Erzsébetváros – dawna dzielnica żydowska
To trasa, która zapoznaje nas z niewielkim obszarem miasta o promieniu kilkuset metrów. Tu na początku XIX w. wyrósł pierwszy żydowski kwartał w Peszcie, tu też aż do II wojny światowej koncentrowało się życie religijne aż 3 nurtów judaizmu.
28.01.2008 | aktual.: 27.10.2016 07:20
Wielka Synagoga – Muzeum Żydowskie – Pomnik Holocaustu – Kwartał ortodoksów – Synagoga na ulicy Rumbacha – Ulica Király
To trasa, która zapoznaje nas z niewielkim obszarem miasta o promieniu kilkuset metrów. Tu na początku XIX w. wyrósł pierwszy żydowski kwartał w Peszcie, tu też aż do II wojny światowej koncentrowało się życie religijne aż 3 nurtów judaizmu. Na tej trasie będziemy spacerować nastrojowymi uliczkami dawnego żydowskiego kwartału, poszukując zarówno śladów przeszłości, jak i odradzającego się życia mniejszości żydowskiej.
Wielka Synagoga i Muzeum Żydowskie
Pierwsi Żydzi przyszli do Pesztu pod koniec XVIII w. z Óbudy. W monarchii habsburskiej obowiązywał Żydów zakaz osiedlania się w królewskich miastach, a Óbuda była w rękach prywatnych właścicieli ziemskich, którzy chętnie widzieli ich na swoich włościach. Magnesem dla żydowskich kupców był jednak Peszt, szczególnie odkąd wojny napoleońskie napędziły tu koniunkturę na zboże i wpłynęły na szybki rozwój gospodarczy miasta.
Toteż gdy w 1786 r. wyszło rozporządzenie o zniesieniu zakazu osiedlania się w Peszcie, Żydzi z Óbudy zaczęli ściągać na drugi brzeg rzeki, usiłując otrzymać czasowe lub stałe pozwolenie na pobyt. Początkowo zamieszkiwali mały skrawek dzisiejszej dzielnicy Erzsébetváros, ale wraz z upływającymi dekadami tworzyli w Peszcie coraz dalsze przyczółki. Pod koniec XIX w. „peszteńczycy” byli już największą i najbardziej wpływową społecznością żydowską na Węgrzech. Zarówno w Erzsébet-, jak i Terézváros stanowili ? wszystkich mieszkańców. W całym Budapeszcie było przed wojną ok. 200 tys. Żydów.
Oczywiście, nieskończenie wiele miast Europy Środkowej posiada ślady żydowskiego osadnictwa i zabudowy. W Peszcie zachowało się jednak coś bardzo szczególnego – tzw. „trójkąt żydowski”, odzwierciedlający 3 główne nurty judaizmu reprezentowane przez węgierskich Żydów w XIX w. Jego kątami – zarówno w sensie geograficznym, jak i symbolicznym – są 3 synagogi.
Tę trasę warto zacząć na placu Herzla – niewielkim placyku przy Károly körút. Tu wznosi się Wielka Synagoga . Ta trzynawowa świątynia w stylu bizantyjsko-mauretańskim jest największą w Europie czynną synagogą. Długa na 75 m i szeroka na 27 m może pomieścić prawie 3000 osób. Nad wejściem widnieje napis: I uczynią Mi święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was (Wj 25, 8 ).
Do konkursu na najlepszy projekt synagogi zostali zaproszeni przez wspólnotę żydowską: József Hild, twórca monumentalnych węgierskich katedr, Frigyes Feszl, autor projektu Vigadó, oraz wybitny architekt wiedeński Ludwig Förster. Wygrał ten ostatni, którego plan z jednej strony nawiązywał do biblijnych opisów świątyni Salomona i do archeologicznych znalezisk z terenu Mezopotamii, a z drugiej – proponował użycie nowoczesnych i popularnych materiałów: konstrukcji żelaznych i kolorowej cegły.
