Trwa ładowanie...
detshqs
węgry
18-10-2007 13:20

Przez góry Mátra, Bükk i jaskinie Aggtelek

To „najbardziej górska” z wszystkich tras, gdzie bardzo szybko można się rozkochać w węgierskim Północnym Średniogórzu – krainie średniowiecznych zamków i kościołów, wina i kąpielisk, jaskiń i wodospadów.

detshqs
detshqs

[

To „najbardziej górska” z wszystkich tras, gdzie bardzo szybko można się rozkochać w węgierskim Północnym Średniogórzu – krainie średniowiecznych zamków i kościołów, wina i kąpielisk, jaskiń i wodospadów. Na dodatek miasta są tu jak perły (tyle oznacza mniej więcej gyöngyös) ukryte pomiędzy wzgórzami: bogate w tradycje, rozśpiewane, naładowane energią – prawdziwe małe metropolie. Wiele z nich, będąc siedzibą administracyjną, jest jednocześnie regionalnym centrum kultury, uzdrowiskiem termalnym i wielką winnicą. Gödöllő (20 tys. mieszkańców) leży w odległości 20 km na wschód od Budapesztu, skąd bez problemu można tu dojechać koleją (z dworca Keleti), autobusem (z dworca Stadion), a także kolejką podmiejską HÉV z Örs vezér tere (najlepiej wysiąść na stacji Erzsébet park). Od południa prowadzi do Gödöllő droga nr 3, a od północy autostrada M3.
• ]( \"http://bezdroza.pl\" )Gödöllő • Fiołkowe komnaty Sissi • Gyöngyös i góry Mátra • Kocsi – „skromne osiągnięcie węgierskiego przemysłu” • Eger i Góry Bukowe • Mezőkövesd • Miszkolc • Jaskinie Aggtelek


[

Węgry. Na ostro i słodko Prezentowane materiały pochodzą z przewodnika turystycznego po Węgrzech opublikowanego nakładem wydawnictwa Bezdroża. ]( \"http://bezdroza.pl\" )

