Jak dziś wygląda Czarnobyl? Relacja z wyprawy Krystiana Machnika
Czarnobyl - miejsce największej tragedii w historii energetyki jądrowej, od blisko 30 lat kojarzone jest z uosobieniem niewidzialnej śmierci, jaką niesie za sobą promieniowanie. Radioaktywną pustynią wręcz, do której życie nie ma wstępu. A tymczasem przyroda już niemal całkowicie odzyskała to, co niegdyś odebrał jej człowiek. Jak dziś wyglądają okolice Czarnobyla, opowie nam Krystian Machnik - podróżnik, fotograf i założyciel portalu Napromieniowani.pl, który regularnie jeździ do strefy wykluczenia.
Czarnobyl to miejsce największej tragedii w historii energetyki jądrowej. Od blisko 30 lat społeczeństwo kojarzy to miejsce z radioaktywną pustynią, do której życie nie ma wstępu. A tymczasem przyroda już niemal całkowicie odzyskała to, co niegdyś odebrał jej człowiek. Jak dziś wyglądają okolice Czarnobyla, opowie nam Krystian Machnik - podróżnik, fotograf i założyciel portalu Napromieniowani.pl, który regularnie jeździ do strefy wykluczenia.
Pod nazwą Czarnobyl kryje się nie tylko miasto, lecz także elektrownia jądrowa, winowajca całego zamieszania, oraz Czarnobylska Strefa Wykluczenia, czyli 30-kilometrowy obszar zamknięty, z którego - według różnych danych - wysiedlono od 100 do 200 tysięcy ludzi. Dziś cały teren uważany jest za skażony. Ale skąd właściwie wiadomo, że tak jest? Promieniowania nie widać, nie słychać i nie czuć.
Tekst: Krystian Machnik/ if/udm
Więcej na: www.facebook.com/Napromieniowani
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Mieszkańcy okolicznych wsi nie zdawali sobie sprawy ze skali tego wydarzenia. Jak więc mieli zrozumieć nakaz opuszczenia gospodarstwa i dorobku całego życia? Nie bez powodu część wieśniaków powróciła, umierając ze starości w drewnianych chatach, bez prądu i bieżącej wody. Mniej szczęścia mieli mieszkańcy miasta Prypeć. Mieszkali tak blisko felernej elektrowni, że 26 kwietnia 1986 roku mogli obserwować ze swoich okien skalę zniszczeń. Za dnia panował jednak spokój, zupełnie inny od tego, z którym kilka dni później mieliśmy do czynienia w Polsce. Otwarto nawet park rozrywki, by odwrócić uwagę ludzi. Dzień później zdecydowano o tymczasowej ewakuacji miasta. Komunikat brzmiał: "zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy", więc mieszkańcy zostawiali wszystko, włącznie ze zwierzętami domowymi, przekonani, że powrócą za 3 dni. W ciągu dwóch lub trzech godzin 50-tysięczna Prypeć całkowicie opustoszała. I taka pozostaje do dziś.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Nie bez powodu Prypeć zwana jest miastem duchów. Nad centrum miasta wciąż góruje godło Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, na charakterystycznych latarniach ulicznych wiszą czerwone gwiazdy, a w budynkach bez problemu można spotkać obrazy Lenina. Znajduje się tam Dom Kultury "Energetyk", gdzie wciąż zalegają plakaty z Gorbaczowem i innymi politykami, a także hasłami propagandowymi czy niewielkie, czerwone flagi. Wszystko to szykowane było zapewne na pochód 1-majowy, który nigdy się nie odbył. Zresztą, budynki użyteczności publicznej, to miejsca do których najchętniej powracam w trakcie moich wypraw.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Nieprzerwanie największe wrażenie robią szkoły i przedszkola. Niewielkich rozmiarów, pordzewiałe łóżeczka, zakurzone zabawki czy odręczne rysunki - to wszystko wciąż tam jest. Nawet dzienniki szkolne, a w jednym ze znalezionych zapisy zakończyły się na... 26 kwietnia 1986 roku, czyli ostatniego dnia funkcjonowania miasta. W klasach biologiczno-chemicznych można znaleźć tablice Mendelejewa, pozostałości po mikroskopach, rzutniki, a w klasie geograficznej mapy i dokładnie opisane kamienie. Podczas wszystkich wypraw poznałem Prypeć bardzo dobrze, jednak przeglądanie tego wszystkiego wywołuje za każdym razem ten sam dreszcz emocji. Cóż może być bowiem bardziej fascynującego niż oglądanie zakurzonej kliszy ze zdjęciami, których prawdopodobnie nikt nie widział od trzech dekad?
