Problem na europejskiej wyspie. Mają dość brudu i hałasu
Mieszkańcy Son Bauló w Can Picafort na Majorce domagają się od władz Santa Margalida interwencji w sprawie nielegalnych lokatorów w apartamentach Espigol Beach. Jak podaje serwis majorcadailybulletin.com, problem ten prowadzi do spadku wartości nieruchomości.
Mieszkańcy Son Bauló w Can Picafort mają dość biernej postawy władz Santa Margalida. Chodzi o wieloletni problem z nielegalnymi lokatorami w kompleksie Espigol Beach Apartments, który pierwotnie miał służyć jako miejsce zakwaterowania turystów.
Mieszkańcy Majorki mają dość
Ponad 20 lat temu apartamenty zaczęto sprzedawać jako nieruchomości mieszkalne, mimo że nie spełniały one lokalnych przepisów oraz brakowało im wymaganych pozwoleń. Choć w sądzie uznano, że sprzedaże były nielegalne, jeden z nabywców zapłacił za swoje mieszkanie aż 173 tys. euro (ok. 731 tys. zł).
W wyniku administracyjnego i prawnego impasu miejsca te stały się celem dla nielegalnych lokatorów. Mieszkańcy nazywają kompleks "wysypiskiem", gdzie panują niehigieniczne warunki. Dwa baseny, wypełnione stojącą wodą, stały się idealnym siedliskiem dla komarów, co według inspektorów stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego.
"Halo Polacy". Miks kulturowy. Na Majorce starożytność widać i słychać do dziś
Problem przybiera na sile
Lokalne społeczności borykają się również z włamaniami, przerwami w dostawie prądu z powodu nielegalnych podłączeń, nocnymi imprezami i aktami przemocy. Mieszkańcy domagają się od władz oraz właścicieli podjęcia odpowiednich działań w tej sprawie.
W postulatach stawiają na konieczność posprzątania okolicy, zwiększenia obecności policji oraz znalezienia rozwiązań dla problemu nielegalnych lokatorów. "Nie możemy tak dłużej żyć. Wystarczy" - wyrażają swój bunt mieszkańcy. Lokalsi podkreślają, że obecna sytuacja jest dla nich nie do przyjęcia.
Źródło: majorcadailybulletin.com