Robią furorę w USA. Zastąpią Amerykanom psy i koty?

Szopy pracze, choć wyglądają słodko i uroczo, są uznawane za gatunek inwazyjny. Zwierzęta te zaczynają zdobywać serca mieszkańców amerykańskich miast. Nowe badania wskazują, że ten gatunek ssaków ewoluuje, zmieniając swoje zachowania i wygląd, wchodzą w bliższe relacje z człowiekiem.

Przyjmowanie szopów jako zwierząt domowych staje się coraz bardziej popularne, czego dowodem jest częste pojawianie się nagrań z ich udziałem na platformach takich jak TikTok. Właściciele szopów publikują liczne nagrania, na których karmią zwierzaki np. winogronem, a także jak te otwierają drzwi, czy bez skrępowania przemieszczają się po kuchennych szafkach.

Zwiększająca się bliskość z ludźmi powoduje, że szopy przystosowują się do nowych warunków środowiskowych. Jak wynika z badań opublikowanych w "Frontiers in Zoology", ich reakcje obronne bywają stłumione, co ułatwia im życie w otoczeniu człowieka. Ponadto badania wykazały, że miejskie szopy cechują się krótszymi pyskami niż ich dzicy krewni. Jest to cecha związana z procesem wczesnej domestyfikacji, który obserwowano wcześniej u psów i kotów. Taka ewolucja może wskazywać na ich rosnącą adaptację do życia wśród ludzi.

Czytaj też: Dokarmiała dzikie szopy. Szybko tego pożałowała

Według badaczy proces ten nie wynika z celowych działań człowieka. To szopy same zaczynają się do nas dostosowywać. Jednym z kluczowych elementów tej adaptacji jest dostęp do śmieci, w których szopy znajdują codzienne pożywienie. Dzięki temu, że mają stałe źródło pokarmu, zwierzęta te są w stanie z powodzeniem funkcjonować w miastach. Muszą wykazać się odpowiednią odwagą i umiejętnością unikania niebezpieczeństw.

Mimo rosnącej mody na udomawianie szopów, zwierzęta te w wielu miejscach wciaż są problemem. Np. Filadelfii szopy pracze, często określane jako "podwórkowi bandyci", potrafią niszczyć ogrodową infrastrukturę czy pojazdy.

Czytaj też: Populacja jest coraz większa. "Należy do najgroźniejszych gatunków inwazyjnych"

Źródło: bbc.com