie sytuacje są naturalne w fotografii podróżniczej. Co do zasady, wolę, jeśli ludzie wiedzą, że są fotografowani.
Twoje zdjęcia doczekały się już dwóch wystaw (w kwietniu 2024 r. oraz w listopadzie 2025 r.). Czym różni się ta najnowsza od poprzedniej?
Wystawa z 2024 r. była podzielona na dwie sekcje: "Art", czyli abstrakcyjne kadry, bez podpisów, nastawione na swobodną interpretację i "Travel", czyli zdjęcia z podpisami, ciekawostkami i historiami, pokazane w różnych rozmiarach, w chaotycznym układzie.
Nowa wystawa łączyła te dwa światy w jedną całość. Była spójna, bardziej narracyjna. Nawiązywała do albumu, który też niedawno powstał i zawiera 196 zdjęć z 77 krajów. Po prawej stronie każdej rozkładówki jest fotografia, po lewej opis: czasem osobisty, czasem anegdota, czasem ciekawostka. Wystawa z tego roku jest jedną czwartą tego, co znajduje się w albumie.