Kierunek marzeń Polaków. Błękit oceanu łączy się z egzotyczną zielenią i białym piaskiem
Krystalicznie czyste wody Oceanu Indyjskiego w połączeniu z soczystą zielenią egzotycznych roślin i niemalże białymi plażami sprawiają, że Seszele są jednym z najbardziej rajskich miejsc na świecie. Nic więc dziwnego, że to kierunek marzeń Polaków.
Seszele, będące synonimem rajskiego luksusu, coraz śmielej wkraczają do polskich biur podróży. Najnowsze dane potwierdzają ten trend, pokazując znaczący wzrost liczby podróżnych z Polski. W minionym roku archipelag odwiedziło 8 tys. 454 Polaków, co pozwoliło nam uplasować się na szóstym miejscu wśród turystów z Europy i na jedenastym w rankingu wszystkich narodowości, które najczęściej wybierają ten kierunek.
Z kolei w tym roku tylko od stycznia do lipca na Seszele poleciało już ponad 10 tys. Polaków. Pewne jest więc, że będziemy mogli mówić o nowym rekordzie.
Marzenie wielu turystów
Choć Seszele pną się w rankingu popularności wśród polskich turystów, do czołówki wciąż im daleko. Głównie ze względu na ceny i odległość są dla wielu Polaków trudno osiągalne i pozostają w sferze marzeń. Biuro podróży Nekera, na podstawie swoich analiz i rozmów z klientami określiło Seszele nowym kierunkiem marzeń Polaków. "To nie tylko plaże z białym piaskiem i granitowymi skałami, ale także tętniące życiem parki narodowe, unikalna kreolska kultura i historia. To raj, który można odkrywać na własnych warunkach" - zachęcają przedstawiciele biura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Egzotyczny zakątek świata. "Dreszczyk adrenaliny i niezapomniane przeżycie"
Czytaj też: Polski miliarder i właściciel słynnego hotelu kupił rajską wyspę. Będzie budował apartamenty
Rajska sceneria zachwyca na każdym kroku
Choć Seszele są archipelagiem liczącym łącznie aż 115 wysepek, turyści najchętniej wybierają kilka z nich. - Klienci biur podróży wypoczywają przede wszystkim na największej wyspie archipelagu - Mahe, ale też na malowniczej Praslin czy La Digue z często fotografowaną plażą z charakterystycznymi dużymi głazami - powiedziała w rozmowie z WP Agata Chmiel, ekspertka rynku turystycznego z Wakacje.pl. - Tę pierwszą z wymienionych wysp wybiera prawie 64 proc. osób stawiających na Seszele. Mieszka tam aż ok. 90 proc. populacji Seszeli.
Drugą co do wielkości wyspą jest Praslin. Znajduje się tam rezerwat przyrody Vallée de Mai, wpisany na listę UNESCO, gdzie rosną słynne orzechy kokosowe coco de mer. Jej położenie sprawia, że jest dodatkowo idealnym punktem wypadowym do zwiedzania mniejszych wysp archipelagu.
Seszele od lat są synonimem egzotycznego luksusu i idealnym kierunkiem np. na podróż poślubną jak z bajki, jednak to niejedyny ich znak rozpoznawczy. Oferują też coś więcej.
- To raj dla miłośników nurkowania i snurkowania. Wody Oceanu Indyjskiego zapewniają doskonałą widoczność, dzięki której można podziwiać różnorodność fauny i flory, w tym ponad 100 odmian koralowców - wytłumaczyła Agata Chmiel.
Klimat równikowy Seszeli zapewnia idealne warunki do wypoczynku przez niemalże cały rok. Średnie temperatury wahają się od 24 do 30 st. C., a pora deszczowa występuje od listopada do marca, z największymi opadami w grudniu i styczniu.
Ceny robią wrażenie
Seszele pochwalić mogą się dobrą bazą hotelową. - Turyści mogą spędzić tam urlop w cztero- i pięciogwiazdkowych hotelach z formułą all inclusive położonych tuż przy cudnych, białych plażach przy jednoczesnym otoczeniu tropikalnej roślinności - dodała nasza rozmówczyni.
Jednakże powodem, przez który Seszele nie stały się kierunkiem masowym, są m.in. ceny. Te nie należą do niskich. Tygodniowe wakacje w czterogwiazdkowym hotelu z ofertą all inclusive zaczynają się od ok. 12 tys. zł za osobę. Mówimy o zorganizowanych wyjazdach z wliczoną ceną lotu i transferami. Nie brakuje jednak luksusowych obiektów z prywatnymi basenami, w których ceny za siedmiodniowy urlop zaczyna się od 20 tys. zł od osoby. Wydanie takie kwoty na wakacje faktycznie może być dla wielu osób jedynie marzeniem.