[

Gödöllő Centrum niewielkiego miasteczka tonie w zieleni, z której wynurzają się liczne pomniki i stylowa fasada pałacu Grassalkovichów, zwanego także Królewskim. Pałac zaczął budować w 1735 r. Antal Grassalkovich – jeden z najwybitniejszych przedstawicieli szlachty węgierskiej owego okresu, który wielkie honory i dobra zawdzięczał nie tyle odziedziczonemu po rodzicach majątkowi, ile własnym talentom. Magnat był bliskim współpracownikiem Marii Teresy, tym, kto w znacznym stopniu wpłynął na poparcie cesarzowej przez
szlachtę węgierską podczas długotrwałej wojny sukcesyjnej, za co w 1743 r. otrzymał tytuł hrabiowski. Grassalkovich zlecił budowę pałacu wybitnemu architektowi epoki, Andrásowi Mayerhofferowi. W 1749 r. prace były skończone, a 2 lata później, podczas pobytu na Węgrzech, pałac odwiedziła sama Maria Teresa. W owym czasie rezydencja składała się z 3 skrzydeł układających się w literę „U”, ale wkrótce rozpoczęła się jej rozbudowa, nad którą po śmierci hrabiego czuwali jego potomkowie: Antal II i III. W połowie XIX w. ród Grassalkovichów wymiera i pałac przechodzi z rąk do rąk. W 1867 r. wspaniałą rezydencję, która stała się wzorem dla innych węgierskich siedzib magnackich, podarowano w prezencie koronacyjnym cesarzowi Franciszkowi Józefowi i jego małżonce, Elżbiecie, znanej dziś powszechnie jako Sissi. Para cesarska przyjeżdżała tu głównie wiosną i jesienią, przy czym pałac wiązano szczególnie z imieniem Sissi, która tu, w prywatnej rezydencji i z dala od dworu, znajdowała prawdopodobnie błogosławione
wytchnienie od wiedeńskiego blichtru i etykiety. Po tragicznej śmierci cesarzowej w 1898 r. Franciszek Józef bywał tu już znacznie rzadziej – tutejsze pobyty musiały mu zbytnio przypominać zmarłą małżonkę. Nie był również szczęśliwy pierwszy dłuższy pobyt w rezydencji kolejnego cesarza, Karola IV, w październiku 1918 r. – w tym czasie rozpadła się ck monarchia i władca pozostał bez tronu. Pałac zachował jednak swą świetność i aż do II wojny światowej pełnił funkcję rezydencji regenta Węgier, Miklósa Horthyego. Dopiero w 1944 r. splądrowały go wojska niemieckie i radzieckie, a po wojnie przez 40 lat w budynkach gospodarczych stacjonowała Armia Czerwona, natomiast w głównym skrzydle urządzono dom starców. Remont kompleksu rozpoczął się w 1985 r., a po 11 latach otwarto dla zwiedzających pierwsze sale Pałacu Królewskiego, z salą paradną i byłymi komnatami cesarskimi na czele. 2 lata później, w 100. rocznicę śmierci cesarzowej, oddano ekspozycję poświęconą Sissi, a w 2001 r., na 250-lecie wizyty Marii Teresy –
sale barokowe z wystrojem z czasów Grassalkovicsów. W 2003 r. prezentacją opery Juliusz Cezar Haendla otwarto uroczyście świeżo odrestaurowany teatr barokowy w południowym skrzydle pałacu, gdzie zachował się rzadki system przesuwanych barokowych kulis. W pałacu można sobie zrobić sepiowe zdjęcia w strojach z epoki; działają tu także ekskluzywna restauracja i nawiązująca wystrojem do czasów belle époque kawiarnia, gdzie zamówić można m.in. kawę i likier brzoskwiniowy Sissi. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Fiołkowe komnaty Sissi Choć rozmachem zachwycają przede wszystkim paradne schody pałacu i słynąca ze wspaniałej akustyki sala paradna (orkiestrę, co ciekawe, umieszczano tu w specjalnym pomieszczeniu za plecami słuchaczy), to największe wzruszenie i zainteresowanie zwiedzających budzą wyraźnie fiołkowe komnaty Sissi. Fiołkowe, gdyż był to ulubiony kolor cesarzowej i w odcieniach fioletu właśnie zaaranżowała pierwotnie swe pokoje (Franciszek Józef jako człowiek żelaznego hartu i żołnierskiej dyscypliny wybrał szarą tapetę i nieciekawe meble o żółtej tapicerce). I choć w 1879 r. wszystkie komnaty pary cesarskiej przerobiono tak, by zgodne były z wiedeńską kolorystyką: bielą, czerwienią i złotem, to podczas restauracji zdecydowano się na fiołki w salach Sissi, by – jak mówią projektodawcy aranżacji – „lepiej oddać osobowość cesarzowej”. O
tej osobowości można by mówić wiele, większość z nas patrzy dziś zresztą na Sissi przez pryzmat ślicznej Romy Schneider, która na tyle przekonywająco odegrała rolę pięknej cesarzowej w cyklu poświęconych jej filmów, że dziś trudno oddzielić jej kreację od tzw. prawdy historycznej. Z pewnością była jednak Sissi (z pochodzenia księżniczka bawarska ur. w 1837 r.) piękna ze swymi dostojnymi, regularnymi rysami i burzą spływających do pasa loków. I musiała być bardzo kobieca w swych fascynacjach, temperamencie i kaprysach. Fascynowała i promieniała naturalnością, szczególnie na ujętym w rygory etykiety wiedeńskim dworze, u boku statecznego, oddanego sprawom monarchii męża. Za co kochali ją Węgrzy? Osobistego czaru dodawał cesarzowej w ich oczach fakt, iż zainteresowała się skomplikowanymi losami ich ojczyzny i nauczyła znanego z trudności języka. Za życia traktowano ją jak orędowniczkę „madziarskości” na wiedeńskim dworze, a po nagłej śmierci spowodowanej atakiem zamachowca-anarchisty stała się rodzajem kolejnej
węgierskiej świętej, alabastrowej, z lekka uśmiechniętej patronki wszystkich strapionych Madziarów. W Gödöllő zobaczymy najbardziej „fiołkowe” (czyt. osobiste) komnaty Sissi: salonik do czytania, garderobę i sypialnię (co ciekawe, ta ostatnia mieściła się w pokoju, który w 1751 r. hrabia Grassalkovich przyszykował na przyjazd Marii Teresy), a ciąg komnat cesarzowej wieńczy pokój poświęcony jej tragicznej śmierci i trwającemu do dzisiejszego dnia kultowi na Węgrzech. Od fiołkowej tapety odbija tu mocno alabastrowy posąg Sissi dłuta Györgya Zali, pokazujący cesarzową w pełni młodzieńczej krasy, z włosami upiętymi w warkocze. Atrakcje Gödöllő nie ograniczają się wszakże do Pałacu Królewskiego. W latach 1901 – 20 istniała tu jedyna w kraju secesyjna osada artystyczna (Gödöllői Művésztelep), której „duchowym przywódcą” był wybitny artysta Aladár Kőrösfői-Kriesch. Jej, a także historii miasta i przyrodniczym walorom okolic poświęcona jest stała ekspozycja w znajdującym się kilka kroków od pałacu, na głównym placu
miasta Szabadság tér, Muzeum Miejskim. Na wschodnim krańcu odchodzącej od placu ulicy Szabadság, w niegdysiejszej wiosce Máriabesenyő, zlokalizowane jest natomiast ważne sanktuarium maryjne, którego historia wiąże się z hrabią Antalem Grassalkovicsem I, wielkim wspomożycielem kościołów i klasztorów. Otóż, kiedy w 1759 r. zaczęto tu z polecenia hrabiego budować kapliczkę wotywną, natrafiono w ziemi na wyrzeźbioną w kości słoniowej średniowieczną figurkę Maryi. Początkowo arystokrata zabrał ją do swojej pałacowej kaplicy, a wierni niejako „w zamian” otrzymali od biskupa przywiezioną z Loreto drewnianą figurkę tamtejszej Matki Bożej, dziś jednak oba posążki znajdują się we wzniesionym w Máriabesenyő w 1770 r. kościele: średniowieczny w ołtarzu głównym, a loretański – w jednej z nisz. Opiekę nad sanktuarium sprawują kapucyni, którzy przy tutejszej świątyni wybudowali klasztor i przewodzą uroczystym obchodom świąt maryjnych, szczególnie Matki Boskiej Zielnej. Gödöllő i Gyöngyös dzieli 45 km, trasę przejechać
można drogą nr 3 lub autostradą M3. Kolej dojeżdża do Vámosgyör, tam trzeba się przesiąść na boczną trasę. Miasta mają ok. 12 połączeń autobusowych dziennie, część z przesiadką w Hatvan, gdzie na placu Kossutha stoi kolejny, choć nie tak wytworny jak w Gödöllő, barokowy pałac Grassalkovicsów. W sąsiadującym z nim Hatvany Lajos Múzeum obejrzymy m.in. wystawę dotyczącą ceramiki z terenów północnych Węgier. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Gyöngyös i góry Mátra Gyöngy to perła, a Gyöngyös to tyle, co perłowy. 35-tysięczne „perłowe miasto” jest bramą do gór Mátra i zaproszeniem do wędrówek po nich; wprowadza nas też w rozległą krainę 3 regionów winiarskich, które ciągną się szerokim łukiem wzdłuż nasłonecznionych południowych zboczy Mátry i Gór Bukowych. W samym Gyöngyös – centrum położonego na wulkanicznych glebach regionu winiarskiego Mátraalja (Podnóże Mátry) – historia uprawy winorośli sięga XI w. Oczywiście od tego czasu wielokrotnie zmieniały się hodowane tu szczepy: ostatni raz w dramatyczny sposób po epidemii filoksery pod koniec XIX w. Wówczas jednak zaczęto uprawiać szlachetne odmiany białych szczepów, spośród których najszerzej zasłynęły abasári rizling, domoszlói olaszrizling i debrői hárslevelű. Gyöngyös to jednak nie tylko wino i winorośl, ale także wieki
