Goa z Iwoną Pawlovic
Goa - to najmniejsza, najbogatsza i najbardziej turystyczna częsć Indii. Leży na zachodnim wybrzeżu kraju. Słynie z urokliwych plaż i bajecznych zachodów słońca. Miejsce pełne kontrastów, idealne na wakacje, kiedy u nas jest zima. Na Goa wybrała się z "Itaka&Gala- PODRÓŻE W STYLU GWIAZD" Iwona Pawlovic.
04.04.2011 | aktual.: 10.05.2013 08:35
Goa - to najmniejsza, najbogatsza i najbardziej turystyczna częsć Indii. Leży na zachodnim wybrzeżu kraju. Słynie z urokliwych plaż i bajecznych zachodów słońca. Miejsce pełne kontrastów, idealne na wakacje, kiedy u nas jest zima. Na Goa wybrała się z "Itaka&Gala- PODRÓŻE W STYLU GWIAZD" Iwona Pawlovic.
Goa, to dawna portugalska kolonia, której plaże w latach 70 tych zachwyciły hipisów. Od tego czasu zachodnie wybrzeże Indii przyciąga turystów jak magnez. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Turkusowa woda, rzędy kokosowych palm i złocisty piasek, który skrzypi pod nogami niczym śnieg. Ponad 120 kilometrów szerokich plazy, a na nich rybackie łodzie. Jedna z najsłynniejszych, to plaża w Palolem. Kilkadziesiąt metrów od brzegu oceanu indyjskiego stoją ukryte wśród palm kolorowe domki na palach. Urzekł nas też pomarańczowy zachód słońca. A po kąpieli w oceanie nic tak nie orzeźwia jak mangolashi- to chłodny napój ze świeżego mango na bazie słodkiego jogurtu.
Po relaksie na plaży jedziemy do wioski słoni w indyjskiej dżungli. Te zwierzęta wyczyniają nieprawdopodobne rzeczy. W czasie specjalnego pokazu grają w piłke nożną, koszykówke i polo, a nawet malują trąbą kwiaty na
papierze. Na słoniach można się przejechać, Jednak największa atrakcja, to kąpiel z nimi w pobliskim jeziorze. Ten rytuał przyciąga turystów, ale brakuje odważnych. Tylko Iwona Pwlowicz zdecydowała się na taką kapiel. Wjechała do wody na grzbiecie słonia. Zwierze nabierało wode w trąbe i co chiwla oblewało "Czarną Mambe". Wyszła z wody mokra, ale zadowolona. A turyści pytali kim jest, ta kobieta.
Mieliśmy też szczęście, bo trafiliśy na karnawał indyjski, jeden z największych na świecie. Odbywa się zawsze w marcu. Przez kilka dni w Panjin, stolicy Goa rozbrzmiewa muzyka. Przez miasto przejeżdżają potęzne platformy z przebierańcami, tancerzami i tancerkami. Iwona bardzo szybko wtopiła się w taneczny orszak. Ale, to nie wszystko. W tym roku karnawał wyjatkowo zbiegł się w czasie z równie barwnym świętem płodności Holi. Ludzie obsypują się kolorowym proszkiem i obrzucają jajkami - symbolem
płodności. Po spacerze ulicami Panjin wszyscy mięliśmy kolorowe włosy i twarze.
I znowu przyszedł czas na relaks. Tym razem w ajurwedyjskim centrum zdrowia. W cieniu palm, przy dźwiękach dyskretnej muzyki wdychając zpachy aromatycznych olejków mozna siedzieć godzinami. Na półkach flakony z wyciągami z ziół i rzadkich roślin - jest tego kilkaset rodzajów. Do dyspozycji klientów są porfesjonalni lekarze ajurwedy, terapeuci i dietetycy. Chętni idą na seans jogi pod okiem wytrawnego nauczyciela. Iwona Pawlivic obiecuje sobie, że po przyjeździe do Polski, zacznie regularnie chodzić na joge. A moze jeszcze wróci na Goa i na zachodnim wybrzeżu Indii otworzy szkołę tańca! Dla rodziny dziecko w takie szkole, to powód do dumy. Ale problem w tym, że profesjonalnych szkół brakuje.
Tekst: Katarzyna Piotrowska