Nie popełniaj tego błędu w Azji. "Prawdziwe piekło na talerzu"
Azja Południowo-Wschodnia to raj dla miłośników ulicznego jedzenia, które od lat przyciąga tam turystów z całego świata. Kolorowe stragany, zapachy aromatycznych przypraw, niespotykane w Europie smaki, ale także atmosfera i pozorny chaos ulicznych targów tworzą niepowtarzalny klimat. Ale są rzeczy, które warto wiedzieć zanim zdecydujemy się na pierwszy kęs
Street food ma wielu zwolenników – ba, nawet osób zakochanych w nim po uszy, ale są też tacy, którzy za nic w świecie nie tkną mięsa z ulicznego straganu czy owoców pokrojonych przez sprzedawcę na ulicznym stoliku.
Street food to część kultury
Zacznijmy od tego, że street food to nie tylko łatwy, szybki i tani sposób serwowania jedzenia, ale też część lokalnej, azjatyckiej kultury i tradycji. W każdym z krajów regionu wygląda trochę inaczej i inaczej smakuje, ale na ulicy można dobrze zjeść niezależnie od tego, czy wakacje spędzamy w Tajlandii, Kambodży, Laosie Wietnamie czy Malezji. Street food jest tu po prostu nieodłączną częścią codziennego życia. Jest tak oczywistym rozwiązaniem, że bardzo duża grupa mieszkańców nie korzysta prawie wcale z kuchni. Mało tego, w coraz większej części budynków z mieszkaniami oddawanymi np. w Bangkoku… nie ma kuchni w naszym tego słowa rozumieniu.
W bloku, w którym mieszkamy kuchnie mają może 4 m kw. Jest zlew, miejsce na lodówkę i blat szerokości 40 cm, więc nikt nie zakładał, że można tu przygotować trzydaniowy obiad, a co najwyżej podgrzać jedzenie przyniesione z ulicy. Zresztą zazwyczaj nie trzeba go podgrzewać, bo w temperaturze ponad 30 st. C na zewnątrz nie zdąży ostygnąć, zanim doniesiemy je do naszego mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Butelka wody kosztuje krocie. Nie wszyscy wiedzą, jak zaoszczędzić
O tym pamiętaj, zanim zdecydujesz się na jedzenie na ulicy
Przez kilka sezonów, które spędziliśmy w Azji, 90 proc. posiłków kupujemy i spożywamy na ulicy. Zdarzały się jakieś drobne perturbacje żołądkowe, ale nigdy nie było to nic poważnego. W sumie podobnie jak w Polsce czy innych krajach europejskich - chyba nie ma nikogo, komu nigdy nie zaszkodziło jedzenie "na zewnątrz", więc street food absolutnie nie odstaje od standardu. Plusem jedzenie na ulicy jest ciągły "obrót". Tu praktycznie nic nie leży dłużej, niż kilkanaście minut, bo chętnych jest tak wielu, że jedzenie prawie zawsze jest super świeże.
Azjatyckie dania są przygotowywane zazwyczaj na oczach klientów i trafiają na talerz prosto z woka czy rusztu. Czy można więc w ciemno próbować wszystkiego i wszędzie? Nie do końca. Są pewne zasady, których staramy się przestrzegać, bo nie ma sensu kusić losu.
Przede wszystkim wybieraj miejsca popularne wśród lokalnych mieszkańców. Gdy zobaczysz zajęte stoliki i całe rodziny pochylone nad talerzami, to dobry znak – lokalsi najlepiej wiedzą, gdzie dobrze karmią i gdzie jedzenie jest świeże. Miejsce, które jest popularne wśród mieszkańców, to zawsze strzał w dziesiątkę
Ponadto zwróć uwagę na czystość. Przyjrzyj się, czy kucharz przestrzega podstawowych zasad higieny i czy jego stanowisko nie jest brudne. Ciemne, wyglądające na przypalone naczynia wcale nie oznaczają, że właściciel nie dba o czystość. Stal używana do smażenia na dużym ogniu jest powierzchniowo hartowana już w procesie produkcji a kolor nadaje jej tlenek żelaza.