historii. Prawa miejskie ośrodek otrzymał bowiem już w 1334 r., za panowania Karola Roberta Andegaweńskiego, któremu kilka lat temu wystawiono tu pomnik. W świetle królewskiego przywileju mieszczanie mogli swobodnie rozporządzać wyprodukowanym tu winem – stąd wziął się ówczesny dobrobyt miasta. Ale fortuna kołem się toczy: w XVI i XVII w. Gyöngyös jako miejscowość graniczna płaciła podwójnie: z jednej strony podatki Habsburgom, z drugiej – haracz dla sułtana. Kolejny okres rozwoju gospodarczego miasto przeżyło dopiero za ck monarchii. Niestety, nie do końca jest to widoczne w architekturze, gdyż potworny pożar 1917 r. zniszczył ok. 550 budynków w Gyöngyös. Mimo wojny prężnie zabrano się do jego odbudowy, ale wkrótce rozpadła się monarchia austro-węgierska i wszystko się zmieniło… Mimo kilku przemysłowych inwestycji i pereł socrealizmu Gyöngyös udało się zachować wiele uroku należnego „miastu wina i winorośli” oraz „bramie Mátry”; od lat ośrodek plasuje się też w czołówce najpopularniejszych w kraju górskich
kurortów. Najbardziej znaczącą budowlą w mieście jest sięgający korzeniami XIII w. kościół św. Bartłomieja przy placu Fő tér. Dziś świątynia jest architektoniczną mieszanką stylów, głównie baroku i gotyku. Z jednej strony widzimy tu charakterystyczną barokową fasadę o dwóch wieżach, a z drugiej – gotycki portal, przypory i podwójne maswerkowe okna. Na tyłach kościoła, przy Szt. Bertalan u. 11, w XVII-wiecznym gmachu o wielkich tradycjach oświatowych mieści się szkoła muzyczna (Zeneiskola). Pierwszą tutejszą placówką oświatową było kolegium jezuickie, z czasem przejęli je franciszkanie, a następnie szkoła została upaństwowiona, zawsze jednak należała do czołówki gimnazjów w kraju. Najsłynniejszym absolwentem szkoły był odkrywca insuliny, Gedeon Richter. Naprzeciw, przy Szt. Bertalan u. 3, wznosi się budynek nazywany Szent Korona Haza, czyli Domem Świętej Korony. Gmach zawdzięcza swą nazwę faktowi, iż podczas wojen napoleońskich dwukrotnie ukryto tu węgierskie insygnia koronne, o czym informuje stosowna
tablica przy wejściu. Dziś mieści się tu drugi co do wielkości skarbiec liturgiczny na Węgrzech, w którym przechowywane są wspaniałe sprzęty liturgiczne z drogocennym XV-wiecznym krucyfiksem na czele. Przejdźmy przez elegancki podłużny Fő tér zabudowany zdobnymi kamienicami zamożnych mieszczan. Uliczka Kőrösi Csoma Sándor powiedzie nas pod secesyjno-mauretański gmach tzw. Nowej Synagogi z 1930 r., której projektodawcami byli: znany nam już Lipó Baumhorn oraz György Somogyi. Odchodząca od placu w przeciwnym kierunku Széchenyi utca zaprowadzi nas pod wzniesiony w 1370 r. kościół Franciszkanów. Także i tu spod barokowej szaty przebija gotyk, szczególnie wyraźny na kościelnej wieży i w prezbiterium. W przylegającym do kościoła zespole klasztornym z 1. poł. XVIII w. mieści się jedyna działająca na Węgrzech nieprzerwanie od czasów średniowiecza Biblioteka Franciszkańska z księgozbiorem liczącym 14 tys. tomów, w tym prawie 200 starodruków. Koháry út zawiedzie nas pod barokowy pałac Orczych, którego pierwszymi
właścicielami byli jednak znani nam już budowniczowie wspaniałych pałaców –Grassalkovicze. Brama i ogrodzenie tej budowli urosły do rangi symbolu miasta: bramy strzeże para kamiennych lwów, a ogrodzenie wykuto z przetopionych luf karabinów z czasów ostatniego szlacheckiego powstania z 1809 r. Dziś w budynku mieści się prezentujące przyrodę górskiego pasma i historię miasta Mátra Múzeum. Wśród zieleni za pałacem kryje się stacja końcowa największej niegdyś na Węgrzech kolejki leśnej do przewozu drewna. Na oddaną dziś do wyłącznej dyspozycji turystów wąskotorową kolejkę składają się dwie linie: 12-kilometrowa do Lajosházy i 6-kilometrowa do Mátrafüred. Trasa kolejki do Mátrafüred biegnie wzdłuż drogi nr 24 – najważniejszej arterii przecinającej góry Mátra, wzdłuż której skupione są największe atrakcje tego regionu. Trzeci przystanek to słynne za sprawą tłoczni i szeregu piwniczek Farkasmály-Borpincék, gdzie od XVIII w. aż do II wojny światowej odbywały się radosne święta winobrania, natomiast stacja końcowa
znajduje się w leżącym na południowych zboczach Mátry, na wysokości ok. 400 m Mátrafüred, które zanim stało się znanym górskim kurortem i punktem wypadowym do wycieczek po górach, było znaczącym ośrodkiem młynarstwa. W miejscowości jest Palóc Néprájzi Bábakiállítás, czyli prywatna kolekcja lalek ubranych w barwne stroje Połowców – grupy etnograficznej zamieszkującej północne Węgry, o których więcej przeczytać można na trasie 7 niniejszego bedekera. Pod Mátrafüred leży najwyżej położone w kraju jezioro Sás-tó (520 m) – ulubione miejsce pływaków i wędkarzy, nad którym postawiono wysoki na 50 m punkt widokowy; roztacza się z niego wspaniała panorama Mátry. Okolice 9 km na północ od Mátrafüred znajduje się Mátraháza – turystyczne i sportowe centrum regionu, gdzie kończy się zbiegająca ze szczytu Kékestető długa na 2,4 km trasa narciarska i skąd specjalne autobusy zawożą narciarzy na górę. Co prawda kurort jest dziś dość zgiełkliwym miejscem, ale zachował wiele ze swej dawnej urody. Najsłynniejszy tutejszy
budynek to zaprojektowany w roku 1930 przez Istvána Medgyanszayego hotel Pagoda, którego sylwetka rzeczywiście nawiązywała do dalekowschodniej architektury. 4-kilometrowa droga na wschód prowadzi z Mátraházy na „błękitny dach” Węgier, czyli na najwyższy w kraju szczyt Kékestető (1014 m). Niektórym może się to wydać zabawne, a innym nawet tragiczne, ale na ów najwyższy szczyt można bez większych problemów wjechać samochodem (trasa będzie za to niezłym sprawdzianem dla rowerzystów), zaś na jego płaskim wierzchołku znajduje się rozbudowana infrastruktura turystyczna z kilkoma hotelami i restauracjami. Sam szczyt oznaczony jest pomalowanym w węgierskie barwy narodowe obeliskiem umieszczonym u stóp wieży telewizyjnej, na której jest taras widokowy i obrotowa kawiarnia. 3 km na północ od Mátraházy od głównej szosy nr 24 odchodzi na zachód droga wiodąca do podnóża trzeciego najwyższego na Węgrzech szczytu Galya-tető (964 m), gdzie już w 1894 r. stanęło pierwsze schronisko, a w 1934 r. oferująca doskonałą panoramę
gór wieża widokowa i luksusowy hotel Nagyszálló. Ciekawostką jest tu neoromański kościółek z 1942 r., na którego organach podczas swych pobytów w górach Mátra grywał co niedziela sam Zoltán Kodály. 3 km dalej na zachód znajduje się malutka, położona najwyżej w kraju (810 m) wioska Mátraszentimre. Razem z dwoma przynależnymi doń kurortami (Mátraszentistván i Mátraszentlászló) tworzy swoistą matrzańską „świętą trójcę” poświęconą świętym z rodu Arpada: Stefanowi, Emerykowi i Władysławowi. Stąd zaczyna się gros szlaków turystycznych po zachodniej części gór łączących tak dalekie ośrodki, jak Pásztó i Gyöngyös. Wróćmy na szosę nr 24. 6 km za skrętem na Galya-tető leży wioska Parádsasvár słynąca na Węgrzech z pitych w całym kraju alkalicznych wodorowęglanowych wód mineralnych o dużej zawartości siarki, które pod nazwą parádi víz butelkowane są już od 1820 r. Najsłynniejszą budowlą w wiosce jest wzniesiony według projektu Miklósa Ybla neorenesansowy pałac Károlyich z 1881 r. Właściciele zwali go Sasvár, czyli Zamek
Orłów i ta nazwa przeszła na działający dziś w budynku hotel oraz całą wioskę. Po przeciwnej stronie drogi stoi przypominająca pagodę pijalnia wód Ybla, gdzie skosztować można wody o charakterystycznym aromacie siarkowodoru. Kolejna wioska-kurort przy głównej szosie to Parád, gdzie spotykamy się z kolejnymi budowlami zaprojektowanymi przez Ybla, ze szpitalem sanatoryjnym w parku zdrojowym w dzielnicy Parádfürdő (tutejsze wody stosowane głównie w leczeniu schorzeń ginekologicznych i przewodu pokarmowego są nie mniej sławne od wód z Parádsasvár) oraz dawnymi „zdobnymi stajniami” Károlyich – Cifra istálló na czele, w których obok koni oglądać można wspaniałą kolekcję narzędzi kołodziejskich i powozów. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Kocsi – „skromne osiągnięcie węgierskiego przemysłu” W tym miejscu warto wspomnieć, że kocsi to jedno z nielicznych słów węgierskich, które weszło do większości europejskich języków (ang. coach, niem. Kutsche, wł. coccio, fr. cocher etc.). Ilekroć Francuzi wymawiają to ostatnie słowo – a jakże często jest ono wymawiane! – pisał w 1930 r. Dezső Kosztolányi – nieświadomie oddają hołd skromnemu osiągnięciu naszego szesnastowiecznego przemysłu i gminie Kocs w komitacie Komárom, gdzie w owym czasie produkowano kryte powozy, „kocze”, które stały się modne także za granicą. Pierwsza wzmianka o pojeździe pochodzi z relacji wiedeńskiego ambasadora, Sigmunda von Hebersteina, który pisał, iż podróżował po Węgrzech w Kotschi Wagen. Około 5 km na wschód od dzielnicy Parádfürdő leży spora wieś Recsk, której nazwę wśród radosnych sąsiadujących z nią
