Trwa ładowanie...
09-01-2009 13:20

A po nartach...

Po szalonych zjazdach z austriackich gór nie ma nic lepszego niż wesoła biesiada przy kominku lub kolacja w jednej z restauracji dla smakoszy mieszczących się przy samych trasach narciarskich.

A po nartach...Fot: JupiterImages/ EAST NEWS
d12rgrx
d12rgrx

Jak wiadomo, w austriackich górach tzw. „Après Ski“ zaczyna się właściwie już podczas dnia na stoku. Niezliczone schroniska i bary przy trasach stanowią tak silną pokusę, że nie można poprzestać na mijaniu ich podczas zjazdu trasą. Czasami taki wypad do schroniska gładko przechodzi w relaksowy program wieczoru. Kultowe napitki, takie jak góralska herbatka „z prądem“, czyli legendarna „Jaga-Tee“, od dawna doczekały się godnej uwagi konkurencji: w Ischgl można przykładowo raczyć się eleganckimi bąbelkami w „Szampańskim schronisku“ hotelu Romantica; z kolei w tyrolskim Serfaus w niesamowitym Ski-Lounge na 1.900 m npm najpierw następuje zamiana ciężkich butów narciarskich na cudownie miękkie filcowe kapcie, w których zasiada się na wygodnych, skórzanych kanapach, przy kominku lub przy stale obleganych stolikach restauracji, aby delektować się filiżanką doskonalej herbaty lub lampką wybornego, czerwonego wina.

Bardziej przyziemnie i autentycznie jest w rustykalnych, regionalnych schroniskach, które jak zwykle raczej stawiają na towarzyskość niż elegancję. Zgodnie z niepisaną tradycją w górach i wśród wędrowców, powyżej granicy lasu obowiązuje zasada mówienia sobie na „ty“. Poza tym generalnie w schroniskowej izbie nie ma żadnych oporów przed bliższymi spotkaniami. Każdy chętnie przysuwa się do sąsiada, żeby zrobić miejsce przy stole dla nowych przybyszów, zagaduje siedzących obok, z którymi wiąże go z pewnością jedno: dobry humor po fantastycznym dniu spędzonym na stoku, wzmocniony dodatkowo perspektywą pysznego posiłku.

W mniejszych schroniskach potrawy gotuje się często na starych, wiejskich kuchniach, co nadaje potrawom wyjątkowego smaku. Taka pieczeń wieprzowa z chrupiącą skórką, wychodząca prosto z opalanego drewnem pieca, nie może się z niczym równać. Wystarczy, że zapach z kuchni doleci do siedzących na sali, a wszystkim po prostu zaczyna „cieknąć ślinka“. Wiele osób po raz pierwszy spotyka się i natychmiast popada w zachwyt nad takimi przysmakami jak pierożki „Schlipfkrapfen“ czy serowe kluski „Kasnocken“.

Wiele schronisk specjalizuje się w różnych daniach, i to właśnie dla tych przysmaków są chętnie odwiedzane. W Edelweißhütte na Mariazeller Bürgeralpe taką potrawą są knedle ze skwarkami i duszoną kapustą oraz fantastyczny grysik z sosem truskawkowym, na który narciarze pędzą do „Pfanni“, gospodarza schroniska. Każdy chętnie pokonuje na piechotę odległość stu metrów dzielącą stok od malowniczo położonego schroniska. W „Bründlstadl“ na Hochkönig na stoły wjeżdżają pożywne „Kasnocken“ – domowe kluseczki zapiekane z serem – tradycyjnie serwowane na wielkich patelniach. Aby ułatwić żołądkowi poradzenie sobie z tak solidnym daniem, po jedzeniu warto przyjąć mały sznapsik „na trawienie“ – tak pieszczotliwie nazywa się wyborne wódki intensywnie pachnące owocami, które gładko przechodzą przez gardło i rozlewają się błogim ciepłem grzejąc żołądek i duszę.

d12rgrx

Omawiając temat „jedzenia w Austrii“ można się naprawdę rozmarzyć. Chociażby dlatego, że miejscowa elegancka gastronomia cieszy się wielką renomą na świecie, a w wielu ośrodkach narciarskich na elegancki posiłek można się udać przy samej trasie. Najlepiej widać to na przykładzie „Verwallstube“ w Galzig, najwyżej położonej restauracji dla smakoszy w Austrii na wysokości 2.185 m npm. Mimo iż mieści się ona w górach, specjalnością miejscowej kuchni są dania rybne. One też przyniosły tej kuchni sławę i wyróżnienie w postaci dwóch czapek kucharskich od Gault Miliau. Równie zachwycający jest widok na otaczające szczyty, rozpościerający się za wielką taflą panoramicznego okna. Warto także rozejrzeć się po sąsiednich stolikach – w końcu często zasiadają tam takie osobistości jak piosenkarz Hansi Hinterseer, były pilot Formuły 1 Gerhard Berger czy też kucharz stulecia Witzigmann.

Wracając do Gault Miliau i jego wyróżnień – w tym temacie Austria może się poszczycić pewną sensacją: mieszkanka Salzburga Johanna Maier jako pierwsza i jedyna kobieta na świecie otrzymała w roku 2001 wyróżnienie w postaci czterech najbardziej pożądanych czapek kucharskich. Dlaczego tak się stało? O tym najprzyjemniej się przekonać w jej restauracji „Hubertus“ w Filzmoos, zachodząc tam po słonecznym dniu spędzonym w zimowej krainie wokół „Bischofsmütze“ - „Biskupiej tiary“, jak nazywany jest najwyższy szczyt salzburskiego pasma Gosaukamm. Można też pofatygować się trochę dalej do Werfen, gdzie doskonali kucharze, bracia „Obauer“, serwują absolutne rozkosze podniebienia.

Jeśli ktoś nie ma wystarczająco dużo sił, aby po sportowych wyczynach dnia szukać drogi do eleganckiego lokalu, powinien po prostu wybrać się do jednej z miejscowych gospód, gdzie jedzenie z pewnością przypadnie mu do gustu, a wielkość porcji z pewnością jest dostosowana do poziomu głodu zimowych sportowców.

d12rgrx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d12rgrx