Najniebezpieczniejsze dzielnice polskich miast
Każde miasto kryje jakąś tajemnicę. Zwykle mroczną. Często skrywane są ze wstydem w odległych zaułkach, na peryferiach. Można to zrozumieć, bo kto chce się chwalić niebezpiecznymi dzielnicami? Z drugiej jednak strony, jeśli przyjrzeć się bliżej i przeanalizować policyjne statystyki, stereotypowy obraz dzielnic polskich miast niekiedy ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Jak więc jest naprawdę?
Każde miasto kryje jakąś tajemnicę. Zwykle mroczną. Często skrywane są ze wstydem w odległych zaułkach, na peryferiach. Można to zrozumieć, bo kto chce się chwalić niebezpiecznymi dzielnicami? Z drugiej jednak strony, jeśli przyjrzeć się bliżej i przeanalizować policyjne statystyki, stereotypowy obraz dzielnic polskich miast niekiedy ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Jak więc jest naprawdę?
Niebezpieczne bywają centra miast, w których odnotowuje się wysoką liczbę włamań, bójek, kradzieży i pobić. Na tzw. starówkach nie brakuje bandytów, których przyciągają spragnieni nocnego życia turyści oraz stali bywalcy pubów i dyskotek. Tam, gdzie koncentruje się nocne życie miasta, zwykle pod wpływem alkoholu, dokonuje się wielu przestępstw. Tak jest niemal wszędzie, dlatego tym razem od starówek nieco się oddalimy. Przestrzegamy was, w jakich dzielnicach nie będziecie czuć się bezpiecznie. Oto najciemniejsze zakamarki największych miast w Polsce.
Tekst: Marta Legieć
Niebezpieczne dzielnice - Bałuty, Łódź
"Bałuty i Chojny to naród spokojny - bez kija i noża nie podchodź do bałuciorza" - mówi miejscowe powiedzonko. Policyjne statystyki potwierdzają, że właśnie tam najczęściej dochodzi do pobić, napaści i drobnych kradzieży. Sami łodzianie po zmroku nie zapuszczają się na Bałuty. Są świadomi, że można tu stracić portfel, telefon, zegarek, a nawet zęby. Natomiast ci, którzy tu mieszkają, dobrze wiedzą, że łatwo o włamanie do mieszkań i sklepów. Za najbardziej niebezpieczne uważa się ulice: Abramowskiego i Limanowskiego.
Niebezpieczne dzielnice - Niebuszewo, Szczecin
W Szczecinie opinię dzielnicy zła dawno temu zyskało Niebuszewo, o którym mówiło się różnie: Bronx i dzielnica cudów - w nawiązaniu do najbardziej niebezpiecznej strefy Nowego Jorku. Jeszcze kilkanaście lat temu sama myśl o poszukiwaniu tu mieszkania wielu przyprawiała o gęsią skórkę. Nie da się zaprzeczyć, że miejsce to było skupiskiem patologii i kryminalistów. Dziś policja, jak dawniej, notuje tu pobicia, kradzieże, włamania do aut, przestępstwa narkotykowe.
Niebezpieczne dzielnice - Przedmieście Oławskie, Wrocław
Fabryczna to największa dzielnica Wrocławia, która wchłonęła aż 14 osiedli. W niektórych punktach bywa tu naprawdę niebezpiecznie. Jednak prawdziwie zła sława od lat ciągnie się za tzw. Trójkątem Bermudzkim (to potoczna nazwa części Przedmieścia Oławskiego), który dorobił się nawet własnej strony na Wikipedii. W PRL- u region ten znany był jako wylęgarnia przestępców, schronienie dla półświatka, wyznającego "prawa ulicy". I dziś to dość niebezpieczna wrocławska okolica i lepiej tu nie zapuszczać się po zmroku. Sami mieszkańcy są jednak zdania, że choć wiele tu ciemnych miejsc, mroczne historie z czasów PRL to już przeszłość.
Niebezpieczne dzielnice - Orunia, Gdańsk
W bardzo rozległym rejonie, jakim jest Dolna i Górna Orunia, od lat odnotowuje się najwięcej przestępstw - każdego rodzaju. Ciemne bramy, stare kamienice i podwórka straszą nie tylko przyjezdnych. Problemem jest tu alkoholizm, rozboje i narkotyki. W opinii samych gdańszczan Orunia to przestępcze zagłębie, gdzie miejscowi patrzą krzywo na obcych. Po zmroku lepiej unikać ulicy Gościnnej, której nazwa jest w tym przypadku dosyć myląca. Lepiej mieć się też na baczności odwiedzając dzielnice Nowy Port, Letnica i Dolne Miasto.
Niebezpieczne dzielnice - Dziesięcziny, Białystok
Białystok w wielu opiniach jawi się jako miasto niebezpieczne, zwłaszcza nocą. Są dzielnice, które przodują w konkretnych typach przestępstw. Wśród nich wyróżniają się Dziesięciny. Mieszkańcy miasta sami przyznają, że czasami obawiają się spacerować samotnie uliczkami tego osiedla, by nie napotkać potencjalnych napastników: złodziei torebek, dresiarzy szukających zaczepki, pijanej i agresywnej młodzieży. Wiele tu miejsc, których lepiej unikać, jeśli jest się przywiązanym do własnego portfela.
Niebezpieczne dzielnice - Port Praski, Warszawa
Stolica stale się rozwija i ciągle rozbudowuje. Niestety, jak wszędzie, są tutaj miejsca, które do bezpiecznych nie należą. Kradzieże samochodów, rozboje, bójki czy pobicia... Kto nie słyszał o Pradze Północ? Przez lata uważana była za zagłębie przestępczości, okolicę, do której strach się zapuszczać po zmroku. Kradzieże z włamaniem były nagminne, a napady z bronią nie zaskakiwały. I dziś Praga do najbezpieczniejszych nie należy, choć statystyki próbują przekonywać, że przestępczość tam spada. Niektórzy przekonują nawet, że dużo łatwiej zostać okradzionym na Mokotowie, Woli czy Ochocie, niż na Pradze.
Niebezpieczne dzielnice - Kazimierz, Kraków
Przez lata w policyjnych statykach niechlubne czołowe miejsce najbardziej niebezpiecznej dzielnicy Krakowa zajmowała Nowa Huta. Okazuje się jednak, że jeśli chodzi o przestępczość w Nowej Hucie, wspomniane statystyki zaskakują, a dzielnica na tle innych okazuje się bezpieczna. Nie jest tak jednak na ulubionym wśród turystów Kazimierzu. W tym zagłębiu pubów, restauracji i klubów muzycznych sporo jest pijaków, meneli i innych podejrzanych typów spod ciemnej gwiazdy. W weekendy często dochodzi tu do awantur i scysji na ulicach.
Niebezpieczne dzielnice - Jeżyce, Poznań
W stolicy Wielkopolski złą sławą owiane są Jeżyce. Demolki i bójki to standard. Wiele tu "nocnych imprezowni" i sklepów monopolowych otwartych przez całą dobę. Mieszkańcy często powtarzają, że najgorsze są weekendowe noce, gdy na ulicach pojawiają się drobni przestępcy, dealerzy narkotyków. Po zmroku również Wilda bywa miejscem niebezpiecznym zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. W sobotnie wieczory wciąż straszy burdami alkoholowymi. Lepiej mieć się też na baczności na osiedlu Lecha czy Rusa.
Tekst: Marta Legieć