kurortów należałoby oprawić w czarną ramkę. Tu bowiem węgierskie władze komunistyczne utworzyły latem 1950 r. obóz pracy przymusowej, dokąd internowani trafiali na tzw. malenkij robot w tutejszym kamieniołomie andezytu. Obóz istniał do roku śmierci Stalina i w tym czasie przeszło przezeń ok. 1500 osób, z których wiele pozostało tu na zawsze. Potem obóz uległ likwidacji, a jego teren zalesiono – zupełnie tak jakby nigdy nie istniał, co zresztą próbowały aż do 1989 r. udowodnić władze. Około 5 km na południe od stacyjki kolejowej w Recsk znajduje się Nemzeti Emlékpark, czyli Narodowy Park Pamięci, gdzie symbolicznie oddano cześć ofiarom obozu. Autorem monumentalnego pomnika jest znany współczesny rzeźbiarz Ádám Farkas. 8 km dalej na wschód znajduje się podobnej wielkości wioska Sirok z zachowanymi na wzgórzu ruinami potężnego XII-wiecznego zamku, skąd roztacza się wspaniała panorama wschodniej części Mátry i zachodniej części Gór Bukowych, a także widocznych na horyzoncie słowackich pasm. Stałe i szybkie
połączenia autobusowe z Gyöngyös do Egeru (ok. 30 dziennie) omijają góry Mátra od południa. Także i dojazd z opisanych wyżej górskich kurortów przy drodze nr 24 nie nastręcza trudności, np. Parád ma z Egerem ok. 20 połączeń dziennie. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Eger i Góry Bukowe (Bükk-hegység) Eger jest oczywiście znany przede wszystkim jako stolica Byczej krwi (Egri bikavér) – wina, którym bohaterski kapitan István Dobó poił garstkę dzielnej załogi i mieszczan broniących miasta przed 80-tysięczną armią turecką w 1552 r. Ten dramatyczny epizod, przedstawiony ze swadą najpierw przez kronikarza (w którego opisie mieszczki Egeru: niczym wściekle lwice, z nadludzką wprost siłą nosiły na mury kotły pełne wrzątku, lały smołę, miotały kamienie…), a następnie w bijącej do dziś rekordy popularności powieści Gwiazdy Egeru Gézy Gárdonyiego, stał się niejako symbolem historii miasta, które swoje trwanie i rozwój w równym stopniu zawdzięcza „byczej krwi” mieszkańców i potędze miejscowego wina. Dziś szlachetnych miejscowych trunków skosztować można głównie na legendarnej ulicy zwanej poetycko Doliną Pięknej
Pani (Szépasszony-völgy), wzdłuż której ciągną się wykute w tufie piwniczki winne. Kilka kroków na południe od dworca autobusowego, przy Pyrker tér, wznosi się dostojny gmach egerskiej archikatedry. Trzecia pod względem wielkości świątynia na Węgrzech, wybudowana w latach 1831 – 37 według projektu Józsefa Hilda, jest jednym z najważniejszych w kraju zabytków klasycyzmu. W średniowieczu stała tu gotycka katedra św. Michała, którą ostatecznie zburzono w początkach XIX w. Dzisiejsza bazylika ma 93 m długości i 53 m szerokości oraz wysokie na 54 m wieże. Do świątyni prowadzą monumentalne schody, obok których stoją posągi św. św. Stefana i Władysława oraz św. św. Piotra i Pawła, podczas gdy attykę zdobią alegorie Wiary, Nadziei i Miłości – wszystkie posągi dłuta włoskiego mistrza Marco Casagrande. Obok archikatedry wznosi się rozbudowywany w ciągu całego XVIII w. pałac arcybiskupi, w którym mieszczą się ciekawe Zbiory Arcybiskupie prezentujące dwu- i półwiekową historię archidiecezji i wiele ciekawostek, z
płaszczem koronacyjnym Marii Teresy na czele. Barokowego, eklezjalnego Egeru nie można sobie dziś wyobrazić bez imponującego gmachu Líceum stojącego naprzeciw bazyliki. Budowla jest najbardziej reprezentatywnym przykładem klasycyzującego baroku zwanego na Węgrzech copf (dosłownie warkocz) i powstała według projektu Józsefa Gerla i Jakaba Fellnera. Fundatorem gmachu był biskup Károly Esterházy, który marzył, by tutejsza placówka oświatowa jak najszybciej uzyskała rangę uniwersytetu. Niestety, tym dążeniom sprzeciwiła się Maria Teresa, która w specjalnym ukazie zabroniła, by w Egerze powstała szkoła wyższa. Rangę akademicką szkoła uzyskała dopiero w ostatnich latach, a jej patronem stał się biskup-fundator. We wnętrzu zwiedzać można ozdobną Bibliotekę Archidiecezjalną z dębowymi regałami w stylu rokoko oraz wielkim freskiem przedstawiającym sobór trydencki – autorstwa Johanna Lukasa Krackera – na którym kołem siedzi 132 członków zgromadzenia. Zabytkowa biblioteka należy do najcenniejszych księgozbiorów w kraju
i może się poszczycić m.in. pierwszym łacińskim przekładem Boskiej komedii z 1417 r. oraz egzemplarzem pierwszej wydanej na Węgrzech książki, Kroniki budzińskiej. Na wyższym poziomie stworzono w celach oświatowych obserwatorium astronomiczne wyposażone w najnowocześniejsze angielskie przyrządy badawcze, które dochowawszy się do naszych czasów, są dziś nie lada turystyczną atrakcją. Częścią obserwatorium jest camera obscura, czyli zaciemniona sala, w której dzięki lustrom zainstalowanym na wieży oglądać można odbicia poszczególnych części miasta. Ulica Kossutha powiedzie nas wzdłuż najpiękniejszych, najbardziej zdobnych pałaców i kamienic. Pod nr 14 wznosi się tu późnobarokowy kościół Franciszkanów, a pod nr 9 znajdziemy siedzibę władz komitatu (Megyeháza) z przebogato ornamentowanymi, kutymi rokokowymi kratami niemieckiego mistrza kowalstwa Henrika Fazoli z połowy XVIII w. Szczególnie cenne są dwie bramy boczne: jedna ozdobiona bogatymi motywami kwiatowymi, druga przedstawiająca herby kraju, komitatu i
biskupa Barkóczyego. Odchodząca na północ Jókai utca doprowadzi nas na plac bohaterskiego kapitana Istvána Dobó, gdzie znajduje się poświęcony mu pomnik dłuta Alajosa Stróbla z początku XX w. Ze wzniesionym mieczem kapitan stoi na nim w towarzystwie członka zamkowej załogi i ciskającej w stronę Turków ciężki kamień egerskiej mieszczki. Drugi z pomników, autorstwa Zsigmonda Kisfaludi Strobla, upamiętnia rycerzy walczących z Turkami w przygranicznych twierdzach. Na placu znajdują się eklektyczny ratusz z przełomu XIX i XX w. oraz uznawany powszechnie za szczytowe osiągnięcie eklezjalnej architektury baroku kościół Minorytów projektu praskiego architekta Kiliana I. Dientzenhofera. Łuki wygiętej do przodu fasady o dwóch wieżach podkreślają potężne kolumny, a na szczycie stoi figura św. Antoniego Padewskiego i wypisana jest łacińska sentencja: Dla Boga nic nie jest wystarczające. Barokowe wnętrze mieni się od żywych barw i złota, a postać patrona świątyni, św. Antoniego, dominuje na freskach stropowych Mártona
Reindla oraz na malowidle ołtarza głównego pędzla Jánosa Krackera. Po prawej stronie do kościoła przylega dawny budynek klasztorny, w którym mieści się dziś ekspozycja sztuki ludowej poświęcona Połowcom. Z placu Dobó widać już wyraźnie sylwetkę wzniesionego po najeździe tatarskim na ruinach dawnej katedry i pałacu biskupiego egerskiego zamku. Niestety, los, szczególnie w XVIII i XIX w. stuleciu nie był dla tej budowli łaskawy: w 1702 r. jej zewnętrzne mury i tzw. Piękną Basztę zburzyły austriackie wojska, a pod koniec wieku budulca z zamku zaczęto używać do budowy barokowych gmachów biskupich. Mimo to obiekt do dziś robi wrażenie swym rozmachem i kryje kilka niespodzianek. Dla Węgrów jest miejscem szczególnym, w którym jak nigdzie indziej rozpamiętywać mogą karty Gwiazd Egeru i dzieje bohaterskiej obrony miasta z 1552 r. Nic dziwnego, że aż roi się tu od nazw i pamiątek związanych z Istvánem Dobó. Z nazwanej jego imieniem baszty roztacza się najpiękniejszy widok na miasto, a w zamkowym muzeum, któremu
patronuje, oglądać można grób bohatera, tablice z nazwiskami obrońców miasta oraz ekspozycję prezentującą dzieje zamku. Obok muzeum na zamku mieści się galeria malarstwa, gdzie oprócz dzieł włoskich i niemieckich mistrzów XVIII i XIX stulecia prezentowane są także prace Mihálya Munkacsyego i słynny obraz Bertalana Székelya zatytułowany Kobiety egerskie. Z zabytków architektonicznych największą popularnością cieszą się ciągnące się na kilku poziomach kazamaty, w których urządzono m.in. elegancką restaurację-winiarnię Ispotály Pince. Warte wspomnienia są także ruiny XII-wiecznej romańskiej katedry św. Jana, a także położony na południowo-wschodnim krańcu zamku grób najbardziej zasłużonego dla Egeru pisarza, Gézy Gárdonyiego, gdzie – jak głosi napis na płycie – spoczywa tylko jego ciało. Dusza, jak możemy się domyślać, przemieszcza się swobodnie nad egerskim zamkiem i czuwa nad całym miastem. Nieco na zachód od zamku, na ulicy Knézicha, wznosi się najsłynniejszy poturecki zabytek w mieście: samotny,
czternastokątny minaret, który jest jedyną pozostałością po wybudowanym tu niegdyś dżami Kethüdy. Wysoką na 40 m wieżycę, z której niegdyś muezin wzywał wiernych na modły, wykorzystuje się dziś jako doskonały punkt widokowy. Uliczka Knézicha zaprowadzi nas pod wspaniałą późnobarokową cerkiew serbską przy Széchenyi u. 55, której największym skarbem jest pięknie rzeźbiony ikonostas z ikonami Antona Kuchelmeistera. Miłośnicy wina powinni w drodze powrotnej do centrum zajrzeć do hotelu Korona, gdzie w 200-letniej piwnicy św. Stefana umiejscowiono Nemzeti Bormúzeum – bogatą kolekcję prezentującą ponad 300 rodzajów win z 22 węgierskich regionów winiarskich (Tünderpart u. 5, tel.: (36) 313 670; czynna codz. 10.00 – 22.00; wstęp wolny). Poza wspaniałą barokową architekturą i winem Eger ma jeszcze do zaoferowania 2 ciekawe kąpieliska termalne znajdujące się w parku Népkert, które zgodnie z nazwą nawiązuje wystrojem do tureckich łaźni. ]( \"http://bezdroza.pl\" )(Czytaj dalej)

