Czy bezprzewodowe hamulce nie zawiodą?
Podobno można na nich polegać w 99,999999999997 procentach przypadków. Więc nie ma obaw! Bezprzewodowy system opracowany na Uniwersytecie Kraju Saary nie wymaga żadnych kabli i dźwigni.
17.10.2011 09:52
Podobno można na nich polegać w 99,999999999997 procentach przypadków. Więc nie ma obaw! Bezprzewodowy system opracowany na Uniwersytecie Kraju Saary nie wymaga żadnych kabli i dźwigni.
Hamulec działa na podstawie algorytmów, które znajdujemy w bardzo zaawansowanych technologicznie zakładach produkcyjnych. Czas reakcji systemu i zadziałania hamulców wynosi 250 milisekund.
Profesor Holger Hermanns tłumaczy, że bezprzewodowy system pierwotnie opracowano na potrzeby kolei, ale potem naukowcy wpadli na pomysł, by jednak go przetestować na mniejszą skalę. Słusznie!
Pragnąc się zatrzymać cyklista naciska gumowy uchwyt na rączce kierownicy i aktywuje czujnik nacisku. Sygnał płynie do przekaźnika w kierownicy, który z kolei wysyła wiadomość do elementu wykonawczego na przednim kole. Samo hamowanie przebiega już tradycyjnie, bo mechanicznie.
Prototyp wygląda mało elegancko, ale inżynierowie jeszcze nad nim pracują. Urządzenie ma zajmować mniej miejsca i będzie miało krótszy czas reakcji.
Trzeba tylko dbać o to, by nie wyładowały się nam baterie AA, które wykorzystano do zasilania nadajnika! Lepiej, by się to nie stało na stromym zboczu.
Wydanie internetowe: www.gizmodo.pl