Afera w Budapeszcie. Wprowadzili zmianę, którą... od razu znieśli

W Budapeszcie z początkiem roku wprowadzono opłaty za możliwość podziwiania panoramy Dunaju z dolnego poziomu Baszty Rybackiej. Decyzja wywołała gigantycznie oburzenie wśród turystów i mieszkańców.

Baszta Rybacka przyciąga tłumy
Baszta Rybacka przyciąga tłumy
Źródło zdjęć: © Getty Images | © AntonioHugo
oprac. NGU

Baszta Rybacka (Halászbástya), usytuowana na Wzgórzu Zamkowym w Budzie, zachodniej części stolicy Węgier, to jedno z najważniejszych miejsc turystycznych Budapesztu. Chętnie jest odwiedzane również przez polskich turystów. Z jej murów rozciąga się malowniczy widok na Dunaj oraz wschodnią część miasta - Peszt.

Tymczasowe zmiany w Budapeszcie

Decyzją władz od Nowego Roku dostęp do dolnego poziomu Baszty został ograniczony. Postawiono tam barierki i wprowadzenie opłaty w wysokości 1,5 tys. forintów (ok. 15 zł). Jak poinformował portal Telex, zmiany mają charakter pilotażowy i potrwają miesiąc.

"Liczba turystów na placu Świętej Trójcy i w Baszcie Rybackiej rośnie z każdym rokiem, dlatego należy zwrócić uwagę na bezpieczne przemieszczanie się odwiedzających" - przekazały władze dzielnicy w oficjalnym komunikacie. Dolny odcinek Baszty, liczący 27 m, został ogrodzony w celu lepszego zarządzania ruchem turystycznym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Halo Polacy". W Polsce hit za czasów PRL. "Szalenie popularne do dziś"

Nie wszyscy są zadowoleni

Wprowadzone zmiany wywołały falę krytyki, w tym ze strony burmistrza Budapesztu Gergelya Karacsonya. "Przerażający widok. Baszta Rybacka otoczona kordonami i przekształcona w płatny obiekt. W tej sprawie odpowiedzialność i kompetencje spoczywają na samorządzie I dzielnicy, ale wielu z nas ma na ten temat swoje zdanie. Ja również: to absurdalny i niegodny sposób postępowania" - napisał na Facebooku.

Decyzja o wprowadzeniu opłat została podjęta przez władze I dzielnicy w połowie grudnia. Wielu mieszkańców i turystów wyraziło niezadowolenie z ograniczenia dostępu do jednego z najbardziej znanych symboli Budapesztu. Ale... nic nie trwa wiecznie. Po jednym dniu obowiązywania nowej zasady, zdecydowano o zniesieniu opłaty. Barierki ograniczające przepiękny widok na Dunaj oraz Peszt już zniknęły.

"Nie potrzeba miesiąca, aby zdać sobie sprawę, że nie jest to właściwe rozwiązanie" – napisał burmistrz I dzielnicy Budapesztu Laszlo Boeroecz, należący do rządzącego na Węgrzech Fideszu, partii premiera Viktora Orbana.

Źródło artykułu:PAP
w podróżywęgrybudapeszt
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)