Śpiewają w budkach karaoke, a śmieciarki grają Beethovena. Słońce to tutaj wróg
Połączenie azjatyckiej duchowości i futurystycznej rzeczywistości. Elektronika na światowym poziomie, legalna aborcja i małżeństwa jednopłciowe, a z drugiej strony setki świątyń, wierzeń i kadzidełka na każdym kroku. O Tajwanie tak naprawdę niewiele można się dowiedzieć z przewodników turystycznych. Opowiem o tym miejscu z perspektywy Polki, która zamieszkała w Tajpeju.
"Sklepy wygody", które robią za ciebie wszystko
Convenience stores, czyli "sklepy wygody", to niezwykłe miejsca. Punkty otwarte 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, które oferują znacznie więcej niż tylko zakupy spożywcze. Można tam kupić gorący posiłek i zjeść go przy stoliku, zapłacić rachunki, odebrać paczkę, zamówić bilety na wydarzenia kulturalne, czy skorzystać z drukarki.
Popularne sieci to m.in. 7-Eleven, FamilyMart czy Hi-Life. Są na każdym rogu (dosłownie), a czasem zdarza się, że obok siebie stoją trzy różne convenience stores. Co ciekawe, te sklepy to prawdziwe społeczne mikrokosmosy, gdzie codziennie spotykają się ludzie z różnych środowisk.
Nie kupicie tu wacików ani chleba, ale chipsy o smaku kawy już tak
Kiedy pierwszy raz robiłam zakupy na Tajwanie, szybko zauważyłam, że wiele rzeczy wygląda inaczej niż w Europie. Nie udało mi się znaleźć wacików do demakijażu ani świeżego chleba. Podobnie było w przypadku sera feta, wędzonego łososia czy tak popularnego w Europie ciasta francuskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ma pensjonat w Mielnie. Opowiada, co się zmieniło przez lata
Z kolei dział z przekąskami przypominał małą wystawę: chipsy o smaku kawy, pikantnej zupy rybnej czy smażonych jajek. Odnoszę wrażenie, że na punkcie jajek Tajwańczycy mają niemal obsesję. Co więcej, na półkach królują: tofu, setki rodzajów zup instant, kurze łapki albo słodycze. Produkty europejskie, jeśli w ogóle się pojawiają, kosztują więcej niż u nas.
Prawa osób LGBT
Na Tajwanie prawa osób LGBT należą do najbardziej progresywnych w Azji. W 2019 r. kraj ten jako pierwszy na kontynencie zalegalizował małżeństwa jednopłciowe, a w 2023 r. pary homoseksualne uzyskały pełne prawa adopcyjne.
Co roku w Tajpeju odbywa się jedna z największych parad równości w regionie, z udziałem polityków, drag queens i tysięcy uczestników.
Legalna aborcja i tabletki antykoncepcyjne dostępne bez recepty
Na Tajwanie dostęp do antykoncepcji jest łatwy – tabletki antykoncepcyjne, a nawet pigułki "po" dostępne są w aptekach - w większości przypadków bez recepty. Aborcja jest w Tajwanie legalna (od 1985 r.), dopuszczalna do 24. tygodnia ciąży – czasem wymaga zgody męża lub rodziców w przypadku małoletnich, ale w praktyce łatwo otrzymać wsparcie.
W klinikach często dostępna jest bez zbędnych formalności, chociaż koszty mogą być wyższe, jeśli nie korzysta się z publicznego systemu ochrony zdrowia.
Karaoke jako narodowy sport
Wyjście na karaoke to nie tylko rozrywka, ale rytuał. Tajwańczycy kochają śpiewać, i to całkiem serio. W miastach pełno jest prywatnych boksów karaoke, tak zwanych KTV, w których można wynająć salę z mikrofonem, ekranem i przekąskami.
Dla tych, którzy nie chcą (albo po prostu nie potrafią) śpiewać przy innych, istnieją specjalne jedno- lub dwuosobowe kabiny karaoke. To coś w rodzaju przezroczystej "klatki" ustawionej w centrum handlowym, metrze albo przy ulicy. Wchodzisz, zamykasz drzwi i możesz śpiewać solo – z pełnym komfortem i prywatnością.
Automaty z zabawkami dla dorosłych
Na Tajwanie automaty typu claw machine (czyli te, z których "łowi się" pluszaki lub gadżety) to nie zabawa dla dzieci, a całkiem poważne hobby dorosłych. Są wszędzie: w centrach handlowych, na stacjach metra, w bocznych uliczkach. Co więcej, ich zawartość to nie tylko maskotki, ale też kosmetyki, gadżety, a nawet bielizna.
