Trwa ładowanie...

Zielone szaleństwo na ulicach. Tak się bawi Irlandia w Dniu św. Patryka

Dzikie tłumy na ulicach, kolorowe parady i zabawa do białego rana. "Jeden wielki, zielony śmietnik, ale to przeżycie jedyne w swoim rodzaju" - o Dniu św. Patryka Wirtualnej Polsce opowiada Polka mieszkająca w Irlandii - Ewelina Jastrzębska, autorka bloga effmylife.net.

Zielone szaleństwo na ulicach. Tak się bawi Irlandia w Dniu św. PatrykaŹródło: Shutterstock.com, fot: Aitormmfoto
d3u8s44
d3u8s44

Magda Popek: Czytając pani bloga odnoszę wrażenie, że w Irlandii czuje się już pani jak u siebie?
Ewelina Jastrzębska: To prawda. Przyjechałam tu cztery lata temu jako niania. Przez ten czas wiele zobaczyłam, doświadczyłam, zmieniłam profil zawodowy. W tej chwili pracuję w jednej z większych firm logistycznych. Tym, co się nie zmieniło, jest moja fascynacja Irlandią, którą staram się pokazywać na blogu. Zaczęłam pisać w 2013 roku planując wyjazd i cały czas nie mogę przestać (śmiech). Chyba dlatego, że wciąż odkrywam to miejsce i nadal mnie zachwyca. Przede wszystkim uwielbiam Irlandię za możliwości, jakie daje i cieszę się, że mam okazję z nich korzystać.

Ewelina Jastrzębska
Źródło: Ewelina Jastrzębska

Już w sobotę, 17 marca, Irlandczycy będą obchodzić Dzień św. Patryka. Czuć już przedświąteczną gorączkę?
Oczywiście. Już od kilku tygodni panuje klimat wielkich przygotowań. Właściwie natychmiast po Walentynkach sklepy zmieniają dekorację na nawiązującą do św. Patryka. Wszędzie sprzedawane są farbki do twarzy, maski, peruki i wszystkie ozdoby w narodowych barwach Irlandii, czyli zielonym, białym i pomarańczowym. Dekorowane są puby, domy, ulice. A już na kilka dni przed St. Patrick Day zaczynają się nawiązujące do tego święta rozmaite występy, pokazy sztuki, testowanie piwa i inne wydarzenia.
Tu święto patrona jest najważniejszym, albo jednym z najważniejszych dni w roku i mieszkańcy naprawdę poważnie się do tego przygotowują.

flickr.com
Źródło: flickr.com, fot: CC BY 2.0,Guiseppe Milo

W Polsce Dzień św. Patryka kojarzy się przede wszystkim z wizytą w pubie i kuflem zielonego piwa. A w Irlandii?
Najważniejszym punktem obchodów są oczywiście parady, w tym ta największa, najgłośniejsza, najbardziej zielona i jednocześnie kolorowa, która przechodzi ulicami Dublina. Na szczęście to narodowe święto, a więc dzień wolny od pracy, bo znaczna część miasta jest w tym czasie zamknięta dla ruchu i poruszanie się po Dublinie 17 marca jest właściwie zadaniem niewykonalnym (śmiech). Ale wracając do parad, które nawiasem mówiąc organizowane są nie tylko w Irlandii, ale także w Paryżu, Nowym Jorku, a nawet Sydney… Jeśli chcemy uczestniczyć w tej dublińskiej, musimy zaopatrzyć się w kilka niezbędnych elementów. Poza kostiumem, który ze względu na tutejszą aurę powinien też zabezpieczać przed zimnem i deszczem, niezbędne będą cierpliwość, wygodne buty i trochę sprytu. Na paradę przychodzą niesamowite tłumy, więc, żeby coś zobaczyć musimy znaleźć sobie dobrą miejscówkę i przyjść wiele godzin wcześniej, by ją sobie "zarezerwować". Mimo tych niedogodności, zdecydowanie warto choć raz w życiu przeżyć Dzień św. Patryka w Dublinie. Jest wesoło, kolorowo, fantastycznie. Emocji, jakie towarzyszą tej imprezie nie da się po prostu opisać. Ani widoku Dublina 18 marca. To jeden wielki, zielony śmietnik (śmiech). Po hucznej zabawie jest więc powszechne sprzątanie.

