Barcelona - bulwar Rambla i targ la Boqueria

Rambla powstała w 1766 roku jako pierwszy pasaż spacerowy, który miał ciągnąć się wzdłuż średniowiecznych murów miejskich. Miała być miejscem spotkań i spacerów barcelończyków, którym brakowało takiej przestrzeni wśród wąskich i krętych uliczek Starego Miasta.

Dzisiaj ten *ocieniony platanami bulwar *prawie nigdy nie zasypia i przez cały rok pełen jest turystów z całego świata i barcelończyków. Mnóstwo tu kiosków z pamiątkami i prasą, knajpek, straganów z kwiatami, sprzedawców ptaków i zwierząt domowych, a przede wszystkim ulicznych artystów – mimów, muzyków, malarzy popisujących się przed spacerującym tłumem. Swoje atelier na otwartym powietrzu mają tu utalentowani rysownicy portretów i karykatur.

Wśród ciągnących się wzdłuż Rambli *secesyjnych kamienic i zabytkowych pałaców znajdziemy perełki architektoniczne i ciekawe muzea – należy do nich gmach opery – *Gran Teatre del Liceu *czy *Palau de la Virreina *z barcelońskimi gigantami. Wśród lokalnych artystów posiadających na Rambli atelier na otwartym powietrzu można polecić *Cristiana Gheorghe Grecu, rumuńskiego malarza, który rysuje przy pasażu piękne portrety i oryginalne karykatury.

Niestety La Rambla ma także swoją mroczną stronę. Słynna ulica jest popularna nie tylko wśród turystów i mieszkańców Barcelony, ale i złodziei. W tłumie, który przepływa pomiędzy stoiskami z pamiątkami łatwo jest stracić portfel czy całą torebkę. Co roku w sezonie letnim do Barcelony *przyjeżdżają *kieszonkowcy z różnych stron świata - Maroka, Urugwaju, Ekwadoru, Rumunii czy Bośni. W stolicy Katalonii powstała nawet specjalna mapa pokazująca, w których częściach miasta możemy paść ofiarą kradzieży – począwszy od metra na najbardziej popularnych atrakcjach turystycznych kończąc. "Informator o złodziejach" został opracowany przez tamtejszą policję, gwardię narodową, kelnerów, taksówkarzy, mieszkańców miasta oraz przewodników turystycznych. Jak wynika z tego opracowania, oazą kieszonkowców w Barcelonie jest właśnie La Rambla, którą nazywa się najbardziej złodziejską ulicą Starego Kontynentu.

Mercat de la Boqueria

Spacerując po słynnych bulwarach, koniecznie trzeba także zajrzeć na niezwykły targ la Boqueria (inaczej Mercat de Sant Josep). To punkt obowiązkowy dla każdego, kto chce poznać genius loci Barcelony. Klimat miejsca tworzy gwar targowy, kolory, mieszanka zapachów i architektura budynku. Na straganach sprzedaje się warzywa, owoce, przyprawy, ryby, owoce morza, sery, mięso. Jest mnóstwo egzotycznych owoców – można na wynos kupić już pokrojone mango, ananasa, papaję, sałatkę owocową czy świeże soki owocowe. Miejscowi przychodzą tu posiedzieć przy kawie i gazecie albo na szybką przekąskę. Miejsce tętni życiem od rana do wieczora i trzeba się nastawić na tłumy odwiedzających turystów i barcelończyków.

Jest to największy targ miejski Barcelony, a także Hiszpanii (o powierzchni 13 631 m kw.), którego powstanie ogłoszono w dniu św. Józefa – 19 marca 1840 roku w miejscu dawnego klasztoru św. Józefa. Wtedy też postawiono tu pierwszy kamień, a pod nim włożono podobno złote monety, jako symbol przyszłego bogactwa i dobrobytu. Ale historia tego miejsca jest dłuższa, bowiem już w XIII w. handlowali tu mięsem wędrowni sprzedawcy. Metalowe pokrycie dachowe zainstalowano w 1914 roku. Secesyjna brama główna w formie łuku z żelaza, ozdobiona dekoracjami z kolorowego szkła, powstała w 1913 roku. Możemy zobaczyć tu m.in. dawny herb miasta. Na targu sprzedaje już trzecie, a nawet czwarte pokolenie barcelońskich kupców. Miejscowe powiedzenie głosi, że sprzedawaliby tu nawet jednorożce, gdyby istniały...

[

]( http://bezdroza.pl/ksiazki/barcelona-przewodnik-celownik-wydanie-1-dominika-zareba,bevba1.htm ) Dominika Zaręba/if/pw

Oficjalne wydanie internetowe Wydawnictwo Bezdroża: www.bezdroza.pl