Marek Kamiński: o dostępie do świata zapomnianego
Wywiad z explorerem Markiem Kamińskim o tajemnicach Wisły, o ryzyku, o przygodzie i o dostępie do świata, o którym zapomnieliśmy.
Wywiad z explorerem Markiem Kamińskim o tajemnicach Wisły, o ryzyku, o przygodzie i o dostępie do świata, o którym zapomnieliśmy.
Podobno jako dziecko kilka razy zdarzyło Ci się wpaść do przerębla. Ty lubisz przeszywające zimno?
Nie, nie lubię przeszywającego zimna. Ale wydaje mi się, że jest ono dobrym ćwiczeniem dla naszej świadomości – raz jest lepiej, raz jest gorzej. Jestem przekonany, że jeśli przez cały czas byłoby komfortowo, to wcale nie było fajnie. Dlatego też doświadczanie co jakiś czas przesuwającego zimna jest dobre. Po zimnej kąpieli czy spacerze, kiedy jest zimno, człowiek lepiej się czuje.
Piszesz na swojej stronie, że wskazówką dla Ciebie są słowa córki Poli „nie chcę, żeby tata był już podróżnikiem”. Czy to znaczy, że rezygnujesz z ryzyka i z przygody, i teraz wolisz siedzieć w domu?
Życie nie polega na ryzyku i przygodzie. Można tego doświadczać wszędzie. Najważniejsze są te przygody, które przeżywamy we własnej głowie. Dobrą wskazówką są słowa Szekspira: „Zamknięty w skorupce orzecha, jeszcze czułbym się władcą nieskończonych przestrzeni”. Uważam, że ryzyko i przygoda oraz dom nie są przeciwieństwem i niekoniecznie się wykluczają. Podróże zależą przede wszystkim od naszej wyobraźni.
Czytam w Twoim dzienniku internetowym, że czasami, aby coś osiągnąć, trzeba zaakceptować ryzyko. I dotyczy to nie tylko wypraw polarnych. I że nadmierna ostrożność i tak nie uchroni przed jakimś nieszczęściem.
Często jest tak, że jeśli chcemy coś osiągnąć, to musimy zaakceptować ryzyko. Wyprawy polarne są pewną kwintesencją życia i zarządzania projektami.
W książce "Strasznie ważne bajki" wydanych przez Pascala znalazła się bajka Twojego autorstwa pt. "O wielkich marzeniach"…
W kilku słowach, ta bajka jest o wielkich marzeniach pewnego chłopca :) Napisałem ją dla dzieci, żeby wierzyły, że warto marzyć.
Czy to właśnie daje Ci odwagę, żeby nie bać się ryzyka, rewolucji i zmian w życiu?
Władasz ośmioma językami obcymi, między innymi: hiszpańskim, norweskim i japońskim. Masz jakiś swój sposób na naukę języka?
Nie wszystkimi tymi językami władam biegle. Moją radą dla osób uczących się języków jest to, że nie należy bać się używać języka. Nieważne, że nie mówimy nim biegle. Nie należy bać się śmieszności. W miarę mówienia będziemy coraz lepiej posługiwać się językiem obcym.
Jakich kolejnych języków chcesz się nauczyć?
Chciałbym się nauczyć języka dzieci, aby móc poznać kolejny świat. Językiem nieraz można zobaczyć więcej niż oczami. Wydaje mi się, że dzieci mogą by dobrymi nauczycielami. Poprzez język dzieci możemy mieć dostęp do świata, o którym zapomnieliśmy, a który przecież istnieje.
Przepłynąłeś Wisłę kajakiem latem i zimą. W tym wyzwaniu powołując się na japońskie przysłowie: "Nie nauczysz się pływać na polu". Ale o co chodzi globalnie w tych wszystkich Twoich działaniach związanych z Wisłą?
Chodzi o to, żeby Polacy nie byli odwróceni plecami do Wisły. I żeby w tej zwykłej Wiśle dostrzec niezwykły świat, który nas otacza.
Możesz porównać piękno królowej polskich rzek do krajobrazów innych zakątków Ziemi?
Całego świata nie znam, ale piękno Wisły można przyrównać śmiało do piękna Amazonki, Missisipi czy Loary. Wisła wytrzymuje doskonale to porównanie.
Niedawno zaliczyłeś zimową wyprawę kajakowa od źródeł do ujścia Wisły - "Zimowa Ekspedycja Wisła", to około 1000 kilometrów. I co to dało?
Wiele osób zaczęło zwracać uwagę na Wisłę, zaczęło o niej myśleć i mówić. Kropla po kropli Wisła jakby wpływa do świadomości Polaków.
Napisałeś przewodnik "Wisła i jej 1047 tajemnic". Możesz kilka tajemnic zdradzić?
Nie tyle co napisałem, byłem raczej koordynatorem prac nad tym projektem. Autorów tego przewodnika jest wielu. Tajemnic jest bardzo dużo. Zachęcam do lektury, odsyłam do przewodnika, bo nie chcę ich wartościować.
Dokładnie 15 lat temu odbyłeś niezwykłą podróż – pieszo pokonałeś dystans 3000 km i jako pierwszy w historii zdobyłeś samotnie dwa bieguny polarne w jednym roku, bez pomocy z zewnątrz. W swojej książce „Moje bieguny” przyznałeś, że zawsze marzyłeś o biegunach. O czym teraz marzysz?
Teraz marzę o biegunach rodzinnych i o harmonii.
Pamiętam, że kiedyś mówiłeś, że podróże służą temu, by odkryć własne przeznaczenie, że Twoja podróż na bieguny tak naprawdę była podróżą w głąb siebie. W takim razie co jest Twoim przeznaczeniem?
Moim przeznaczeniem jest droga, która poprowadziła mnie m.in. na bieguny, a dokąd mnie zaprowadzi - tego nie wiem. Każdego dnia staram się to przeznaczenie odkrywać.
Znalazłeś się w Księdze Guinessa w dziale „Ludzkie Możliwości – Odkrywcy” Co jeszcze planujesz?
Najbliższe moje plany wiążą się z Projektem Biegun. Wstępem do niego będzie książka pt.: „Wyprawa”. Projekt Biegun zabierze widzów w fascynującą i inspirującą podróż i pokaże, że każdy ma swój własny biegun i każdy może go zdobyć. Pomoże im zamienić plany, marzenia na realne cele i je osiągnąć oraz przełamać strach i ograniczenia, które stoją na drodze do celu. W ramach projektu powstaną m.in. film, książka, audiobook, gra komputerowa oraz eventy specjalne.
Pracuję również nad projektem Tour de Wisła, który będzie rowerowym rajdem wzdłuż Wisły.
(Marbo)
Więcej: www.marekkaminski.com
| *Marek Kamiński *(ur. 1964 r. w Gdańsku) – polarnik, podróżnik, przedsiębiorca, filantrop. Pierwszy i jedyny człowiek na świecie, który zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz: 23 maja 1995 roku wraz z Wojciechem Moskalem dotarł na Biegun Północny, a 27 grudnia 1995 roku zdobył samotnie Biegun Południowy. Jest założycielem Instytutu Marka Kamińskiego, Fundacji Marka Kamińskiego (www.kaminski.pl)
oraz firmy Invena S.A. Wychował się na Pomorzu. Studiował filozofię oraz fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Włada ośmioma językami obcymi: angielskim, niemieckim, włoskim, francuskim, hiszpańskim, norweskim, rosyjskim i japońskim. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. |
| --- |