Obok „starożytnych zapożyczeń” i mauretańskiej ornamentyki fasada synagogi zawierała jednak także ważne przesłanie o potrzebie kulturowej integracji ze społeczeństwem węgierskim. Symbolicznie wyrażały ją dwie wąskie wieże o cebulowatych kopułach, które upodobniły nieco synagogę do kościołów chrześcijańskich i przyczyniły się do pozyskania przez nią miana „żydowskiej katedry”.
Wewnątrz świątyni szeroki hol prowadzi do wielkiej bogato ornamentowanej nawy głównej, którą z trzech stron okalają 2-poziomowe galerie dla kobiet, wsparte na wysmukłych żelaznych filarach. Również płaski dach z cegły opiera się na żelaznej konstrukcji. Rozświetlone i przestronne wnętrze daje uczucie ładu, harmonii i lekkości. Inskrypcja na łuku oddzielającym nawę od sanktuarium głosi: Od wschodu słońca aż po zachód jego niech imię Pańskie będzie pochwalone! (Psalm 113, 3).
Co ciekawe, wystrój wnętrza powierzono w ręce byłego przeciwnika Förstera w konkursie – Frigyesa Feszla. Jego dziełem jest zarówno imponujące, zwieńczone kopułą i przywodzące na myśl kaplicę aron ha-kodesz (najświętsze miejsce w synagodze, gdzie przechowuje się zwoje Tory), jak i wspaniale rzeźbiony szulchan (rodzaj stolika, pulpitu pod zwoje Tory).
Od samego otwarcia Wielkiej Synagogi (6 września 1859 r.) to główne forum zwolenników judaizmu reformowanego, zwanych neologami, symbolizowało przez kilka dziesięcioleci wysiłki peszteńskiej społeczności żydowskiej na rzecz zintegrowania się z węgierskim narodem. W 1860 r. zorganizowano tu uroczystość żydowsko-węgierskiego braterstwa, w synagodze odbywały się nabożeństwa ku pamięci węgierskich bohaterów narodowych, świętowano także obchody milenium państwa węgierskiego w 1896 r.
Szczególnie wyrazistym symbolem pragnienia modernizacji obrządku i integracji z węgierskim społeczeństwem było ustawienie w synagodze organów, co ortodoksyjni Żydzi uznali za skandal. Tym bardziej gdy w 1902 r. nowe rury instrumentu wyrosły ponad skrzydła aron ha-kodesz. A jednak wielkie uroczystości w synagodze uświetniały koncerty muzyki organowej, na słynnym instrumencie grali m.in. Ferenc Liszt i Saint-Saëns.
Po wojnie przez wiele dziesięcioleci synagoga była zamknięta. Została odbudowana w 1. poł. lat 90. Obecnie służy celom obrzędowym, kilka razy do roku odbywają cię tu także koncerty muzyki poważnej.
W 1931 r. do świątyni dobudowano boczne skrzydło projektu László Vágó. Wcześniej stał na tym miejscu dom, w którym urodził się Teodor Herzl (1860 – 1904), założyciel ruchu syjonistycznego. Dziś mieści się tu Muzeum Historii i Religii Żydowskiej (VII, Dohány u. 2, tel.: 342 89 49, czynne pn. – czw. 10.00 – 17.00, pt. 10.00 – 15.00, nd. 10.00 – 14.00, zimą czas pracy może być skrócony, w soboty zamknięte; wstęp:1000 – 400 Ft, w cenę wliczone zwiedzanie Wielkiej Synagogi) prezentujące historię i kulturę Żydów osiadłych na ziemiach węgierskich, a także w całej monarchii austro-węgierskiej (jest tu np. sporo eksponatów z Galicji). Oddzielna sala poświęcona jest Zagładzie na terenie Węgier.
Po obejrzeniu synagogi i muzeum skręcamy w ulicę Wesselényiego. Za ogrodzeniem rozciąga się tu cmentarz Bohaterów . Kiedy w listopadzie 1944 r. utworzono w Peszcie getto, teren synagogi stał się jego częścią. Prosta kamienna tablica upamiętnia miejsce, w którym znajdowała się jedna z bram getta, podaje także datę zburzenia murów tej „dzielnicy śmierci” przez wojna radzieckie: 18 stycznia 1945 r.
