Bajkowe widoki, cuda natury i turkusowa woda. Bliżej i taniej niż w Chorwacji
Jest mniejsza od woj. mazowieckiego, ale kusi zarówno strzelistymi szczytami Alp, jak i jeziorami z turkusową wodą, malowniczymi miasteczkami czy nadmorskim wybrzeżem. Słowenię, prawdziwą perełkę w Europie, docenia coraz więcej turystów, a w czołówce odwiedzających są Polacy.
Urząd Statystyczny Republiki Słowenii (SURS) podał najnowsze dane dot. ruchu turystycznego w tym europejskim kraju. Słoweńcy mają powody do radości, bo tegoroczny lipiec okazał się być rekordowym.
Rekordowy sezon dla Słowenii
Tylko w tym jednym miesiącu wakacji udzielono prawie 3 mln noclegów, z czego większość, bo aż 2,5 mln, dotyczyła turystów zagranicznych.
Najwięcej Słowenię odwiedziło Niemców - stanowią 15 proc. wszystkich zagranicznych przyjazdów. Jednocześnie jest to o 4 proc. mniej niż rok temu. Na drugim miejscu są Holendrzy (10 proc.), a na trzecim Czesi (10 proc.). Na kolejnych pozycjach znajdują się Belgowie (6 proc.), Węgrzy (5,9 proc.) i Polacy (5,7 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bliżej niż do Chorwacji. "Mały wielki kraj" zachwyca
Największą liczbę noclegów udzielonych turystom w lipcu odnotowano w kurortach górskich (39 proc. wszystkich noclegów). Na drugim miejscu, z 20 proc. udziałem, znalazły się kurorty nadmorskie, na kolejnych miejscach uzdrowiska (13 proc.) i Lublana (12 proc.).
Słowenia coraz bardziej popularna
- Obserwujemy wzrost liczby turystów z Polski. Powodów jest kilka - mówi w rozmowie z WP Paweł Kranc z visitslovenia.pl. - Po pierwsze ludzie szukają nowych kierunków, po drugie jest to efekt promocji i tego, że o Słowenii się coraz więcej pisze.
Ekspert dodaje, że kraj w naturalny sposób z kierunku tranzytowego, bo kiedyś większość turystów przez Słowenię jedynie przejeżdżała w drodze do Chorwacji, staje się miejscem docelowym dla coraz większej liczby osób.
- Słowenia jest specyficzna. Przyciąga konkretne grupy - zaznacza. Wyjaśnia, że wśród klientów indywidualnych przeważają rodziny, które lubią spędzać czas aktywnie. - Nie zatrzymują się na tydzień czy dwa w jednym miejscu, tylko raczej przykładowo trzy dni w górach, trzy dni nad morzem i trzy dni w Lublanie. Wśród turystów indywidualnych drugą mocną grupą są osoby młode i aktywne, najczęściej pary, którzy przyjeżdżają typowo w góry. Wielu Polaków do Słowenii przyjeżdża też z biurem podróży, najczęściej na wycieczki objazdowe, podczas których można zobaczyć wszystkie sztandarowe atrakcje - od Lublany przez Bled do jaskini Postojnej.
Słoweńskie góry - magnes numer jeden dla Polaków
Paweł Kranc podkreśla, że polscy turyści szczególnie upodobali sobie słoweńskie góry. - Po pierwsze przypominają one trochę Tatry, choć są trochę wyższe. Po drugie w Słowenii jest dużo mniej turystów niż w Polsce. Nie ma tam tłumów na trasach czy kolejek, żeby wejść na szczyt, co u nas w sezonie jest standardem. Oczywiście są dni, gdy np. nad jeziorem Bled jest sporo ludzi, ale nie da się tego porównać z tym, co się dzieje na Krupówkach czy w Międzyzdrojach. To są dwa różne światy - podkreśla.
W Kranjskiej Gorze w Alpach Julijskich Polacy są na czwartym miejscu wśród turystów, którzy najchętniej odwiedzają ten ośrodek - po Słoweńcach, Niemcach i Czechach. Jak podkreśla ekspert, liczba rodaków w 2025 r. wzrosła tam o 16 proc. w porównaniu do minionego roku.