detshqs

[

Okolice * Na północy, na wschód od drogi prowadzącej z Egeru do Bélaapátfalvy, rozciągają się objęte dziś niemal w całości ochroną w obrębie parku narodowego Góry Bukowe (Bükk) – największy obszar zalesionych wzgórz na terenie Węgier. W mezozoiku skały wulkaniczne przebiły się tu na powierzchnię przez osady pozostawione przez niegdysiejsze morze, a tereny otaczające góry zbudowane są z późniejszych osadów i skał. Różnice w budowie geologicznej nadają barwności i różnorodności krajobrazowi, obszar charakteryzuje bogactwo mikroklimatów oraz gatunków karpackich, śródziemnomorskich i datujących się na wcześniejsze okresy w historii Ziemi. Fauna i flora wznoszących się na wysokości 300 – 960 m (najwyższy szczyt Istállós-kő, 959 m) wzgórz tworzy naturalną biogeograficzną strefę buforową między Karpatami a Wielką Niziną. Pokryte gęstymi lasami
wzgórza biegną na osi północ – południe, a strome i skaliste południowe zbocza zbudowane z dolomitu i wapieni porastają buczyny, które dały nazwę pasmu. Tu znajdziemy wiele rzadkich gatunków roślin będących pozostałościami epoki lodowcowej, podczas gdy na porośniętych lipami i jesionami najbardziej stromych zachodnich stokach spotkać można wiele alpejskich gatunków flory. Na terenie gór znane są 853 jaskinie, z których 45 podlega ścisłej ochronie. Najgłębsza na Węgrzech jest 250-metrowa jaskinia István-Lápa. Być może jednak największą sławę zawdzięcza Bükk szczególnym formacjom wapiennego tufu, które osadzają się na ziemi pod wpływem gorących źródeł. Czasem te formacje powstają na potokach, powodując spiętrzanie się wody nad nimi – tak powstał m.in. słynny wodospad Fátyol w dolinie Szalajka. Innym bardzo ciekawym miejscem jest Wzgórze Zamkowe w Szarvaskő, gdzie można dostrzec ślady wylewów lawy – to pozostałość po podwodnym wulkanie. 10 km na południowy zachód od Egeru, na pogórzu Gór Bukowych, między
miejscowościami Egerszalók i Demjén, znajduje się otwarte dniem i nocą kąpielisko Egerszalóki Hőforrás, którego niezwykłość polega na tym, iż wyrosło na piętrzących się wokół śnieżnobiałych formacjach z węglanu wapnia, wytrącającego się pod wpływem wypływającego spod ziemi gorącego źródła o temp. 68?C. To miniaturka tureckiego Pamukale zachwycająca kruchym, księżycowym krajobrazem, tworzonym przez osadzający się na powierzchni kalcyt. Pławienie się w dwu tutejszych basenach zalecane bywa przy reumatyzmie, nadciśnieniu, arteriosklerozie i dolegliwościach wątroby oraz woreczka żółciowego, ale wizyta tu w letnie wieczory będzie na pewno nie lada przyjemnością. Po przekątnej, 12 km na północny wschód od Egeru leży malowniczy górski kurort Noszvaj, nad którym góruje XVIII-wieczny płac De la Motte. Nazwa budowli pochodzi od nazwiska jednego z jej właścicieli, cesarskiego pułkownika, który dokończył budowy pałacu. Niestety, niewiele zachowało się w ozdobnych wnętrzach po ostatniej wojnie, ale warto tu podjechać
chociażby dla zobaczenia stylowej fasady, kryjącej się za kutą żelazną bramą, i przejścia po angielskim parku. Kilka ulic na wschód od pałacu, przy Deák u. 40, w stylowym domu zamożnego gospodarza z końca XIX w., zwanym Gazdaház, znajduje się inna niewielka placówka wystawiennicza z ekspozycją poświęconą snycerce i wikliniarstwu, a nieco dalej na północ dawne groty mieszkalne z wulkanicznego tufu (barlanglakások), które jeszcze w 1. poł. XX w. zamieszkiwała najbiedniejsza okoliczna ludność. Największe atrakcje kryje jednak północ. 3-tysięczna Bélapátfalva (20 km od Egeru) chyba każdemu z Węgrów kojarzy się z założonym w 1232 r. opactwem cysterskim, z którego do naszych czasów zachowała się piękna późnoromańska bazylika z poprzeczną nawą. Fasadę zdobią różnokolorowe kamienie układające się w pasy, a nad bogato ornamentowanym portalem wznosi się jedna z najpiękniejszych na Węgrzech rozet. Wnętrze to natomiast dość udana mieszanka średniowiecznej kamieniarki i barokowego wystroju. Warto wspomnieć, że msze
odbywają się tu jedynie kilkakroć w ciągu roku i są celebrowane wyjątkowo uroczyście, a uświetniają je chorały gregoriańskie. Na południe od kościoła widoczne są ruiny dawnego klasztoru Cystersów, a szlak turystyczny wiedzie spod bazyliki na wysoki na 786 m szczyt Bél-kő, skąd przy dobrej pogodzie widać nawet zarysy Tatr. 8 km na północ od Bélapátfalvy znajduje się 2-tysięczna miejscowość Szilvásvárad, którą z uwagi na popularność i położenie uznać można za serce Gór Bukowych. Tu też, w XIX-wiecznym Orbán-ház z arkadowym gankiem, przy Miskolci út 58, mieści się Dom Przyjęć Parku Narodowego Gór Bukowych, gdzie zobaczyć można wystawy poświęcone przyrodzie i geologii parku. Wioska słynie jednak przede wszystkim ze stadniny lipicanów (Lipicai Ménes), która znajduje się przy Fenyves utca. W pobliskim stylowym budynku Muzeum Hippicznego będziemy mogli dowiedzieć się więcej o hodowli koni i samych lipicanach. Niedaleko wznosi się eklektyczny pałac Erdődych z połowy XIX w., którego projektodawcą był prawdopodobnie
Miklós Ybl. Dziś na terenie 14-hektarowego pałacowego parku znajduje się kompleks wypoczynkowy, a w samej budowli – Hotel Szilvás. Kilkaset metrów na południe, przy Szalajka utca, wybudowano kryty padok (Lovarda) i zdolny pomieścić 14 tys. widzów konny tor wyścigowy. Tuż obok znajduje się początkowa stacja kolejki wąskotorowej, która w odkrytych wagonikach wozi gości po dolinie potoku Szalajka. Ta długa na 4 km dolina uznawana jest, ze względu na swą urodę i bogactwo przyrodnicze, za jedno z najbardziej uroczych miejsc w Górach Bukowych, pełne jednocześnie turystycznych atrakcji. Przy pierwszej stacji kolejki, na trasie Szalajka – Halastó, znajdziemy niewielki Vadaspark z okazami największych zwierząt żyjących na terenie parku, dalej Muzeum Leśnictwa – przedstawiające dzieje myślistwa i przemysłu drzewnego w okolicznych lasach – a także niewielki skansen (Szabadtéri Erdei Múzeum), którego budynki poświęcone są lokalnym rzemiosłom, m.in. wypalaniu węgla drzewnego. Po drodze miniemy kilka sztucznych zbiorników
utworzonych na potoku, z których największy nazywany jest nie bez powodu Pisztrangos-tó, czyli Jeziorem Pstrągów (tutejsze pstrągi królują w najlepszych restauracjach Egeru i Miszkolca). Kolejna stacyjka kolejki to Szalajka-Fátyolvizesés, która swą nazwę zawdzięcza rzadkiej urody wodospadowi spływającemu po biało-zielonych wapiennych kaskadach przypominających welon (fátyol). Po obejściu kolejnego stawu rybnego dojdziemy do źródła potoku (Szalajka-forrás), obok którego znajduje się wejście do 46-metrowej jaskini Istállós-kői, gdzie znaleziono palenisko i narzędzia z okresu paleolitu. Stąd niebieski szlak zawiedzie nas w ciągu godziny na wysoki na 958 m szczyt Istállós-kő. Dolina Szalajki jest też dobrym miejscem wypadowym do centrum narciarskiego Bánkút oraz na szczyty Őr-kő (880 m) i Pes-kő (857 m). Eger dzieli od Mezőkövesd zaledwie 20 km. Miasta mają stałe i szybkie połączenia autobusowe, nie warto natomiast pokonywać tej trasy koleją, gdyż pociągi znacznie nadkładają drogi, a podróż nimi obejmuje
przesiadkę w Füzesabony. *
•
