290 koni będzie wozić turystów do Morskiego Oka w sezonie letnim
Prawie 300 koni będzie wozić turystów do Morskiego Oka w tym sezonie. 250 z nich przeszło w weekend szczegółowe badania. - Żaden nie został wycofany z pracy, wszystkie są w bardzo dobrej kondycji – poinformował PAP lek. wet. Piotr Szpotański, przewodniczący zespołu lekarzy przeprowadzających coroczne badania zwierząt pracujących na popularnej trasie w Tatrach.
Szczegółowa kontrola koni pracujących na trasie do Morskiego Oka prowadzona jest cyklicznie przed sezonem letnim już od 12 lat. Zazwyczaj do pracy na trasie przychodzą konie czteroletnie i wożą turystów nawet po kilkanaście lat.
Badanie koni w Tatrach
W weekend przebadano 250 spośród 290 zgłoszonych koni, która pracują na trasie do Morskiego Oka. Pozostałych 40 nie udało się przebadać z powodu załamania pogody. Na swoją kolej muszą poczekać do 5 lipca.
- Nie mamy zastrzeżeń co do dbałości o konie. Wszystkie z przebadanych 250 koni zostały dopuszczone do pracy na trasie do Morskiego Oka. W niektórych przypadkach ich słabsza kondycja jest związana z nadmiernym odżywieniem - powiedział PAP lek. wet. Piotr Szpotański, przewodniczący zespołu lekarzy przeprowadzających coroczne badania zwierząt pracujących na popularnej trasie w Tatrach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyjątkowa wystawa robi wrażenie. Bilety wstępu zaskakująco tanie
Na Palenicy Białczańskiej sprawdzano podstawowe parametry zdrowia koni. Później - po przebyciu trasy z wozem i pasażerami - zbadano je ponownie na Polanie Włosienica. Lekarze ocenili m.in. tempo regeneracji po wysiłku i tzw. współczynnik skuteczności restytucji (WSR), który wskazuje na ogólną kondycję koni.
Co ważne, w badaniach nie wzięła udziału organizacja prozwierzęca Fundacja Viva!, która domaga się likwidacji transportu konnego szlaku nad Morskie Oko. - Wycofujemy się, bo nasz udział w tych badaniach nie ma sensu. Wnioski naszej lekarki weterynarii są od lat ignorowane, a dodatkowo badania wciąż nie są prowadzone tak, by rzetelnie przebadać zwierzęta pracujące na trasie ponad siły – wskazała wiceprezeska Fundacji Viva! Anna Zielińska, cytowana przez PAP.
Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN podkreślił, że jest zaskoczony brakiem przedstawiciela fundacji. - Jeżeli Fundacja Viva! nie przyjmie zaproszenia do uczestniczenia w badaniach w przyszłym roku, to jesteśmy otwarci na współpracę również z innymi fundacjami prozwierzęcymi - mówił. Jak dodał, Fundacja Viva! kilkukrotnie zmieniała swoich przedstawicieli, którzy kolejno nie potwierdzali tezy o przeciążeniu koni.
Badający od 15 lat konie z Morskiego Oka dr n. wet. Marek Tischner z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zapewnił, że na trasie nigdy nie padł żaden koń z powodu przeciążenia wozów, a incydentalnie zdarzały się potknięcia i przewrócenia koni, które następnie wstawały. - Na trasie padły trzy konie, ale nie było to spowodowane wysiłkiem tylko nagłym zachorowaniem - pęknięciem aorty i kolką żołądkową - oraz spłoszeniem przez nisko lecący śmigłowiec TOPR - wyjaśnił weterynarz.
Elektryczne busy nad Morskie Oko
Przypomnijmy, że od maja br. na trasie do Morskiego Oka - pojawiły się cztery elektryczne busy zakupione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska za ponad 3 mln zł.
Mają być alternatywą dla transportu konnego. Od przyszłego roku wozy konne będą zmodernizowane, a ich trasa ma być ograniczona do krótszego odcinka - między Palenicą Białczańską a Wodogrzmotami Mickiewicza.