Paweł Kranc podkreśla, że Słowenia stara się mądrze zarządzać ruchem turystycznym i chce uniknąć problemu overtourismu, z którym mierzą się hiszpańskie wyspy czy miasta, takie jak Barcelona.
- Przykładowo w regionach takich jak Kranjska Gora organizowane są bezpłatne autobusy elektryczne. Nie trzeba więc martwić się o parking i samochód można zostawić przy apartamencie czy hotelu. Dzięki temu nie ma korków - wyjaśnia. - Jednym z elementów rozsądnego zarządzania turystyką są też dość wysokie ceny, ale wciąż są one średnio niższe niż w Chorwacji. Poza tym za tymi cenami idzie jakość - podkreśla. Tłumaczy, że obiekty noclegowe cały czas starają się ulepszać. Wszędzie jest bardzo czysto, nawet w najskromniejszych apartamentach.
Słowenia - kraj niewielki, ale pełen atrakcji
Agata Chmiel z Wakacje.pl podkreśla, że Słowenia, choć niewielka, ma wiele do zaoferowania turystom. - Jest pełna zieleni, magicznych małych miasteczek, malowniczych zamków i górskich szczytów - mówi ekspertka. - Podróżni z Polski najczęściej odwiedzają ją w drodze na wakacje do Chorwacji, choć coraz częściej planują tam również kilkudniowe pobyty. To idealny kraj do uprawiania turystyki aktywnej – latem można udać się na trekking po Alpach, a zimą – na narty. Najbardziej znanym miejscem na mapie Słowenii jest położone w Alpach Julijskich jezioro Bled, w którego centrum znajduje się wyspa Blejski Otok z kościołem Mariackim. Warto wybrać się na wędrówkę szlakiem wokół jeziora i podziwiać jego malownicze położenie - dodaje Agata Chmiel.
Jezioro Bled jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc w Europie i prawdziwym symbolem Słowenii. Już w XIX wieku funkcjonowało tam popularne uzdrowisko. Ogromne wrażenie robi zamek górujący nad taflą jeziora. Jest to najstarsza tego rodzaju budowla w całej Słowenii. Średniowieczna twierdza przyciąga turystów z całego świata.
Zaledwie 15 km od Bledu znajduje się malowniczy przełom rzeki Radowny, czyli wąwóz Vintgar o długości 1,6 km. Kończy się on 26-metrowym wodospadem Sum, jednym z najwyższych w Słowenii. Specjalnie przygotowane ścieżki, punkty widokowe i mostki umożliwiają wygodne podziwianie tego cudu natury.
Inne cuda natury, które warto zobaczyć, to jezioro Bohinj czy rzeka Socza. Warto dodać, że nad wszystkimi zbiornikami są zorganizowane kąpieliska, więc w letnie dni można się ochłodzić w turkusowej wodzie.
Słoweńskie wybrzeże Adriatyku
- Osoby, które chciałyby wypocząć nad Morzem Adriatyckim, mogą wybrać się do Portoroż – największego słoweńskiego kurortu położonego na niewielkim, choć urokliwym odcinku słoweńskiego wybrzeża - radzi Agata Chmiel.
W miasteczku Piran, także nad Adriatykiem, czuć wyraźne włoskie wpływy w architekturze. Zachował się tam średniowieczny układ ulic, a spacerując nimi, trafimy na urokliwe place. Średniowieczne mury obronne, które oddzielają miasto od reszty lądu, robią ogromne wrażenie.
Natomiast Izola to starożytne miasteczko portowe, położone na półwyspie Istria. Jego historia sięga II wieku p.n.e., kiedy Rzymianie założyli tam port Haliaetum. Turystyka rozwinęła się na początku XIX wieku, gdy odkryto termalne źródła. Obecnie znajdziemy tam hotele z widokiem na morze, kluby i galerie. W okresie letnim organizowane są liczne festiwale i widowiska uliczne.
Iwona Kołczańska, Wirtualna Polska