Trwa ładowanie...

Koniec z alkoholem lejącym się strumieniami. Rząd na Balearach walczy z pijaństwem

W wybranych miejscowościach na Majorce i Ibizie będą wprowadzone ograniczenia pod kątem dostępności alkoholu. Lokalny rząd spełnia obietnicę, która była już zapowiadana w 2018 r.

Koniec z alkoholem lejącym się strumieniami. Rząd na Balearach walczy z pijaństwemŹródło: iStock.com
d1lzsf5
d1lzsf5

Powodem wprowadzenia nowego pakietu ustaw jest krytykowana przez Hiszpanów postawa wielu turystów, którzy podczas urlopu piją na potęgę, a potem sprawiają problemy. Nowe prawo zakłada, że goście hotelowi będą mogli zamawiać ograniczoną ilość alkoholu, a każdy wydany przez obsługę drink, piwo czy wino będzie rejestrowany. Oznacza to koniec nielimitowanego picia w ramach all inclusive

Zabronione będą również promocje typu "happy hours", a napoje zawierające alkohol mają być dostępne w sklepach najwcześniej od godz. 8 i najpóźniej do 21:30. Sprzedawcy nie będą mogli również wystawiać trunków w witrynach.

Magaluf, fot. East News
Źródło: Magaluf, fot. East News

Rozporządzenie ma obowiązywać od sezonu letniego przez okres 5 lat. Jednak czas ten może zostać skrócony lub wydłużony, a zasięg oddziaływania przepisu rozszerzony na inne części wysp. Póki co, nowymi zasadami są objęte miejscowości wypoczynkowe Playa de Palma i Magaluf na Majorce oraz Sant Antoni de Portmany na Ibizie.

Magaluf, fot. Shutterstock
Źródło: Magaluf, fot. Shutterstock

Władze Majorki i Ibizy od lat narzekają na turystów, głównie z Wielkiej Brytanii, którzy nie znają umiaru w spożywaniu alkoholu. Największe problemy urlopowicze sprawiają w wymienionych wyżej miejscowościach, czyli właśnie w Magaluf, Playa de Palma oraz Sant Antoni de Portmany. Kilka lat temu wprowadzono w nich "zasady dobrego zachowania", a picie na ulicach i na plażach ograniczono.

Ibiza, zrzut ekranu YouTube
Źródło: Ibiza, zrzut ekranu YouTube

Jak podaje Rzeczpospolita, lokalne władze walczą również z "balconingiem", czyli przechodzeniem po balkonach z pokoju do pokoju i skakaniem z balkonów do basenów. Za złamanie przepisów grożą kary od 6 do 60 tys. euro (od ok. 26 do 260 tys. zł). Właściciele hoteli zostali zobowiązani do tego, aby nie przyjmować ponownie gości, których przyłapano na lekkomyślnej praktyce. Rządowy wydział turystyki planuje także delegalizację plastikowych kubków, sztućców i talerzy na terenie obiektów wypoczynkowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: To one powodują największego kaca

d1lzsf5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lzsf5