Wszystko widziała z gondoli. Dramat w Austrii
W austriackim Tyrolu doszło do koszmarnego wypadku. 20-letni mężczyzna wypadł z trasy na lodowcu Soelden i uderzył w armatkę śnieżną. Mimo szybkiej interwencji lekarza, nie udało się go uratować.
W austriackim Tyrolu doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 20-letni narciarz z Holandii. Jak poinformowały miejscowe władze, młody mężczyzna stracił kontrolę nad nartami podczas zjazdu na lodowcu Soelden, co doprowadziło do jego wypadnięcia z trasy i uderzenia w armatkę śnieżną.
Dramatyczne chwile na stoku
Świadkiem zdarzenia, które miało miejsce w poniedziałek 7 kwietnia, była kobieta, która obserwowała wypadek z gondoli wyciągu narciarskiego. To ona zaalarmowała służby ratunkowe.
Z jej relacji wynika, że narciarz zjeżdżał z ekstremalnie stromego stoku, co wymagało nie tylko umiejętności technicznych, ale także dużej siły fizycznej. Mimo że armatka śnieżna była zabezpieczona specjalnymi poduszkami, uderzenie okazało się śmiertelne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpiękniejsza trasa kolejowa w Europie. 55 tuneli i 196 mostów
Reakcja rodziny
Ojciec 20-latka, który zjeżdżał przed nim i nie był świadkiem wypadku, jest obecnie pod opieką psychologów. Wypadek miał miejsce na trasie, gdzie co roku odbywają się zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim.
Miejscowy ośrodek narciarski podkreśla, że kluczowy punkt trasy wymaga od narciarzy nie tylko techniki, ale także odpowiedniej kondycji fizycznej.