Nowy Jork - soczyste jabłko czy zgniły ogryzek?
Nowy Jork ze względu na ilość i różnorodność atrakcji kulturalno-rozrywkowych nazywany jest „miastem, które nigdy nie śpi”. A skoro nie śpi, to również nie przestaje produkować śmieci. Jak zatem Wielkie Jabłko radzi sobie z cuchnącym problemem? Czy podobnie jak w przypadku Londynu nieczystości miały decydujący wpływ na rozwój tej fascynującej metropolii?
Nowy Jork ze względu na ilość i różnorodność atrakcji kulturalno-rozrywkowych nazywany jest „miastem, które nigdy nie śpi”. A skoro nie śpi, to również nie przestaje produkować śmieci. Jak zatem Wielkie Jabłko radzi sobie z cuchnącym problemem? Czy podobnie jak w przypadku Londynu nieczystości miały decydujący wpływ na rozwój tej fascynującej metropolii?
Jak dzięki ostrygom zbudowano Nowy Amsterdam
Dziś Nowy Jork dzierży miano globalnego centrum finansowego, kulturalnego i modowego. Jego potęga napawa dumą nie tylko mieszkańców Wielkiego Jabłka, ale również większość Amerykanów. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że osiągnięcie fenomenalnego sukcesu nie byłoby możliwe, gdyby nie... odpady. Jak to możliwe? Otóż Manhattan jeszcze 400 lat temu był zabagnioną i nieprzyjazną do życia wyspą. W takiej też postaci w 1626 roku odkupili ją od plemienia Indian Lenape holenderscy kolonizatorzy. Jak się miało później okazać, był to tylko z pozoru nieracjonalny wydatek (wartość samej transakcji wycenia się dziś na ok. 1000 dolarów).
Najbardziej zaskakujące dla przybyszów z Niderlandów nie były jednak panujące na wyspie niesprzyjające warunki naturalne, lecz nieprzebrane stosy muszli ostryg, które zalegały na jej nabrzeżach. Mięczaki te stanowiły bowiem główny element diety rdzennych mieszkańców. Pomysłowi Holendrzy postanowili więc wykorzystać ten niecodzienny dar od losu. Przez kolejne lata muszle wraz ze śmieciami służyły im do utwardzenia i stabilizowania bagnistego gruntu, a także budowania infrastruktury portowej. Dzięki niej wymiana handlowa nabrała tempa, znacząco zwiększyła się także populacja kolonii. Jednak Holendrzy niedługo cieszyli się nowymi ziemiami. Niebywały sukces Nowego Amsterdamu tak rozsierdził Brytyjczyków, że w 1664 roku postanowili przejąć kontrolę nad miastem. Interwencja militarna okazała się jednak zbędna: dotychczasowi właściciele wyspy postanowili bowiem zrobić dobry interes i po prostu odsprzedali wyspę. Tym sposobem Nowy Amsterdam przemienił się w Nowy Jork.
Śmieci (pieniądze) leżą na nowojorskiej ulicy
Pod rządami Anglosasów wyspa przeżywała okres dalszego rozkwitu. Nie była jednak gotowa na napływ licznych fal imigrantów zwabionych wizją sukcesu i poprawy własnej sytuacji życiowej. Dlatego też ulice Nowego Jorku wkrótce zamieniły się w wielkie składowisko śmieci, a epidemie dżumy i cholery zaczęły zbierać krwawe żniwo.