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Czarnobylska Strefa Wykluczenia uważana jest za teren skażony, jednak i w tym przypadku rzeczywistość jest całkowicie odmienna od poglądów. Naprawdę trzeba się postarać, aby dozymetr (przyrząd do pomiaru dawki promieniowania) wykrył mocny wzrost promieniowania. Tak naprawdę utrzymuje się on na poziomie niewiele wyższym niż ten, który możemy zanotować w Polsce. Istnieją jednak w strefie miejsca, w których dozymetr sygnalizuje alarm. Jednym z nich jest chwytak znajdujący się na zachodzie Prypeci. Po katastrofie używano go do wyciągania radioaktywnego gruzu z IV bloku elektrowni jądrowej. W jego wnętrzu można osiągnąć wartość 1000 mikro-siwertów na godzinę, podczas gdy średnia dla naszego kraju wynosi 0,20 mikro-siwertów na godzinę. Nie jest to jednak najbardziej skażony obiekt, jaki udało mi się znaleźć.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
*Szpital w Prypeci *to obiekt posiadający najbardziej dramatyczną historię. To tam przywieziono strażaków, którzy jako pierwsi dotarli pod zniszczony IV blok, narażając się na niebotycznie wysokie dawki promieniowania, bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Umarli z powodu choroby popromiennej. Skażone ubrania, które wcześniej z nich ściągnięto, zniesiono do piwnicy, gdzie zalegają do dziś. Rzucone w pośpiechu kurtki, buty czy hełmy wykazują aktywność promieniotwórczą na poziomie kilkuset mikro-siwertów na godzinę, jednak na jednej z wypraw udało mi się zarejestrować na podeszwie znalezionego buta strażackiego wartość aż 7000 mikro-siwertów na godzinę.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Wyobrażenie na temat skali tragedii sprzed trzech dekad jest tym większe, gdy wziąć pod uwagę, że w jej wyniku wysiedlono dziesiątki miejscowości, które znajdują się na terenie obecnej strefy i popadają w coraz większą ruinę. Jesienią 2014 roku odwiedziłem wieś, w której wciąż stoją drewniane chaty, w stanie praktycznie nienaruszonym. Droga dojazdowa od dawna nie istnieje, zaś cała miejscowość wygląda jak pochłonięta przez las. Jest niewidoczna i być może to uchroniło ją przed wandalami. W tamtejszych budynkach znalezienie starych gazet z lat 80., zdjęć rodzinnych, pocztówek czy nawet lekarstw (wciąż zapakowanych) nie było problemem. Wieś zapomniana jest do tego stopnia, że w jednym domu wciąż stoi... świąteczna choinka, nadal ubrana w szklane bombki, zaś pod nią gipsowy Dziadek Mróz. Znajduje się tam również szkoła z pełnym wyposażeniem.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Najbardziej intrygującym miejscem jest wojskowy kompleks Czarnobyl-2 wraz z pozahoryzontalnym radarem Duga, zwanym potocznie "Okiem Moskwy". Używano go w latach 1971-1989 do wykrywania pocisków balistycznych nadlatujących z zachodu. Obecnie - opuszczony, tak jak i niemalże cała strefa. Cały system ma łączną długość 700-800 metrów i wznosi się na wysokość 150 metrów. Będąc pod nim człowiek zadaje sobie pytanie, jak można zbudować coś tak absurdalnie wielkiego. Radziecka myśl techniczna nie znała granic. Obok znajdują się bloki mieszkalne, które zajmowali wojskowi, obsługa radaru i ich rodziny. Nie musieli jeździć do pobliskiego Czarnobyla czy Prypeci, bo mieli tam wszystko - swoje sklepy, szkołę, a nawet kino.
Czarnobyl dziś - niezwykłe zdjęcia
Jaka przyszłość czeka strefę? Wydaje się, że dni jej funkcjonowania są policzone. Rząd planuje całkowicie otworzyć 30-kilometrową strefę, pozostawiając jedynie 10-kilometrową wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. To oznacza, że ślady przeszłości, o których pisałem, mogą już wkrótce zostać bezpowrotnie zniszczone przez ludzi głodnych wrażeń. Aktualnie dostanie się do "Zony" jest możliwe, jednak mocno ograniczone, co chroniło ją przez ostatnie trzy dekady. To ze wszech miar wyjątkowe miejsce, dzięki któremu pojąłem, jak niewielki jest człowiek w obliczu natury. Zrozumiałem, jak będzie wyglądał świat, kiedy pewnego dnia nagle nas zabraknie. Dokładnie tak, jak dziś w Czarnobylu.
Tekst: Krystian Machnik/ if/udm
Więcej na: www.facebook.com/Napromieniowani