Ferie zimowe za nami. "Grzechem byłoby narzekać"
Tegoroczne ferie zimowe właśnie się skończyły. Jak podsumowują przedsiębiorcy z Podhala, były lepsze niż rok temu, ale strat z zeszłego roku nie udało się odrobić. - Generalnie to był czas dość dziwny - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
28.02.2022 07:22
Ferie zimowe trwały sześć tygodni. Jak się okazuje, na Podhalu był to dobry, ale i dość zróżnicowany czas. Turystów raz było mniej, raz więcej, a gości z województwa mazowieckiego przyjechało mniej niż zwykle. Dopisali za to ci z woj. łódzkiego i śląskiego. Jak informuje "Gazeta Krakowska", na Podhalu pojawiło się również wiele osób z zagranicy - m.in. ze Słowacji, Węgier czy Anglii. Przyciągnął ich głównie brak obostrzeń na stokach narciarskich.
- Generalnie to był czas dość dziwny. I nie tylko dlatego, że były to pierwsze ferie po koronawirusem, gdy mogliśmy prawie normalnie pracować - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Zadowoleni z ferii są również właściciele stacji narciarskich, którzy rok temu mieli sporo powodów do narzekania. - Zima dopisała, ludzie dopisali. Grzechem byłoby narzekać - mówił jeszcze w czasie ferii Wojciech Strączek ze stacji narciarskiej Harenda Zakopane.
Ferie zimowe inne niż przed pandemią
Właściciele obiektów noclegowych wskazują, że pandemia spowodowała zmiany w preferencjach turystów. Nie dokonują oni rezerwacji z wyprzedzeniem i raczej decydują się na krótsze - trzy-, czterodniowe - pobyty.
- Także sama podaż wyglądała kompletnie inaczej niż do tej pory. Niektórzy przedsiębiorcy nie zdiagnozowali radykalnych podwyżek cen, inflacji i kosztów prowadzenia działalności. Inni z kolei typowali w bogatego klienta. Inni zaś oscylowali na granicy płynności, a nie zyskowności - tłumaczy Wagner.
Górale mają nadzieję, że turyści dopiszą też w nadchodzących miesiącach, m.in. podczas weekendów oraz świąt wielkanocnych w kwietniu.
Źródło: "Gazeta Krakowska"