Freeride - prosty czy tylko dla ekspertów?
Każdy z nas, kto widział na żywo w górach czy na filmie, narciarza miękko płynącego w śnieżnym „puchu po pas”, pomyślał sobie: „ja też bym tak chciał”. Jednakże pomimo wzrostu liczby narciarzy off-piste w ostatnich latach, ten segment narciarstwa w porównaniu do narciarstwa uprawianego na przygotowanych trasach nadal pozostaje niewielką, „zarezerwowaną dla ekspertów” niszą.
Z pewnością istotną barierą pozostaje ograniczona dostępność odpowiednich terenów, potrzebny specjalistyczny sprzęt (szerokie narty a przede wszystkim sprzęt lawinowy i umiejętność posługiwania się nim). Jednak to przede wszystkim bariera psychologiczna utrudnia czy wręcz uniemożliwia wielu narciarzom trasowym na szersze czy raczej odważniejsze wyjechanie poza trasę.
Praktycznie każdy, przyzwoicie jeżdżący narciarz trasowy, w którymś momencie swojej kariery narciarskiej ma „epizod poza trasowy”: albo przyciągnie go piękno nieskażonego puchu tuż obok trasy, albo na trasę spadnie w nocy tyle świeżego puchu, że stanie się efektywnie terenem „off-piste”.
Niestety, praktycznie w 100 procentach przypadków, ten pierwszy epizod jest wysoce rozczarowujący: świeży, głęboki puch okazuje się być środowiskiem bardzo trudnym do jazdy a nasze „duże umiejętności trasowe” są całkowicie nieprzydatne w tych nowych warunkach. Nic więc dziwnego, że typową naturalną reakcją jest „ucieczka”: powrót na trasę albo zrobienie sobie dnia wolnego ze względu na nieprzygotowanie tras.
Tylko niewielu narciarzy z pokorą przełyka gorycz pierwszej porażki, zagłębia się w opis techniki jazdy off-piste (lub bierze instruktora), zmienia narty na dużo szersze i staje się zupełnie początkującym adeptem jazdy poza trasą. I po kilku zaledwie dniach spędza już więcej czasu poza trasą niż na trasie, czerpiąc z tego ogromną przyjemność.
Tekst: Andrzej Peszek, Szymon Tasz „Freeride marzenie każdego narciarza”
[
]( http://www.wydawnictwolandie.pl )
Polecamy książkę "Freeride marzenie każdego narciarza" wydawnictwa Landie: www.wydawnictwolandie.pl