Ewelina Jastrzębska
Źródło: Ewelina Jastrzębska

Czyli St. Patrick koniecznie w irlandzkiej stolicy?
To przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Nie znaczy to jednak, że mniejsze parady, organizowane w innych miastach i miasteczkach nie są ciekawe. Niemal na całej wyspie obejrzymy przejazdy starych aut, oczywiście ozdobionych stosownie do okazji, będziemy podziwiać pokazy tańca czy akrobatyki i spotkamy setki ludzi przebranych za Leprechauny, czyli irlandzkie skrzaty, ubrane w zielone stroje lub mające pomalowane twarze, koniecznie z kuflem piwa w dłoni. Właściwie każdy tego dnia ma przy sobie choć jeden irlandzki, zielony gadżet, bo zgodnie ze zwyczajem osoby, które o tym zapomną są szczypane przez Leprechauny, a to silna motywacja, by zaopatrzyć się w odpowiednie elementy stroju (śmiech).

flickr.com
Źródło: flickr.com, fot: CC 1.0

Najważniejszym punktem święta są parady, a co z wizytami w pubie i wypijaniem morza zielonego alkoholu - czyli tym wszystkim, co nam Polakom kojarzy się z Dniem św. Patryka?
Po paradach faktycznie wszyscy biesiadnicy rozchodzą się do pubów - tańczą, śpiewają, muzykują, śmieją się i spędzają razem czas często aż do rana. Jednak zielone piwo to w Dublinie rzecz rzadko spotykana. Pojedyncze puby je serwują i absolutnie nie jest to tradycyjny napój z okazji St. Patrick Day. Najpopularniejszym napojem jest zdecydowanie Guinness. Ciemne piwo piją tu wszyscy, nawet ci, którym nie smakuje, choćby symbolicznie. Na drugim miejscu jest whiskey.
W Irlandii zielone piwo kojarzy się raczej z obchodami tego święta w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jak farbowanie na ten kolor rzeki (śmiech).
Ale właściwie trudno się dziwić, że to w Ameryce irlandzkie święto jest tak hucznie obchodzone. W końcu to właśnie tam wyemigrowały tysiące mieszkańców wyspy. Tam też - dokładnie w Nowym Jorku, a nie Dublinie, w 1762 roku po raz pierwszy została zorganizowana parada z okazji Dnia św. Patryka. A skoro jesteśmy już przy historii, warto też zwrócić uwagę, że sam Patryk nie był Irlandczykiem, tylko Walijczykiem. Patronem Irlandii został, bo schrystianizował ten kraj. Przepędzenie przez św. Patryka pogan, obrazowane jest legendą jakoby patron wygnał z Irlandii węże, których w rzeczywistości nigdy tu nie było.

Ewelina Jastrzębska
Źródło: Ewelina Jastrzębska

Ale parady są. I Dzień św. Patryka jest bardzo ważnym irlandzkim świętem. Dorośli idą z tej okazji do pubu, a dzieci?
Specjalnie dla nich w bardzo wielu irlandzkich miastach już kilka dni wcześniej pojawiają się wesołe miasteczka. Jest też mnóstwo dodatkowych atrakcji - i dla dorosłych i dla dzieci, które uświetniają obchody. Poza tym szkoły, podobnie jak różne kluby i towarzystwa bardzo aktywnie uczestniczą w przygotowywaniu tego święta. Dzieciaki więc absolutnie się nie nudzą, przeciwnie - od małego angażują się w organizowanie strojów, pokazów i oczywiście parady.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Co poradziłaby pani osobom spoza Irlandii, które chciałby przeżyć St. Patrick Day w Dublinie?
Przede wszystkim, żeby przygotowali się na spore wydatki. W tym okresie ceny biletów lotniczych są niestety bardzo wysokie. Brakuje też miejsc w hotelach, zwłaszcza tych, które oferują noclegi w przyzwoitych cenach. Warto z wyprzedzeniem przeszukać jakiegoś B&B albo wejść na grupy internetowe typu Polacy w Irlandii czy Polacy w Dublinie i popytać czy ktoś nie ma pokoju do wynajęcia. Jeśli chcemy zaoszczędzić na połączeniach lotniczych, sprawdźmy loty do Belfastu, zamiast do Dublina. Ceny potrafią być znacznie niższe, a oba miasta dzieli zaledwie 1,5-godzinna podróż autobusem. Warto też pamiętać, że generalnie nietania Irlandia w połowie marca może stanowić naprawdę duże wyzwanie dla portfela. Puby, restauracje, rozmaite atrakcje, gadżety - niby drobiazgi, ale w ferworze zabawy nawet nie zauważymy, kiedy i na co wydaliśmy naprawdę duże pieniądze. Jeśli uda nam się jakoś zorganizować kwestię finansów, potrzebujemy już tylko wygodnych butów, ciepłej, wodoodpornej kurtki i dobrego humoru. Wszystko inne znajdziemy na miejscu. Może za wyjątkiem części Irlandczyków, którzy zmęczeni tłumem turystów i utrudnieniami, jakie generują obchody St. Patrick Day, często wykorzystują wolny dzień, by uciec w tym czasie z miasta, albo nawet z kraju. Właściwie trudno im się dziwić. Ja sama ostatnie święto Patryka, też spędziłam w Polsce (śmiech).

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com
d3u8s44
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u8s44