Jedno miasto, dwa państwa. Niezwykły fenomen Baarle-Nassau

Zwykłe przejście przez ulicę może tu oznaczać przekroczenie granicy państwa. Baarle-Nassau, miasteczko na pograniczu Holandii i Belgii, jest tak poszatkowane enklawami, że linia podziału biegnie przez domy, sklepy i kawiarnie. To prawdziwy labirynt, który zaskakuje na każdym kroku!

Jedno miasto, dwa państwa. Niezwykły fenomen Baarle-NassauJedno miasto, dwa państwa. Niezwykły fenomen Baarle-Nassau
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2021 Anadolu Agency
Marcin Michałowski

Baarle-Nassau to jedno z tych miejsc w Europie, które wydają się żywcem wyjęte z filmu przygodowego. Spacerując po tym miasteczku, można natknąć się na domy, które stoją jednocześnie w dwóch państwach – Holandii i Belgii. Granica nie przebiega tu wzdłuż rzeki ani lasu, lecz przez środek ulic, podwórek, a czasem nawet przez salon czy sypialnię mieszkańców. To sprawia, że Baarle-Nassau przyciąga turystów ciekawych nietypowych doświadczeń i codziennego życia "na granicy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podróż w czasie gwarantowana. Wyjątkowe miejsce odwiedzisz za darmo

Baarle-Nassau – życie w dwóch światach

Życie w Baarle-Nassau bywa fascynujące i nieco surrealistyczne. Mieszkańcy często mieszkają w domach, w których przekraczają granicę – jedna część leży w Holandii, druga w Belgii. Wyobraźcie sobie możliwość przespacerowania się z kuchni do salonu… w innym kraju! Dla wielu tu to codzienność.

Holenderska część miasteczka obejmuje ponad 20 enklaw belgijskiego Baarle-Hertog, a w niektórych z nich znajdują się z kolei niewielkie enklawy holenderskie. Takie "mozaikowe" ułożenie terytoriów sprawia, że codzienne życie w Baarle-Nassau jest pełne drobnych niespodzianek.

Granica przebiega w tym mieście w sposób nieprzewidywalny
Granica przebiega w tym mieście w sposób nieprzewidywalny © Adobe Stock

W miasteczku wszystko jest podwójne: dwie rady gminne, dwa posterunki policji i dwa urzędy pocztowe. Aby wszystko jeszcze bardziej skomplikować, są tutaj dwa sposoby numeracji domów oraz dwa rodzaje znaków drogowych. Podczas spaceru granicę przekracza się czasami co 50 metrów.

Mieszkańcy miasta korzystają z dobrodziejstw obu krajów. Około trzech czwartych z nich posiada holenderski paszport, ale nie przeszkadza im to w korzystaniu z belgijskich przepisów i udogodnień. Różnice w prawie i zwyczajach są zauważalne, choć w praktyce integrują społeczność, a nie dzielą.

Baarle-Nassau – kultura, prawo i historia granicy

Jednym z najbardziej fascynujących aspektów Baarle-Nassau jest zestawienie dwóch systemów prawnych i kulturowych. Holenderskie chodniki wyróżniają się uporządkowaną zielenią i regularnymi szpalerami lip, podczas gdy po stronie belgijskiej drzewa rosną bardziej swobodnie. Belgia posiada też bardziej liberalne przepisy budowlane, co pozwala mieszkańcom na większą swobodę aranżacji swoich posesji.

Zdarza się, że nawet restauracja przedzielona jest granicą
Zdarza się, że nawet restauracja przedzielona jest granicą © Adobe Stock

Historia tego nietypowego podziału sięga średniowiecza, kiedy działki były dzielone między dwie rodziny arystokratyczne. Baarle-Hertog należało wówczas do księcia Brabancji, a Baarle Nassau do średniowiecznego rodu Nassau. Przy czym obaj mieli też swoje enklawy ziemi na terenie należącym do drugiej rodziny.