Mimo że zgromadzonych w budapeszteńskim getcie Żydów nie zdążono deportować – śmierci uszło w ten sposób ok. 70 tys. osób – to w ciągu zaledwie kilkudziesięciu dni na skutek głodu, słabego stanu zdrowia oraz egzekucji straciły tu życie tysiące osób. Na terenie cmentarza w 24 wspólnych mogiłach spoczywa ponad 2000 zabitych i zmarłych. Została tu także umieszczona tablica „sprawiedliwych”, czyli osób, które w największej mierze przyczyniły się do uratowania od zagłady tysięcy budapeszteńskich Żydów. Wśród wymienionych są m.in.: sekretarz szwedzkiej ambasady – Raoul Wallenberg, kupiec z Triestu, który podszył się pod hiszpańskiego dyplomatę – Giorgia Perlasca, oraz nuncjusz papieski – Angelo Rotta.
Za ogrodzeniem znajduje się też pomnik ku czci ofiar holocaustu , autorstwa Imre Vargi. Ma kształt płaczącej wierzby, której każdy liść ma wygrawerowaną inskrypcję z nazwiskiem i imieniem jednej z ofiar. Skromny budynek stojący na prawo od pomnika to wzniesiona w 1931 r. ku czci ofiar I wojny światowej Synagoga Bohaterów , autorstwa László Vágó i Ferenca Faragó. Spacer kontynuujmy Wesselényi utca. Możemy tu zajrzeć do jednej z najbardziej popularnych, niedrogich restauracji Pesztu KÉk rozsa (zob. rozdz. III.) oraz do Judaica shop , gdzie na chętnych czeka cały szereg akcesoriów związanych z judaistycznym obrządkiem, a także książki, płyty i pocztówki o tematyce żydowskiej.
W kwartale ortodoksów
Zaraz za sklepem skręcamy w lewo w ulicę Kazinczy. Tu zaczyna się świat małej i zwartej wspólnoty ortodoksyjnych Żydów, których życie toczy się do dziś według ustalonych przed wiekami norm. Znajduje się tu Fröhlich CukrÁszda – jedyna w mieście koszerna cukiernia, w której można dostać tradycyjne żydowskie łakocie: flódni i kindli, a pod nr. 16 – jedyna czynna dziś w mieście mykwa , czyli rytualna łaźnia żydowska otwarta w 1926 r. Jest ona dziś wykorzystywana tylko częściowo, ale nadal gromadzi deszczówkę potrzebną do rytualnego oczyszczenia.
Serce życia wspólnoty to ortodoksyjna synagoga przy ulicy Kazinczy 29 – 31 oraz rozciągający się za nią mały dziedziniec (prowadzi do niego przejście koło synagogi oraz brama od strony Dob u. 35), na którym mieści się znana w mieście z dobrej kuchni koszerna restauracja Hanna, szkoła talmudyczna, koszerna piekarnia oraz rzeźnia.
Budowa przypominającego kształtem literę L „domu wspólnoty” rozpoczęła się w 1911 r. od powstania szkoły. Uwieńczyło ją natomiast otwarcie 2 lata później synagogi – dzieła członków wspólnoty, braci Béli i Sándora Löfflerów – uznawanej powszechnie za wybitny przykład późnej budapeszteńskiej secesji. Nawet hebrajska inskrypcja na fasadzie: Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba (Rdz 28, 17) ma wyraźnie secesyjne linie.
Synagoga została wybudowana z zachowaniem wszystkich należnych form tradycyjnego wystroju: aron ha-kodesz stoi u wschodniej ściany, bima – mównica, z której odczytywano Torę, umieszczona została w środku sali, a wąskie schody wiodą do galerii dla kobiet. 5 zegarów w holu przypomina o obowiązujących podczas dnia modlitwach.