Próbę poradzenia sobie z cuchnącym problemem podjęto dopiero w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to utworzono stanowisko miejskiego inspektora zdrowia. Jako pierwszy funkcję tę objął Alfred White, który wkrótce zyskał przydomek „Króla śmieci”. White bowiem doskonale przyswoił sobie maksymę „pieniądze leżą na ulicy, wystarczy tylko je podnieść” i wykorzystał powierzone mu stanowisko do zbicia fortuny. Stał się niejawnym udziałowcem przedsiębiorstwa, które zmonopolizowało wywóz i przetwarzanie odpadów. Zebrane szczątki organiczne sprzedawano jako nawóz, a także przerabiano na mydło czy glicerynę. Była to zatem niezwykle kompleksowa i dochodowa działalność. White wynajął ponadto od miasta wyspę (Barren Island), na której utworzył największe wówczas wysypisko na kuli ziemskiej. Problem nieczystości jednak wciąż narastał, co wiązało się z napływem kolejnych fal imigrantów. Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, mimo że mieszkańcy płacili wysokie rachunki za wywóz i utylizację śmieci. Nieetyczną (choć
początkowo efektywną) działalność „Króla śmieci” przerwało dopiero powołanie w 1894 roku na stanowisko inspektora sanitarnego pułkownika George'a Waringa. Ten weteran wojny secesyjnej postanowił w iście militarnym stylu rozprawić się z problemem nieczystości. Rozpoczęła się prawdziwa wojna. Waringowi oraz jego ludziom wystarczył zaledwie rok na przywrócenie Nowemu Jorkowi blasku. Z tym niebywałym sukcesem wiązał się jednak pewien... brudny sekret. Mianowicie wyzyskiwano pracowników służb oczyszczania, głównie tych włoskiego powodzenia.
Historia północnoamerykańskiej metropolii pokazuje, że sławę i pieniądze można było zyskać dzięki śmieciom również w etyczny i zgodny z prawem sposób. Najlepszym na to przykładem jest postać Roberta Mosesa – architekta, urbanisty i wizjonera działającego w XX wieku. Do realizacji większości jego spektakularnych projektów, które stały się ikonami miejskiego krajobrazu, posłużyły bowiem wszelkiej maści odpady. Zostały one użyte jako podkład, fundamenty przy budowie mostów, drapaczy chmur czy parków.
Nowy Jork – światowa stolica śmieci A.D. 2011
W przypadku Nowego Jorku posłużenie się określeniem „światowa stolica śmieci” nie jest bynajmniej przesadą. Żadne inne miasto nie produkuje bowiem porównywalnej ilości odpadów co ono – 12 tysięcy ton dziennie! Jedynym rozwiązaniem chroniącym metropolię przed utonięciem w morzu nieczystości jest utrzymywanie rozbudowanych służb komunalnych. Nowy Jork ma największy na świecie departament oczyszczania miasta, liczący prawie 10 tysięcy pracowników. „Nowojorscy siłacze”, bo taka nazwa do nich przylgnęła, pracują 24 godziny na dobę, przez 365 dni w roku. O tym, jak ważna jest ich działalność, potwierdzają wydarzenia z 1968 roku. W następstwie podjętego przez nich 9-dniowego strajku miasto pogrążyło się w kompletnym chaosie. Na ulicach zaległo wówczas 100 tysięcy ton odpadów!
Pomimo rozbudowanych i sprawnie działających służb komunalnych zarządzających Wielkim Jabłkiem czeka w najbliższych latach nie lada wyzwanie – gdzie składować wytworzone przez miasto śmieci? Dziś są one transportowane na wysypiska w Wirginii, Ohio i Pensylwanii. Te jednak szybko ulegają zapełnieniu i niebawem czeka je zamknięcie. Sytuacji nie poprawia także fakt, że odpadów nie wykorzystuje się już przy projektach budowlanych. Czy Nowy Jork znajdzie rozwiązanie tego problemu? Czas pokaże.
Zobacz, jak dzięki śmieciom powstawały najpotężniejsze metropolie świata – Londyn, Nowy Jork, Paryż, Rzym i Kair. Odcinek „Śmieciopolis: Nowy Jork” obejrzysz już we wtorek, 19 kwietnia o godzinie 21:30 na kanale Discovery World. Emisja kolejnych odcinków co tydzień o tej samej porze.