]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Mezőkövesd Podróż z Egeru do Miszkolca nie byłaby pełna bez krótkiego przystanku w barwnym regionie Matyóföld, której stolicą jest 20-tysięczne Mezőkövesd. Lud Matyó to grupa etnograficzna, która szczególnie ukochała pamięć o królu-dobrodzieju Macieju Korwinie. Głęboka wdzięczność dla monarchy wynikała m.in. z faktu, iż w 1461 r., w zamian za poparcie w walkach z Czechami, nadał on Mezőkövesd rangę miasta polnego i 3 lata później odwiedził ośrodek. Wdzięczność była tak wielka, że ludność okoliczna zaczęła się określać jako lud matyó, czyli dosłownie „maćki”. W następnych wiekach odrębna tożsamość kształtowała się także pod wpływem inności wyznaniowej: mieszkańcy ziemi Matyó (Mezőkövesd, Tard, Szentistván) pozostali bowiem wierni katolicyzmowi, podczas gdy wokół masowo przechodzono na kalwinizm. W XIX w., w „złotym okresie” rozwoju kultury
ludowej, na terenach Matyóföld wykształciły się barwne hafty. Piękna legenda, jak w tylu innych przypadkach na Węgrzech, odwołuje się do czasów tureckich. Oto pojmano w jasyr wybranka serca pewnej dziewczyny matyó, która z prośbą o uwolnienie chłopca udaje się do samego sułtana. Ten chytrze godzi się na wypuszczenie jej miłego, o ile dziewczyna przyniesie mu w zapasce pęk kwiatów. Jest to rozkaz nie do spełnienia w środku zimy, więc sprytna dziewczyna haftuje barwny bukiet: róże i tulipany, goździki i margaretki… Legenda kończy się happy endem: sułtan się wzruszył, chłopca wypuszczono, a na terenie Matyóföld z wielkiej miłości narodziła się wielka sztuka hafciarska. Codziennym symbolem niezwykłych lokalnych umiejętności hafciarskich stały się damskie i męskie półkożuszki, na których spod barwnych haftów ledwie widać było materiał. Jednak najbarwniejszy, najbardziej niezwykły był, jak można się domyślać, strój ślubny, a szczególnie suknie panny młodej. Mimo iż w regionie panowała bieda, te ostatnie stawały
się coraz bogatsze, a z czasem zaczęto haftować je złotą i srebrną nicią i ozdabiać klejnotami. Sytuacja stała się na tyle dramatyczna (wiele rodzin zapożyczało się na suknię i nie mogło jej spłacić), iż władze zdecydowały się na wydanie dekretu zakazującego używania klejnotów na sukniach. Niestety, w zacietrzewieniu poszły dalej i dokonały niesławnego ragyogó-égetés, czyli publicznego spalenia sukien w środę popielcową 1925 r. Dwie najsłynniejsze postaci urodzone w Mezőkövesd związane są oczywiście z hafciarstwem i sztuką ludową. Pierwsza to najsłynniejsza hafciarka węgierska, Bori Kis Jankó (1876 – 1954), której imię nosi szereg instytucji w mieście. Drugą sławną osobą jest malarz i autor setek fresków kościelnych, István Takács, który w miejscowym kościele przedstawił lud matyó w jego barwnych strojach. Centralna arteria w stolicy „maćków” to oczywiście Mátyás király út (al. Króla Macieja), ale główny plac i stojący przy nim kościół katolicki noszą imię św. Władysława (Szent László). Historia świątyni
sięga XV w., ale w obecnej formie dominują w niej elementy barokowe. To tu István Takács przedstawił na barwnych freskach weselny orszak matyó. Przy placu znajduje się też Matyó Múzeum, przed którego wejściem stoi popiersie Bori Kis Jankó. W muzeum można oglądać piękną kolekcję haftów, a także meble i sprzęt codziennego użytku, a prawdziwości ekspozycji dodają dokumentalne zdjęcia sprzed wieku. Po drugiej stronie Mátyás király út, przy Szt. László tér 23, usytuowana jest Galeria Miejska, gdzie oprócz słynnych miejscowych haftów zobaczyć można także dzieła okolicznych zawodowych artystów plastyków. Dalsze atrakcje znajdują się w dzielnicy Déli-Hadas. Zanim się tam wybierzemy, warto w biurze Tourinformu, mieszczącym się w budynku Galerii Miejskiej, rozpytać o szczegóły i wziąć kilka broszur. Dzielnica Hadas zaprojektowana została bowiem jako żywy skansen w środku miasta, gdzie w tradycyjnych chałupach oglądać można mistrzów rękodzieła ludowego przy pracy. I tak zobaczymy tu szereg ludowych domów rzemiosła:
warsztat garncarski i szlifierski, tkalnię i warsztat malowania mebli, a także Dom Lalek (Babaház) przy Mogyoró köz 6. Pracownie te porozrzucane są wokół uliczki Kis Jankó Bori, gdzie pod nr. 22 aż do śmierci mieszkała w 3 skromnych izbach słynna hafciarka. Dziś w domu hafciarki mieści się bogata kolekcja etnograficzna, a umiejętności znanej w całym kraju ludowej artystki można podziwiać m.in. na wyhaftowanych przez nią, piętrzących się pod sufit poduchach. Tu także uzyskamy informacje o innych pracowniach, które nie mają stałych godzin otwarcia, choć w sezonie letnim większość z nich czynna jest przez całe dnie od poniedziałku do soboty. Równolegle do uliczki Kis Jankó Bori biegnie na zachodzie Eötvös József utca. Tu pod nr. 32 mieści się powstałe na podstawie prywatnej kolekcji Muzeum Maszyn Rolniczych, gdzie zobaczymy bogatą ekspozycję maszyn i urządzeń używanych w rolnictwie od najstarszych, napędzanych parą wodną po nam współczesne. Kolejną wielką atrakcją miasteczka jest położone 4 km na południowy
zachód od centrum nowoczesne kąpielisko Zsóry Fürdő. Kompleks składa się z części leczniczej i plażowej i oferuje 10 zbiorników, w tym pływalnię i basen ze sztucznymi falami. Pochodząca z głębokości 875 m krasowa geoterma (71°C) zaliczana jest do siarkowych i zawiera m.in. wolny dwutlenek węgla. Zalecana przy reumatyzmie, zapaleniu ścięgien, nieżytach żołądka i jelita cienkiego. Warto wspomnieć, że Mezőkövesd przynależy do niewielkiego i mało jeszcze znanego regionu winiarskiego Bükkalja (Pogórze Gór Bukowych), obejmującego wioski Bogács, Tibolddaróc, Cserépfalu i Bükkzsérc. Jak na razie najlepiej udają się tu białe wina o delikatnie kwaśnej kompozycji (szczepy Olaszrizling, Cserszegi, Chardonnay), choć ostatnio zaczęto też produkować korzenne czerwone wina Zweigelt i Kékfrankos. Z Mezőkövesd do Miszkolca najlepiej wybrać się koleją (ok. 20 połączeń dziennie) – podróż trwa zaledwie 40 min. Autobusy mają wiele przystanków i kluczą nieco po drodze, tak iż na pokonanie 50-kilometrowej trasy poświęcić trzeba ok.
1,5 godz. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Miszkolc (Miskolc) Wjeżdżamy do bardzo specyficznego miasta, które (by użyć słynnej przenośni Marszałka) przypomina obwarzanek: to, co w nim najlepsze, znajduje się na obrzeżach. Mimo brzydoty rozległych wielkopłytowych osiedli Miszkolc jest z pewnością miastem ciekawym, a nawet intrygującym i wartym zobaczenia już chociażby ze względu na swą rangę: z ponad 180tys. mieszkańców jest trzecim największym miastem Węgier, a z prawie 28 km szerokości na osi wschód – zachód „rozłożystością” ustępuje jedynie Budapesztowi. Łagodne wzgórza porośnięte lasem, cieplice i jaskinie, świątynie kilku wyznań, miejsca na leniwy relaks i aktywny wypoczynek, średniowieczny zamek i bajkowy Hotel Pałacowy – wszystko to znajdziemy w Miszkolcu obok wielkich blokowisk, postindustrialnych nieużytków i wciąż funkcjonujących fabryk. W zabytkowej części Śródmieścia
położonej u podnóża wzgórza Avas (234 m), kilkaset metrów na zachód od dworca autobusowego, przy Deák tér 7, znajduje się wspaniały późnobarokowy pomnik architektury eklezjalnej w postaci cerkwi greckiej projektu Giovanniego Adamiego. Po wejściu do świątyni wzrok przyciąga wysoki na 16 m ikonostas, na którym w 7 rzędach umieszczono ogółem ponad 90 ikon autorstwa wiedeńskiego artysty, Antona Kuchelmeistera. Złocone drewniane zdobienia łączące ikony pochodzą z warsztatu rzeźbiarza z Egeru, Miklósa Jankovicsa. W nawie znajduje się cudowna ikona Matki Boskiej Kazańskiej podarowana cerkwi przez Katarzynę II, gdy caryca zatrzymała się w Miszkolcu w drodze do Wiednia. Cerkiew zwana jest „grecką”, gdyż ufundowali ją świetnie prosperujący w mieście w czasach nowożytnych greccy kupcy. Jednym z elementów przypominających grecką proweniencję tutejszych wiernych jest krucyfiks z góry Athos, datowany na 1590 r. Przy cerkwi znajduje się Węgierskie Muzeum Sztuki Prawosławnej (Magyar Orthodox Egyházművészeti Múzeum, gdzie
