Czarny weekend w Polsce. Wcale nie morze pochłania najwięcej ofiar
W sezonie letnim każdego dnia tonie średnio jedna, czasem dwie osoby. Miniony długi weekend był pod tym względem dramatyczny. Każdego dnia pod wodą traciło życie aż pięć osób. Co ciekawe, wcale nie nadmorskie plaże są miejscem, gdzie rozgrywa się najwięcej dramatów.
W piątek 15 sierpnia w Polsce utonęło pięć osób, podobnie było w sobotę 16 sierpnia. Niewiele lepsza okazała się niedziela 17 sierpnia, kiedy pod wodą straciły życie cztery osoby, a bilans ten może okazać się jeszcze gorszy, gdyż nadal trwają poszukiwania młodego mężczyzny, który w niedzielę wpadł do wody z pomostu w Kajkowie około Ostródy i do tej pory się nie odnalazł.
Statystyki utonięć
Choć dużo w ostatnich tygodniach mówiło się i pisało o tzw. prądach wstecznych, które wciągają turystów w głąb morza, to nie morze "zabija" najwięcej osób. Według policyjnych statystyk ludzie najczęściej toną w jeziorach (stawach i zalewach) oraz w rzekach. Morze jako miejsce utonięcia znajduje się na ostatniej pozycji.
Jak informował pod koniec lipca st. kpt. Jakub Friedenberger, ratownik morski oraz rzecznik prasowy pomorskiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej, przyczyną jest zazwyczaj nieumiejętność pływania, brawura i wchodzenie do wody po spożyciu alkoholu. Ratownik zwrócił także uwagę na fakt, że wśród przyczyn zatonięć należy wymienić także nieumiejętne udzielanie pomocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści ignorują ostrzeżenia. Nie udało się uniknąć tragedii
- Zdaję sobie sprawę z tego, że ratowanie drugiej osoby jest odruchem - powiedział Friedenberger w rozmowie z dziennikarzem Radia Gdańsk. - Starajmy się jednak unikać bezpośredniego kontaktu z tonącym. Można podać mu jakiś przedmiot, by przedłużyć naszą rękę. Osoba, która tonie, zrobi wszystko, żeby to jej twarz była nad powierzchnią wody. Każdego roku mamy taką sytuację, że przypadkowy ratownik jest drugą ofiarą tonięcia.
Przytłaczająca większość to mężczyźni
Jak można wyczytać ze statystyk, przytłaczającą większość osób, które utonęły, stanowią mężczyźni. W ubiegłym roku wśród 444 osób, które straciły życie w wodzie, tylko 59 było kobietami. Ponad 90 proc. tonących to dorośli, a aż połowa to osoby powyżej 50. roku życia. Co czwarty topielec wcześniej pił alkohol. Takie proporcje utrzymują się co roku.
Choć wydawało się, że tegoroczny sezon nie rozpieszczał w Polsce piękną pogodą i nie zachęcał do kąpieli, w czerwcu utonęło 31 osób, w lipcu 52, a w sierpniu jak dotąd 33 osoby i nie należy naiwnie wierzyć, że tą liczbą zamkniemy dramatyczny bilans.
Najlepszymi obserwatorami zachowań turystów nad wodą są oczywiście ratownicy, którzy każdego dnia zmagają się z ich beztroską w konfrontacji z żywiołem, jakim jest woda.
- Nie jest łatwo wytłumaczyć turystom, że nie można się kąpać. Jest ciepło, świeci słońce, a oni przyjechali tu na weekend, często pokonując kilkaset kilometrów i po prostu chcą wejść do wody – mówiła w rozmowie z dziennikarzem lokalnego portalu Na Mierzeję Katarzyna Kozanecka, ratowniczka pracująca na co dzień na plaży w Jantarze. - W ten weekend mieliśmy wyjątkowo trudne warunki zarówno dla kąpiących się, jak i ratowników. Były bardzo silne prądy wsteczne i wysokie fale. Turyści jednak nie rozumieją, że w morzu czeka na nich wiele zagrożeń, z których nie zdają sobie sprawy.
Zasady bezpiecznej kąpieli
Ratownicy zalecają turystom, aby zawsze przestrzegali następujących zasad zachowania nad wodą:
- Pływajmy tylko w miejscach wyznaczonych i strzeżonych, tam gdzie jest ratownik. Jest to gwarancja bezpieczeństwa i szybkiej pomocy.
- Przestrzegajmy zakazów kąpieli. Do wody możemy wchodzić, gdy na maszcie zawieszona jest biała flaga. Czerwona flaga oznacza bezwzględny zakaz kąpieli.
- Nie wskakujmy do wody po intensywnym opalaniu. Kiedy jesteśmy mocno rozgrzani słońcem, grozi nam niebezpieczny dla zdrowia szok termiczny.
- Nie pływajmy po jedzeniu ani na czczo - wzmożona przemiana materii osłabia organizm.
- Nie odpływajmy daleko od brzegu. Nie przeceniajmy swoich umiejętności pływackich.
- Nie pływajmy po alkoholu. Alkohol jest główną przyczyną śmiertelnych wypadków nad wodą, dodaje odwagi i pogarsza koordynację ruchową. Powoduje szybszą utratę ciepłoty ciała, nagłe przykurcze mięśni i zaburzenia orientacji w przestrzeni.
- Wchodźmy do wody z drugą osobą. Osoba będąca z nami w stałym kontakcie wzrokowym pomoże wezwać pomoc, kiedy złapie nas skurcz lub gdy zasłabniemy.
- Nie skaczmy do wody, jeśli nie znamy jej dna.
Źródła: Policja.pl, Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne.gov.pl