Uwaga na wodę i kostki lodu. Woda w części krajów Azji Południowo-Wschodniej nie jest najlepszej jakości, więc polecam używanie wody z butelek. Podobnie ostrożnie należy podchodzić do kostek lodu. Te kupowane od sprawdzonych dostawców mają regularne kształty, zazwyczaj z charakterystyczną dziurką. Nieregularny i skawalony lód może być przygotowany na bazie wody kranowej i należy go unikać, ponieważ jego spożycie może doprowadzić do zakażeń przewodu pokarmowego.
Unikaj surowego jedzenia, bo spożywanie potraw z surowego mięsa, surowych ryb czy owoców morza to ryzyko wystąpienia zakażeń bakteryjnych
Nie jedz "gotowców" - unikaj miejsc, które serwują jedzenie przygotowane wcześniej. W wysokiej temperaturze dosyć szybko może dojść do zepsucia potrawy, szczególnie jeśli zostanie zapakowana w jednorazowy, zamknięty pojemnik. Wybieraj dania, które są przygotowywane na bieżąco – na pewno będą świeże i bezpieczne
Pamiętaj też, że tam, gdzie jest dużo turystów, tam spada jakość i rosną ceny. Zdecydowanie polecam wyjście poza turystyczne "pudełko". Wielokrotnie słyszałem o przypadkach zatruć w eleganckich restauracjach w azjatyckich kurortach i o złej jakości street foodzie w największych turystycznych kotłach. Duża część takich restauracji a nawet całych targów jest prowadzona przez duże sieci, dla których najważniejszym czynnikiem jest zysk a nie jakość.
Tylko trochę ostre? Nie popełniaj tego błędu. W tej części świata nie bierze się jeńców. Jeśli coś jest ostre, to naprawdę jest ostre. Nawet "trochę ostre" dla Tajów, oznacza dla przeciętnego Europejczyka prawdziwe piekło na talerzu. Jeśli nie tolerujecie ostrego jedzenia, to nie polecam podejmowania próby i proszenia o "little spicy", tylko absolutnie "no spicy". Ja mam bardzo wysoką tolerancję na pikantne potrawy, ale i tak zazwyczaj stopuję kucharzy w połowie dodawania wielkiej łyżki chili.
Problemy żołądkowe w Azji
Niezależnie od tego, jak bardzo będziecie uważać na to, co jecie i pijecie w Azji, to turystyczna biegunka czy niepokoje żołądkowe są zupełnie normalną rzeczą, którą trzeba wpisać w plan wyjazdu na drugi koniec świata. Zupełnie odmienna flora bakteryjna, inna woda, inne składniki jedzenia czy wreszcie inne przyprawy i dodatki powodują, że nasz organizm zamienia się na chwilę w małego buntownika. Niegroźne, chwilowe niepokoje rozwiążą lokalne lekarstwa, które kupicie w każdej aptece. Azjaci dobrze wiedzą, jak naprawić pokonanego przez jedzenie turystę, więc w przypadku jakichkolwiek objawów polecam natychmiastową wizytę u pobliskiego farmaceuty.
Co jednak, jeśli zatrucie jest poważne? Zdecydowanie nie czekamy jak się rozwinie z nadzieją, że "jutro będzie lepiej". Poziom usług medycznych w Azji – szczególnie w Tajlandii – jest na bardzo wysokim poziomie, więc nie ma się czego obawiać. Wizyta u lekarza skróci cierpienia i następnego dnia będziecie jak nowi.
Warto wiedzieć, że często stosowanym sposobem na złagodzenie potencjalnych przygód żołądkowych jest przyjmowanie probiotyku przez kilkanaście dni jeszcze przed wyjazdem z Polski. W ten sposób przygotujemy nasz organizm na ewentualne perturbacje.
Podsumowując – street food zdecydowanie tak, ale trzeba pamiętać o podstawowych zasadach. Unikając jedzenia na ulicy, tracicie możliwość poznania prawdziwych smaków Azji i wejścia trochę głębiej w azjatycką kulturę i tradycję. A przy okazji ominie was szansa na spróbowanie najlepszego jedzenia na świecie.