Dorośli Tajwańczycy bawią się nimi z równym entuzjazmem co dzieci – to forma relaksu, zabawy i czasem też... rywalizacji.
Biała skóra i jasne oczy. Tutaj nikt się nie opala, bo słońce to wróg
Na Tajwanie opalenizna to coś, czego unika się za wszelką cenę. Już pierwszego dnia zauważyłam, że kobiety chodzą w rękawiczkach i z parasolkami chroniącymi przed słońcem. W drogeriach dominują kremy wybielające, toniki rozjaśniające i maseczki z perłowym ekstraktem.
Jasna skóra to tutaj nie tylko kwestia estetyki, ale niemal kulturowy obowiązek. Do tego dochodzą jasne soczewki, które powiększają oczy i zmieniają kolor tęczówek na bardziej "bajkowy" - błękitny.
Nie da się ukryć, że panuje tu cichy kult urody mocno oddalony od europejskich standardów – i czasem również cicha nietolerancja. Tajwan ma problem z akceptacją osób o ciemniejszej karnacji, co bywa bardzo wyczuwalne, choć rzadko się o tym mówi otwarcie. Przykład takiego mikrorasizmu? Ciemniejsze podkłady są w drogeriach niemal niedostępne.
Wszystko wydaje dźwięki, a śmieciarka gra Beethovena
Tajwan brzmi (dosłownie!) inaczej niż reszta świata. Trudno to opisać słowami – po prostu wszystko wydaje dźwięki. Drzwi do metra piszczą przy zamknięciu, sygnalizacja "dziękuje" pieszym za przejście przez pasy, a śmieciarka gra melodię Beethovena, żeby dać mieszkańcom znać, że nadjeżdża. To wszystko wybrzmiewa... delikatnie. Przyjemnie. Dźwięk tutaj to nie ostrzeżenie, ale forma powitania.
Jeśli masz ponad 170 cm, nie zrobisz zakupów
Na Tajwanie kult szczupłości i niskiego wzrostu jest bardzo silnie zakorzeniony. Średnia wzrostu kobiet to około 160 cm, a mężczyzn – 173 cm, co oznacza, że Europejki powyżej 170 cm mogą czuć się tam prawdziwymi "gigantkami".
Buty? Rozmiary często zaczynają się od 34–35 EU i sięgają maksymalnie 39 (duży rozmiar). Ubrania? Sieciówki oferują głównie XS i S, często o kroju bardziej przypominającym europejskie M, ale krótsze w rękawach i tułowiu.
Dziwne znaki i liczby - mają tu własny język "internetowy"
Tajwańczycy w sieci mają swój własny język – pełen dziwnych emotek, znaków i znaczeń między wierszami. W wiadomościach często pojawia się arbuz, który oznacza: "obserwuję z boku, nie wtrącam się", czyli nasze internetowe "jem popcorn i przyglądam się dramie" albo po prostu… plotkuję. Do tego liczby, które brzmią jak słowa – np. 520 to "kocham cię", a 88 to "pa pa".
Świątynie na każdym kroku. Tajwańczycy są bardzo… uduchowieni!
Świątynie na Tajwanie to coś więcej niż miejsca kultu. Znajdują się niemal na każdym rogu, jak wyżej wspomniane "sklepy wygody". W 2019 r. zarejestrowano ich ponad 15 tys., co oznacza, że na każde 1 500 osób przypada średnio jedna świątynia. To znacznie więcej niż w Chinach, gdzie miejsca kultu są mniej widoczne.
Tajwańczycy praktykują mieszankę wierzeń: buddyzm, taoizm, konfucjanizm i lokalne tradycje. Nie brakuje też chrześcijan, a nawet muzułmanów. Palenie kadzidełek przed sklepami, modlitwy o szczęście czy rytuały ku pamięci przodków to naturalna część życia, tak powszechna jak poranna kawa.
Co ciekawe, oprócz świątyń na ulicach często można zobaczyć plakaty i ulotki zachęcające do weganizmu, troski o środowisko czy promujące zdrowy styl życia. Ta mieszanka duchowości i nowoczesnych idei pokazuje, jak głęboko Tajwańczycy łączą tradycję z codziennością.
Wciąż nie wiem, jak działają wszystkie nowoczesne maszyny i nadal nie mogę znaleźć dobrego chleba. Ale wiem jedno: Tajwan nie nudzi się nawet przez chwilę. I choć czasem trzeba się nagimnastykować, żeby coś zrozumieć – warto próbować. Ja próbuję.