Kiedy w 1831 r. Belgia ogłosiła niepodległość od Holandii, sytuacja stała się tak skomplikowana, że żadne rządy nie były w stanie unormować jej stanu prawnego. Dopiero w 1976 r. ustalono granice, ale w 1995 r., a więc 19 lat później wprowadzono jeszcze małe korekty i przyznano ostatni kawałek ziemi niczyjej Belgii, co ostatecznie uporządkowało sytuację administracyjną.

W przeszłości różnice kulturowe były źródłem konfliktów, zwłaszcza wśród młodzieży – Willem van Gool, przewodniczący lokalnego biura turystycznego, wspomina, że kiedyś dochodziło do bójek między młodymi mieszkańcami z obu stron granicy. Dopiero zmiana godzin zakończenia zajęć szkolnych w latach 60. złagodziła napięcia.

Codzienność w Baarle-Nassau to mieszanka prawnych niuansów i lokalnych zwyczajów. Różnice w wieku legalnego spożywania alkoholu czy dostępności fajerwerków sprawiają, że mieszkańcy często przemieszczają się między krajami w zależności od potrzeb. Belgijska liberalność w sprzedaży fajerwerków przyciąga wielu Holendrów, którzy w tym samym mieście mogą świętować w zupełnie inny sposób.

Baarle-Nassau to miejsce, które pokazuje, że granice nie muszą dzielić, lecz mogą inspirować do niezwykłego sposobu życia. Spacerując jego ulicami, trudno nie zachwycić się sposobem, w jaki historia, prawo i kultura splatają się w jednym miasteczku, tworząc unikalny krajobraz pełen kontrastów i ciekawych doświadczeń.

Źródło: DailyMail Travel

Wybrane dla Ciebie
Nowy hit Polaków. Gigantyczny wzrost zainteresowania niezwykłym krajem
Nowy hit Polaków. Gigantyczny wzrost zainteresowania niezwykłym krajem
Doznał wypadku na Majorce. Rodzice chcą wysokiego odszkodowania
Doznał wypadku na Majorce. Rodzice chcą wysokiego odszkodowania
Kontrowersyjna budowa na Bali. Gigantyczna winda pod ostrzałem
Kontrowersyjna budowa na Bali. Gigantyczna winda pod ostrzałem
Chwile grozy w sercu Rzymu. Runęła średniowieczna wieża
Chwile grozy w sercu Rzymu. Runęła średniowieczna wieża
Szaleństwo w polskim mieście. "Obłożenie jest praktycznie pełne"
Szaleństwo w polskim mieście. "Obłożenie jest praktycznie pełne"
Budowali nową szklarnię. Odkrycie we Wrocławiu
Budowali nową szklarnię. Odkrycie we Wrocławiu
Nigdy nie oznaczaj tak swojej walizki. Częsty błąd pasażerów
Nigdy nie oznaczaj tak swojej walizki. Częsty błąd pasażerów
Ornitologiczna sensacja. Wypatrzył ptaka, który w tym rejonie się nie zdarza
Ornitologiczna sensacja. Wypatrzył ptaka, który w tym rejonie się nie zdarza
Gigantyczne zmiany w sercu Warszawy. Muszą przekierować aż 400 pociągów
Gigantyczne zmiany w sercu Warszawy. Muszą przekierować aż 400 pociągów
Pokazali zdjęcie z Tatr. Magiczne i tajemnicze zjawisko
Pokazali zdjęcie z Tatr. Magiczne i tajemnicze zjawisko
Wyjątkowy widok na plaży. Mężczyzna narysował dziesiątki serc
Wyjątkowy widok na plaży. Mężczyzna narysował dziesiątki serc
Wideo z parku narodowego. "Szczyt głupoty i braku szacunku!"
Wideo z parku narodowego. "Szczyt głupoty i braku szacunku!"