Trwa ładowanie...

Turyści nie będą zadowoleni. Sezon narciarski inny niż wszystkie

Od kilku miesięcy branża narciarska zapowiadała podwyżki cen karnetów w tegorocznym sezonie. Teraz kiedy w wielu europejskich krajach turyści rozpoczęli już zimowe szaleństwa, zapowiedzi stały się rzeczywistością. Sezon narciarski w obliczu inflacji i rosnących cen prądu będzie inny niż te, które znamy z poprzednich lat.

Rozpoczynający się w Europie sezon narciarski padł ofiarą inflacjiRozpoczynający się w Europie sezon narciarski padł ofiarą inflacjiŹródło: Adobe Stock, fot: Dmitrii Pridannikov
d1h5ome
d1h5ome

Ośrodki narciarskie zużywają ogromne ilości energii elektrycznej, między innymi do zasilania armatek śnieżnych, wyciągów narciarskich czy barów. Według brytyjskiego dziennika "Telegraph" niektóre kurorty zużywają rocznie tyle samo energii, co 40 tys. gospodarstw domowych. Niestety w górę poszły nie tylko ceny karnetów narciarskich, ale także zakwaterowania czy usług gastronomicznych.

Włochy i Austria. Kolebka europejskiego narciarstwa w cieniu inflacji

Lubiane przez turystów z całej Europy włoskie ośrodki narciarskie wprowadzają najwyższe podwyżki cen, by zrekompensować koszty energii. Według komunikatów serwisu SkyTG24, ceny karnetów dziennych, wielodniowych i całosezonowych wzrosły od 6 do nawet 13 proc.

Najwyższe wzrosty cen odnotowano we włoskich kurortach Bormio i Livigno, w północno-zachodniej Lombardii. W Bormio koszt dziennego karnetu wzrósł z 46 euro (około 215 zł) w zeszłym sezonie narciarskim do 52 euro (około 243 zł) obecnie. Z kolei w Livigno, gdzie ceny w ubiegłym roku narciarze płacili 52 euro dziennie, teraz wynoszą do 59 euro (około 275 zł).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jarmark bożonarodzeniowy. Ta cena wzbudza największe kontrowersje

Sieć Dolomiti Superski oferuje bilety, które umożliwiają narciarzom dostęp do 12 różnych ośrodków. Ich cena rok temu wynosiła 67 euro (około 267 zł), podczas gdy w tym roku za taki sam bilet trzeba zapłacić już 74 euro (ok. 345 zł).

d1h5ome

Właściciele wyciągów narciarskich w Austrii, aby zminimalizować godziny pracy oraz oświetlania obiektów, skracają czas otwarcia ośrodków oraz rezygnują z nocnej jazdy na nartach. Wynika to z faktu, że niektóre ośrodki spodziewają się podwojenia kosztów energii elektrycznej w tym sezonie. Wiele korzystnych kontraktów na dostawę prądu wygasa z końcem 2022 roku, a kurorty boją się ogromnych skoków cen w 2023 roku.

Inne europejskie kraje szukają oszczędności

Zazwyczaj na karnety narciarskie w Szwajcarii trzeba przeznaczyć większą kwotę niż w sąsiednich krajach europejskich. W obecnym sezonie narciarskim ośrodki starają się utrzymać wzrost cen na jak najniższym poziomie. Z dobrą wiadomością dla fanów sportów zimowych przychodzi słynny kurort St. Moritz, który deklaruje, że w ogóle nie będzie podnosił cen w tym sezonie.

Generalizując, karnety w Szwajcarii podrożały średnio o około 5 proc. Zermatt podniósł ceny dziennych wejściówek z 79 franków (ok. 375 zł) do 83 franków szwajcarskich (ok. 390 zł). Natomiast w ośrodku Verbier ceny wzrosły jedynie o 3,9 proc., więc jednodniowy karnet kosztuje teraz 80 franków (ok. 380 zł). Jak informuje agencja Reutera, połowa z ośrodków we francuskich Alpach przygotowuje się na to, że rachunki za energię będą trzy do nawet sześciu razy wyższe niż w poprzednich latach.

Francuzi zamiast drastycznych podwyżek cen starają się wprowadzać inne zmiany. W Chamonix kolejki będą jeździć o 10 proc. wolniej niż dotychczas. Jeśli na stokach nie będzie tłumów, możliwe jest spowolnienie do nawet 30 proc. Wiele ośrodków narciarskich we Francji zobowiązało się również do ograniczenia produkcji sztucznego śniegu i zmniejszenia ogrzewania budynków. Turyści mogą zaoszczędzić, np. kupując karnety roczne, które mają atrakcyjniejsze ceny, do czego namawiają ośrodki narciarskie.

d1h5ome

Francuzi wychodzą naprzeciw tym, którzy będą dbali o środowisko. Narciarze, którzy dojadą do górskiego kurortu koleją, otrzymają zniżki na karnety, wypożyczenie sprzętu, a także zakwaterowanie i wyżywienie.

W fińskiej części Laponii sezon narciarski trwa już od początku października. Dobre wieści są takie, że ceny biletów wzrosły zaledwie o kilka procent, natomiast wyciągi poruszają się nawet o 30 proc. wolniej, a sztuczne naśnieżanie tras biegowych będzie przeprowadzane tylko wtedy, kiedy temperatury osiągną minusowe wartości.

d1h5ome

Źródło: PAP/wnp.pl/Facebook

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1h5ome
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h5ome