Wypada wspomnieć trochę o pozycji ortodoksyjnych Żydów w mieście. W Budapeszcie dominującym skrzydłem byli neolodzy – ortodoksyjni Żydzi przybywali do węgierskiej stolicy z prowincji, głównie z terenów wschodnich Węgier, i mimo że w całym państwie byli większością, w stolicy nie stanowili znaczącej siły. Nie jest też przypadkiem, że ich reprezentacyjna synagoga powstała dopiero pół wieku po wzniesieniu Wielkiej Synagogi.
Dziś synagoga przy ulicy Kazinczy używana jest przez ortodoksów jedynie w wielkie święta. Na co dzień członkowie wspólnoty modlą się w małej synagodze Shas Hevrah i w domach modlitwy.
Synagoga na ulicy Rumbacha
Z ulicy Kazinczy skręcamy w Dob utca, a po przejściu kilkudziesięciu metrów w prawo w ulicę Sebestyéna Rumbacha. Tu pod nr. 11 – 13 mieści się synagoga umiarkowanych konserwatystów , którzy nie należeli ani do zwolenników zmian liturgicznych, ani do ortodoksów. Tym, którzy zbierali się tu na modlitwie, najbliżej było do nurtu zwanego status quo, ale nawet z nim nie byli związani organizacyjnie.
Otwarta w 1872 r. synagoga jest młodocianym (i jedynym na terenie Węgier) dziełem późniejszego „mistrza wiedeńskiej secesji”, Otto Wagnera. Z ośmiokątną podstawą, galerią dla kobiet i bima na środku świątyni zachowuje ona tradycyjny układ przestrzenny. Główna fasada w stylu romantyczno-orientalnym (na której szczycie znajdują się tablice mojżeszowe) nawiązuje wyraźnie do budowli mauretańskich, szczególnie do dekoracji z Alhambry. Godne uwagi jest także położenie okien w świątyni, które umożliwiało czytanie Tory w naturalnym świetle. Synagoga została częściowo odrestaurowana w 1991 r. Niestety, nie jest jak na razie udostępniana zwiedzającym.
Ulicą Rumbacha dojdziemy do Király utca, której mieszkańców w 1900 r. aż w 70% stanowili Żydzi. Nieprzypadkowo, gdyż to właśnie tu – między dzisiejszymi placami Deáka i Madácha oraz przy ulicy Király – osiedlili się pierwsi osadnicy żydowscy w Peszcie. Pod koniec XVIII w. było już ok. 1000.
Dziś, po zagładzie i powojennej emigracji do Izraela, niewiele zostało z klimatu sprzed wieku, gdy na ulicy roiło się od drobnych sprzedawców, a brodaci kupcy w monoklach od samego rana handlowali skórą, drewnem, tytoniem, aluminium i Bóg jeden wie, czym jeszcze w nobliwej kawiarni Orczy. Tamás Raj tak opisuje to miejsce: Ta okolica stała się jednym z gospodarczych i kulturalnych centrów stolicy, a pod wieloma względami także całego kraju. Jednocześnie Żydzi ukształtowali okolice na swój własny sposób. Zupełnie jakby cząstka baśniowego Wschodu objawiła się naszym oczom w sercu środkowoeuropejskiej stolicy. Gyula Krúdy opisał, z jaką przyjemnością spacerował tędy w dni wielkich świąt żydowskich, obserwując ubranych w świąteczne szaty ludzi o wschodnich twarzach i oczywiście „róże Szarona”, czyli wpadające w oko młode Żydówki. (Tamás Raj, Posłowie do Zsidó Budapest, Budapeszt 2002)
Choć dziś trudno byłoby wypatrzyć „różę Szarona”, ulica Király należy nadal do bardzo interesujących i nastrojowych zakątków miasta. Na ślady dawnej świetności i biedy oraz na obraz powojennego zaniedbania nakładają się liczne oznaki nowego: kusi intymne światło kawiarni i pubów, zapraszają eleganckie galerie. Warto przejść się tędy wieczorem, popatrzyć, podumać, wsłuchać się w gwar ulicy.
_ Źródło: Bezdroża _