Trwa ładowanie...

Misja Moity: zostać portugalskim Lazurowym Wybrzeżem

To miasteczko ma wszelkie atuty, by mu się udało: malownicze rozlewisko Tagu, plaże, kolorowe tradycyjne żaglówki, pyszności serwowane wieczorami w rodzinnych knajpach pod gwiazdami. Tylko turystów jeszcze nie ma.

Misja Moity: zostać portugalskim Lazurowym WybrzeżemŹródło: Joanna Klimowicz
d18d5ar
d18d5ar

Joao od 13 lat pracuje na karaweli O Boa Viagem należącej do magistratu Moity, a całe swoje życie żegluje po Tagu. Jest chodzącą encyklopedią wiedzy o rzece, wiatrach, łodziach, jakie budują miejscowi i rybach, które od zawsze stanowiły ich główne źródło pożywienia. Spalona słońcem twarz, silne dłonie, na głowie charakterystyczna czapka portugalskich żeglarzy, przypominająca szlafmycę. Anegdotami sypie jak z rękawa. Wokół Tag szeroki jak morze, a nie rzeka. Jeszcze rano przy brzegach można było dostrzec pochylone figurki zbieraczy muli, potem woda sukcesywnie wzbierała, zabierając kolejne metry zielonych łąk.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz
Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Dobrej Podróży!

Po popołudniowym rejsie idziemy przez miasteczko małe jak chustka do nosa. W centrum - posąg patronki tej portugalskiej, katolickiej społeczności - Matki Boskiej. Ale nie jakiejś bolesnej, cierpiącej czy frasobliwej. To Matka Boska Dobrej Podróży stojąca na dziobie łodzi, pewnie trzymająca w jednej ręce miniaturę statku, a w drugiej - Dzieciątko. Podczas obchodów jej święta we wrześniu noszona jest w procesji, by pobłogosławiła łodzie. Niestety, to święto jest także areną walk byków (drugi taki okrutny spektakl odbywa się podczas święta Matki Boskiej Różańcowej i wtedy walki toczone są na plaży, częściowo w wodzie).

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Joao prowadzi nas dalej pomiędzy kamienice. W jednej z nich, w zamykanym drewnianymi żaluzjami wykuszu mieszkańcy Moity stulecia temu ulokowali figurę Najświętszej Panienki - Nossa Senhora da Piedade, stanowiącą lokalną kapliczkę modlitewną.

d18d5ar

Wokół toczy się normalne życie piątkowego wieczoru, zupełnie jak w śródziemnomorskim kurorcie: grają cykady, kamienie uliczek oddają nagromadzone w ciągu słonecznego dnia ciepło, wygrzewają się na nich koty, a ludzie wychodzą z domów, by spotkać się z przyjaciółmi przy karafce wina i świeżych owocach morza. Albo biegną do pastelarii Fidalgo’s po sławne, obsypane nagrodami pastel de nata - babeczki z budyniem.
- Dużo macie turystów? - pytam burmistrza Moity - Rui Manuela Marquesa Garcię.
- No właśnie nie. A bardzo byśmy chcieli - przyznaje.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Zostać po rejsie

Wydaje się, że Moita - prędzej czy później - jest skazana na turystyczny sukces. To dawna wioska rybacka położona na południowym brzegu estuarium Tagu; dokładnie po drugiej stronie leży Lizbona. Z kolei dalej na południe jest Setubal, a na zachód - popularne surferskie miejscowości nad Atlantykiem. Wieś rozrosła się w XVI w., kiedy przeprowadziła się tam część lizbończyków po trzęsieniu ziemi, które spustoszyło miasto. W 1693 r. król podniósł miejscowość do rangi miasta.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Dziś Moita najbardziej znana jest z produkcji i rejsów typowymi łodziami: faluas (barkami) i varinos (czółnami). Takie przejażdżki po Tagu oferowane są turystom, ale nie zatrzymują ich na dłużej w tej uroczej miejscowości. Dlaczego? Cóż, nie ma za bardzo oferty noclegowej - najbliższe pokoje do wynajęcia są oddalone o kilka kilometrów. Pocieszające jest to, że z Lizbony w te okolice można łatwo i szybko dostać się zarówno promem, jak i samochodem lub autobusem przez Most 25 Kwietnia.

d18d5ar

Po drodze warto zajrzeć do stoczni w pobliskiej miejscowości Salirhos Pequeons, która na zamówienie buduje lub remontuje drewniane łodzie, misternie ręcznie malowane.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Samo historyczne centrum Moity to kościół p.w. Matki Boskiej Dobrej Podróży z drewnianym, ozdobionym malowanymi ornamentami sufitem i XVIII-wiecznymi obrazami. A także park i wąskie uliczki z kamienicami datowanymi na XVII w. Na niektórych można dostrzec graffiti poświęcone ogromnej pasji mieszkańców - walkom byków.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Magistrat Moity, wydając broszurę i gadżety mające zachęcić turystów, już - może trochę na wyrost - tytułuje swą miejscowość (jako jedną z 13 na lewym brzegu Tagu) jako Portugalskie Lazurowe Wybrzeże. Pod taka nazwą okolica rozpoznawalna jest w całej Portugalii. Czy słusznie? Z jednej strony - to przepiękne miejsce, z powodzeniem łączące historię z nowoczesnością, różnorodność z tradycją oraz życiem blisko natury. Idylliczne wręcz. Z drugiej - brakuje mu infrastruktury turystycznej i samych turystów. Z naszej perspektywy - to chyba dobrze.

Joanna Klimowicz
Źródło: Joanna Klimowicz

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: "Portal do innego wymiaru". Niezwykłe miejsce w Portugalii

d18d5ar
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d18d5ar