Flisacy załamani procederem na Dunajcu. "Drinki serwowane są wprost na wodzie"
Pienińscy flisacy zakończyli wakacyjny sezon z bardzo dobrym wynikiem. Na spływie Przełomem Dunajca gościli w te wakacje niemal 244 tys. turystów. Ale Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich ma jednak ogromny problem - budka z alkoholem po słowackiej stronie zakłóca bezpieczeństwo i tradycyjny charakter tej atrakcji.
Spływ Przełomem Dunajca to jedna z największych atrakcji turystycznych polskich gór. Najstarsze zapisy potwierdzają spływy już w 1832 r. Początkowo te aktywności miały charakter towarzyskich imprez organizowanych dla gości okolicznych dworów i zamków. Popularność spływu wśród turystów wzrosła wraz z rozwojem Szczawnicy jako uzdrowiska, a jego propagatorem był Józef Szalay.
W 1934 r. powstało Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich na Rzece Dunajec, które zajęło się organizacją spływu. Obecnie zrzesza ponad 900 flisaków, z czego ok. 500 czynnych. Dunajcem można spływać zarówno tratwami flisackimi, jak i kajakami czy pontonami.
Problem na Dunajcu
Choć tegoroczny sezon był udany, to pojawił się nietypowy problem, o którym informowaliśmy już dwa tygodnie temu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie wyjechać jesienią? "Można wymieniać takie miejsca w nieskończoność"
- Sezon był udany, ruch turystyczny dopisał, mimo że poziom wody w Dunajcu przez większość wakacji był niski. Natomiast pojawił się bardzo poważny problem – budka z alkoholem ustawiona przy słowackim brzegu. Do niej podpływają kajaki czy pontony, a drinki serwowane są wprost na wodzie. Turyści po alkoholu zachowują się hałaśliwie, niekulturalnie, wręcz wulgarnie – powiedział w rozmowie z PAP prezes flisaków Jerzy Regiec.
Dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego, Michał Sokołowski, wyraził dezaprobatę dla sprzedaży alkoholu podczas spływów. Podjęto kontrole terenowe z policją oraz wystąpiono do słowackich instytucji o likwidację tego procederu.
Podczas dwóch kontroli na Dunajcu przebadano w sumie ok. 150 osób, z czego jedna została ukarana mandatem za nietrzeźwość. Ujawniono także dwóch małoletnich sterników.
Problem po stronie słowackiej
Rzecznik nowotarskiej policji, asp. sztab. Łukasz Burek, zaznaczył, że problem leży po stronie słowackiej, gdzie znajduje się budka z alkoholem.
Jak poinformował redakcję WP dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego, już pod koniec lipca w tej sprawie wystosowano pismo do Gminy Czerwony Klasztor (po słowackiej stronie), które zostało również wysłane do wiadomości do PIENAPu (słowackiego odpowiednika PPN - przyp. red.), gminy Miasta Kieżmark oraz słowackiego Urzędu Żeglugi Śródlądowej i Policji, zarówno polskiej, jak i słowackiej.