Indonezja – możesz nazwać wyspę imieniem ukochanej osoby
Chcesz zrobić komuś przyjemność, nazwij jego imieniem gwiazdę. Ogłoszenia o takiej treści znajdziesz w internecie bez trudu. Gwiazdę na wyłączność można mieć już za 200-300 złotych. Nazwanie swoim imieniem lub imieniem ukochanej osoby wyspy to nieporównywalnie większy koszt. Właśnie pojawiła się niespotykana okazja – rząd Indonezji szuka chętnych do zaopiekowania swoimi nienazwanymi wyspami.
Ponad 4 tysiące indonezyjskich wysp wciąż nie ma nazwy. Wszystkich jest ponad 13 tysięcy (CIA podaje, że nawet 17 tysięcy) nie dziwi więc, że ciężko nad nimi zapanować. Stąd plan indonezyjskiego rządu, by znaleźć inwestorów, którzy wezmą na siebie rozwój powierzonej im wyspy. W zamian dostaną coś niepowtarzalnego – możliwość nazwania jej wybranym imieniem.
Pomysł ogłosił minister ds. morskich Luhut Binsar Pandjaitan. – Mogą nadać wyspie dowolne imię, jakie tylko zechcą – zapewniał podczas konferencji w Dżakarcie. – Nie mamy nic przeciwko temu, żeby wyspa była przeznaczona dla turystów. Pod warunkiem oczywiście, że wszystko będzie zgodne z naszymi planami i regulacjami – dodawał Pandjaitan.
Jako przykład minister podał Morotai, najdalej wysuniętą na północ wyspę archipelagu Moluki. Rząd Indonezji zamierza powierzyć ją inwestorom z Japonii, którzy planują stworzyć tam wypoczynkowy raj dla japońskich emerytów. Podobno indonezyjskimi wyspami interesują się też Singapurczycy.
Może znajdzie się również jakiś inwestor z Polski? Jak wynika z zestawienia przygotowanego przez Skyscanner, popularność Indonezji wśród polskich turystów w ciągu ostatnich lat wzrosła o ponad 50 proc. Z poruszaniem się między wyspami raczej nie ma problemu – w Indonezji działają niezawodne, choć ekstremalne, linie Susi Air.
A może to jedyna w swoim rodzaju szansa na powołanie do życia San Escobar?