zgromadzono eksponaty z kilku nieczynnych już dziś cerkwi z terenu całego kraju. Od południa do Deák tér przylega ulica Kossutha. Tu wznosi się późnobarokowy Kakas Templom, czyli kościół kalwiński „z kurem”, którego dojrzymy, jeśli wzniesiemy oczy na wysoką na 68 m wieżę. Ulica Kossutha doprowadzi nas do spacerowej promenady Széchenyi István út – niegdysiejszej głównej arterii miejskiej pełniącej i dziś ważną funkcję głównego śródmiejskiego traktu handlowo-rozrywkowego. Po przejściu deptaka docieramy na najpiękniejszy plac miasta – dedykowany cesarzowej Sissi Erzsébet tér, na którego środku stoi najstarszy na Węgrzech (1898), wzniesiony zaledwie 4 lata po śmierci bohatera pomnik Lajosa Kossutha. Zachodnią pierzeję placu zajmuje kąpielisko Erzsébet fürdő, natomiast od południa odchodzi od placu uliczka Papszer, przy której znajduje się Herman Ottó Múzeum z jedną z najbogatszych w kraju kolekcji archeologicznych z czasów neolitu, wędrówki ludów i honfoglalás oraz interesującą galerią malarstwa węgierskiego, a
także częściami historyczną, etnograficzną i numizmatyczną. Kilka kroków dalej na zachód wznosi się Avasi templom – najstarszy w mieście kościół, którego dzieje sięgają połowy XIII w. Po podpaleniu budowli przez Turków w 1544 r. świątynia została odbudowana w skromniejszej, bardziej odpowiadającej wyznawcom kalwinizmu szacie, do dziś stanowi jednak jeden z najznaczniejszych w kraju zabytków późnego gotyku. We wnętrzu warto zwrócić uwagę na kasetonowy strop i pochodzące najprawdopodobniej z zamku w Diósgyőr wspaniałe renesansowe stalle. Do kościoła przylega renesansowa, kryta gontem dzwonnica z wydzwaniającym co kwadrans kurantem oraz najstarszy w mieście cmentarz z ciekawymi nagrobkami w kształcie trumny pochodzącymi z przełomu XVII i XVIII w. Dobrym zakończeniem spaceru po Śródmieściu będzie wejście na panoramiczny taras wieńczącej wzgórze Avas 72-metrowej wieży telewizyjnej. Położone ok. 5 km na południowy zachód od centrum Miskolc-Tapolca to wspaniałe cieplicowe uzdrowisko słynące szeroko z urządzonego tu
w naturalnej jaskini krasowej kąpieliska jaskiniowego, gdzie woda wypływa do zbiorników prosto ze skał, tworząc naturalne bicze wodne, a dodatkowym walorem jest rześkie jaskiniowe powietrze pomocne w leczeniu schorzeń dróg oddechowych. Inną atrakcją Miszkolca jest położony w Diósgyőr, ok. 10 km na zachód od centrum, potężny XIII-wieczny zamek. W 1316 r. budowla dostała się w ręce węgierskich władców, a jej znaczenie wzrosło wyraźnie po objęciu przez Ludwika Węgierskiego polskiego tronu w 1370 r. Korzystając z dogodnego położenia zamku na szlaku z Budy do Krakowa, monarcha przebywał tu odtąd całymi miesiącami. W XV w. budowla należała do węgierskich królowych, a podczas wojen tureckich ulegała coraz większym zniszczeniom, dopóki w 1678 r. jeden z powstańczych generałów węgierskich nie wysadził jej, by nie dostała się w ręce Habsburgów. Dopiero rozpoczęta w 1953 r. rekonstrukcja uczyniła z zamku jeden z najciekawszych w kraju zabytków średniowiecza. Charakterystyczne są wznoszące się na wysokość 22 m 4
prostokątne narożne wieże, nadające budowli dostojny i nieco groźny wygląd. Zamkowy dziedziniec znany jest z doskonałej akustyki, dlatego latem, w ramach festiwalu Miskolci Nyár, odbywają się tu rozliczne koncerty muzyczne. Z zamkiem sąsiaduje niewielkie, dysponujące 2 zbiornikami i sauną fińską, kąpielisko Diósgyőri Várfürdő. Lillafüred to położona najdalej od centrum dzielnica kurort, dokąd najlepiej dotrzeć stylową kolejką wąskotorową, rozpoczynającą bieg na stacyjce Észák-Kilián w pobliżu Diósgyőr. Leży w wapiennym wąwozie u zbiegu doliny rzeczek Garadny i Szinvy, nad brzegiem niewielkiego jeziorka Hámori-tó. Inicjatywa budowy kurortu wyszła pod koniec XIX w. od ministra rolnictwa Andrása Bethlena, a jego nazwa od imienia żony ministra. Przy stacji od końca lat 20. wzrok przykuwa tu przede wszystkim bajkowy Palotaszálló, czyli Hotel Pałacowy, projektu Kálmána Luxa, będący późnym przykładem stylu eklektycznego. W pełnym ozdób i malowideł wnętrzu na szczególną uwagę zasługuje tzw. sala króla Macieja
(Mátyás-terem), której witraże przedstawiają najważniejsze zabytki historycznych Węgier. Wokół hotelu rozpościerają się wspaniałe wiszące ogrody, a na ich terenie dwa cuda natury: 20-metrowy, okresowy wodospad Szinva i odkryta w 1813 r. 400-metrowa jaskinia Anna-barlang, której groty powstały w podobny sposób jak wodospad Fatyól i kąpieliska w Egerszalók – w wyniku wytrącania się kalcytu z wapiennego tufu pod wpływem działania wód termalnych. Sklepienia jaskini pokryte są mchem, roślinami zimozielonymi, korzeniami, co stanowi bardzo ciekawy widok (obecnie jaskinia nie jest udostępniana zwiedzającym). 500 m na południe od hotelu, przy drodze do Egeru, znajduje się jaskinia o klasycznych formach naciekowych. Znajdziemy tu tzw. Wielką Salę, punkt widokowy, wysoką na 30 m Salą Kopułową i Salę Teatralną św. Stefana. Odcinek długości 170 m jest oświetlony elektrycznie i otwarty dla zwiedzających, a do Wielkiej Sali przechodzi się 52-metrowym sztucznym tunelem. Zwiedzanie trwa pół godziny. Z kolei cofając się od
hotelu w stronę Felsőhámor, dojdziemy po kilku minutach do Kohászati Múzeum, czyli Muzeum Hutnictwa. Trzeba bowiem wiedzieć, że zanim okolice te stały się popularnym kurortem, rozwijały się prężnie w dobie industrializacji w XIX w. jako zagłębie hutnictwa i kowalstwa. Co ciekawe, jego założycielem był Henrik Fazola, ten sam, którego kunsztowne bramy i kraty oglądaliśmy w Egerze. Muzeum za pomocą rozlicznych modeli, makiet i dioram zapoznaje ze stosowanymi w okolicach technologiami produkcji żelaza. Jeszcze jeden zabytek związany z Fazolą to stara huta przy stacji kolejki w Újmassa. Około 10 bezpośrednich autobusów łączy Miszkolc z Josvafő (ok. 65 km), które jest najlepszym punktem do zwiedzania krasowego regionu Aggtelek. Przy dużym samozaparciu można też dojechać koleją do stacyjki Jósvafő-Aggtelek i stamtąd próbować zatrzymać autobusy i okazje jadące do Jósvafő (12 km) lub Aggtelek (18 km). Trasa kolei przebiega przez trzy miejscowości, w których znajdują się interesujące zabytki przeszłości. Pierwsza z
nich to 2,5-tysięczna wioska Boldva, gdzie zachowała się XIII-wieczna bazylika z dwoma charakterystycznymi wieżami po obu bokach prezbiterium, od połowy XVI w. należąca do kalwinów. W stojącym tu dawniej klasztorze Benedyktynów powstał kodeks Pray, z którego pochodzi najstarszy prozatorski zabytek języka węgierskiego, Mowa pogrzebowa. Dalej droga prowadzi przez niewielkie miasteczko Edelény, gdzie wznosi się 6 co do wielkości pałac w kraju, barokowy L’Huiller-Coburg kastély, i malutką wioskę Szalonna, gdzie stoi sięgający korzeniami XII w. kalwiński kościółek z XIII-wiecznymi freskami przedstawiającymi legendę o św. Małgorzacie Antiocheńskiej. • ]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

