Botswana to elitarny kierunek afrykańskiej turystyki. Nie ma tu dużych sieciowych hoteli ani masowej infrastruktury. Nie zobaczymy tu wycieczek w minibusach walczących między sobą o sfotografowanie jedynego w okolicy lwa. Małe ekologiczne lodge rozsiane są w trudno dostępnych miejscach, bo w tym rejonie Czarnego Lądu człowiek jest jedynie rzadko widzianym gościem, który musi uznać prymat znacznie potężniejszych od siebie ssaków. Tu, na terytorium pomiędzy rozlewiskami Okawango i Chobe, niepodzielnie rządzą słonie.