Dobre wieści dla turystów. Pociągi do europejskiej stolicy dojadą szybciej
Turyści już wkrótce dojadą do jednej z europejskich stolic o godzinę szybciej. Jak informuje organizacja Lithuania Travel, czas podróży pociągiem z Warszawy do Wilna skróci się już w grudniu.
Do Wilna będzie można dojechać szybciej, a na miejscu zatracić się w zwiedzaniu 
Litewski przewoźnik LTG Link oraz spółka PKP Intercity podpisały list intencyjny dotyczący rozwoju połączeń kolejowych między Wilnem a Warszawą. Współpraca ma przynieść pasażerom same korzyści, w tym szybsze i częstsze kursy. Obecnie podróż koleją między stolicami Polski i Litwy trwa ok. osiem i pół godziny. Wynika to m.in. z konieczności przesiadki spowodowanej różnicą w rozstawie torów po obu stronach granicy. Od grudnia czas przejazdu ma się skrócić.
Zmiany na lepsze
Jeszcze w tym roku czas przejazdu z Warszawy do Wilna na się skrócić do siedmiu i pół godziny, czyli dojedziemy na miejsce o godzinę szybciej. Docelowo planowane jest dalsze skracanie podróży, aż do poziomu poniżej siedmiu godzin.
W planach są także dwa nowe połączenia do Wilna: jedno przez Poznań i Warszawę, drugie z Suwałk. Zmiany mają wejść w życie wraz z nowym rozkładem jazdy od 14 grudnia.
Miasto idealne na city break. Przyciąga o każdej porze roku
Bezpośredni pociąg z Warszawy Centralnej do Wilna odjeżdża codziennie o 7.55. Składy są wyposażone w gniazdka, klimatyzację, miejsca na rowery i udogodnienia dla osób z ograniczoną mobilnością.
Wilno - czym potrafi oczarować?
Choć Wilno rzadko wymieniane jest wśród najpopularniejszych miast na city break, Polacy je lubią m.in. ze względu na bliskie położenie. Dodatkowo stolicy Litwy ma wiele do zaoferowania.
Stolica naszych sąsiadów oferuje bogate połączenie historii, natury i kreatywności. Stare Miasto wpisane na listę UNESCO to idealny punkt do rozpoczęcia zwiedzania. Pięknie zachowana średniowieczna dzielnica pełna barokowej architektury, urokliwych kawiarni i nastrojowych uliczek na każdy zrobi wrażenie. Będąc w Wilnie, warto zobaczyć Ostrą Bramę, Wieżę Giedymina i Kościół św. Anny.
Źródło: Rzeczpospolita