[

Jaskinie Aggtelek * Założony w 1985 r. Park Narodowy Aggtelek znajduje się w południowej części malowniczych wzgórz krasowych Gömör-Torna, których najwyższy szczyt Fertős-tető ma 604 m. Miejscowa ludność w tutejszym zaskakującym, dramatycznym krajobrazie przez wieki widziała pole walki między siłami dobra i zła: nagie białe wierzchołki zwano tu „bruzdami pługa diabła”, a znikające w zagłębieniach skalnych strumienie – „diabelskimi dziurami”. Prawdziwa walka rozgrywa się jednak w tym regionie pod ziemią, w nieustannie poddawanych działaniu wiatru i wody skałach. Efektem upartej działalności żywiołów, głównie wody, było powstanie na niewielkim stosunkowo obszarze 20 000 ha ponad 200 różnej wielkości jaskiń, ze słynną 25-kilometrową Baradlą na czele. W 1995 r., 10 lat po założeniu parku narodowego, Aggtelek wraz ze Słowackim Krasem po drugiej
stronie granicy został wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. W uzasadnieniu zwrócono uwagę nie tylko na wspaniałe formy geologiczne znajdujące się w jaskiniach, ale także na szczególny ekosystem, jaki wytworzył się pod ziemią i na znaleziska archeologiczne, dowodzące iż tutejsze groty od tysięcy lat dawały schronienie człowiekowi. Największą atrakcją parku jest wspomniana wyżej jaskinia Baradla, której korytarze osiągają łączną długość 25 km, z czego 1/5 rozciąga się (pod nazwą jaskini Domica) po słowackiej stronie. Baradla zaczęła powstawać ok. 2 mln lat temu w wapieniach z okresu środkowego triasu, a w procesie jej formowania ważną rolę pełniły gorące podziemne źródła. Jest to najdłużej badana jaskinia Aggtelek, którą po raz pierwszy wzmiankowano w księdze z połowy XVI w. i która w 1831 r. stała się przedmiotem wydanej po węgiersku i niemiecku książki patronującego dziś szeregowi okolicznych instytucji geologa Imre Vassa. Jaskinia szczególnie zyskała na sławie, gdy w 1806 r. odwiedził ją palatyn
Józef. Z biegiem lat zrodziła się prawdziwa moda na zwiedzanie tego cudu natury szeroko reklamowanego pod koniec XIX w. Masowa turystyka rozpoczęła się w latach 20. i 30. ubiegłego wieku wraz z budową sztucznego tunelu, dzięki któremu główny korytarz jaskini stał się dostępny od strony wioski Jósvafő, oraz zainstalowaniem na kilometrowym odcinku sztucznego oświetlenia. Dwie wioski, w których znajdują się główne wejścia do jaskini, to oddalone od siebie o 6 km wspomniane wyżej Aggtelek i Jósvafő, z których pierwsze położone jest bliżej granicy i posiada lepiej rozwiniętą infrastrukturę turystyczną, a drugie to świetny punkt wypadowy do wycieczek po okolicy. W Jósvafő zachowało więcej z tradycyjnej zabudowy (m.in. urokliwe rzeźbione werandy, malowany kasetonowy strop miejscowego kościółka, cmentarz kalwiński, kirkut, wreszcie zagroda chłopska Tájház). Od kilku lat pod ziemią trwają zakrojone na wielką skalę prace mające jeszcze bardziej ułatwić dostęp do poszczególnych korytarzy Baradli. Dlatego nie warto
podawać dokładnego przebiegu poszczególnych tras, które podlegają częstym modyfikacjom. Warto zaznaczyć jednak, że Baradla oferuje rozmaite przejścia, poczynając od godzinnych tras na oświetlonych elektrycznie odcinkach po żmudne 7-godzinne przejścia wymagające dobrej kondycji, gumowych butów i nieprzemakalnego kombinezonu. Dla odcinka od strony Aggtelek charakterystyczne są wielkie groty z tzw. Salą Koncertową na czele, gdzie puszczana jest muzyka z płyty, odbywają się koncerty, a nawet ceremonie ślubne, podczas gdy najsłynniejszą grotą na krótkiej trasie z Jósvafő jest tzw. Sala Olbrzymów. W jaskini występuje ogromne bogactwo form naciekowych, które dało początek całemu szeregowi wyszukanych nazw poszczególnym korytarzom i grotom, a także kolumnom, stalaktytom i stalagmitom – słynna jest m.in. groźna Smocza Głowa, ostry Język Teściowej, wielka Sala Kolumnowa i ogromny stalaktyt zwany Obserwatorium Astronomicznym. Poza Baradlą na zwiedzających czekają w parku Aggtelek 3 inne jaskinie. Jaskinia Béke (Pokoju)
znana jest przede wszystkich z właściwości leczniczych, dzięki którym w jednej z jej grot urządzono sanatorium dla osób cierpiących na schorzenia układu oddechowego. Piękne są tutejsze czerwono-białe formy naciekowe układające się w rodzaj draperii, tzw. Pomarańczowy Wodospad i Czerwona Sala. Znaczna część podziemnej trasy przebiega wzdłuż płynącego w jaskini potoku, dlatego koniecznie trzeba zabrać nieprzemakalne obuwie. Godna polecenia jest też wycieczka do oczarowującej różnorodnością form i bogactwem kolorów jaskini Rakoczego, położonej na stokach góry Esztramos, 20 km od Jósvafő. Szczególną atrakcję stanowi tu połyskliwe zielone jezioro, a wędrówka przebiega po wielu stalowych mostkach i drabinkach. Specjalnością jaskini Imre Vassa są potężne kolumny naciekowe i różnokierunkowe nacieki zwane heliktytami. Do największych imprez cyklicznych w parku Aggtelek należy lipcowy Gömör-Torna Fesztivál, który uświetniają koncerty w Sali Koncertowej w jaskini Baradla oraz w kościele kalwińskim w Jósvafő, a także
Tradycyjna Wielkanoc w Gömör-Torna i Winobranie w Jósvafő na początku października. Zaledwie 1 km dzieli wioskę Aggtelek od przejścia granicznego Aggtelek/Domica, skąd przez Plešivec i Rożniawę dojedziemy do biegnącej w kierunku Polski szosy nr 67. *
•
]( \"http://bezdroza.pl\" )Powrót do strony głównej

_ Źródło: Bezdroża _

detshqs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
detshqs