Fakt: U Bułgarów „nie” znaczy „tak”
– Rzeczywiście, Bułgaria jest chyba jedyny krajem, w którym kiwa się głową na prawo i lewo, kiedy się mówi „tak”, a w górę i dół, gdy chce się powiedzieć „nie”. Jeśli się wzrasta w tej kulturze, to jest to naturalne, choć oczywiście turystom może sprawiać pewien problem – przyznaje Giorew. – Ale to chyba jedyna trudność, jaką Polacy mogą tu mieć z komunikowaniem się. Bułgaria to słowiański kraj ze słowiańskim językiem. Podstawowe zwroty, sformułowania brzmią podobnie (nie dajcie się jednak zmylić – "jagoda" to truskawka, a "dynia" to arbuz), więc – trochę tak jak w Czechach – na wakacjach bez problemu się dogadamy. W mniejszych miejscowościach czasem pewnie na migi, grunt, by to robić z uśmiechem na ustach. W dużych kurortach wypoczynkowych raczej wszyscy mówią, albo przynajmniej próbują mówić po angielsku.