Krasnale opanowały Polskę
Czym krasnoludki zajmują się na co dzień? Przeróżnymi rzeczami, ale głównie promocją miast. Udowadniają, że zwiedzanie nie musi być nudne. Sprawdźmy, gdzie najczęściej można je spotkać.
Sympatyczne, brodate skrzaty, wyposażone w zabawne czapeczki i ciżmy na nogach, opanowały wiele miejskich zakamarków. Nie są zbyt duże, ani widoczne, a wyglądają, jakby na naszych ulicach zadomowiły się wieki temu. Niektórzy są zdania, iż pojawienie się niewielkich ludzików miało związek z historią, inni zaś, że narodziły się w sposób bajkowy. Trudno powiedzieć, kto ma rację. Najważniejsze, że krasnoludki i im podobne istoty zalicza się do duchów opiekuńczych.
Wrocław *
Położony na wyspach *Wrocław jest miastem magicznym, pełnym wewnętrznego czaru, uroku oraz… krasnali. Mieszka ich tu blisko 300 i ciągle wprowadzają się nowe. Spiżowe "maluchy" mają ok. 30 cm wysokości i ważą po blisko 5 kg. Spotkać je można niemal na każdym rogu, wszędzie ich pełno. Zerkają na nas z chodników i okien. Podobno władze miasta noszą się z zamiarem wystosowania do mieszkańców i turystów oficjalnego apelu z prośbą o to, by stąpali uważnie i patrzyli pod nogi tak, aby zminimalizować ryzyko potknięć i rozdeptań.
Mimo niewielkich rozmiarów skrzaty ciężko pracują, zajmując się przede wszystkim promocją miasta. Ale nie tylko. Życzliwek z powodzeniem prowadzi misję szerzenia życzliwości, nawet w internecie, Bankomatki obsługują bankomat przy ul. Kuźniczej, Edukacjusz jest miłośnikiem książek i zdobywania wiedzy, a Gazeciarz jest najbardziej doinformowany w lokalnej i światowej tematyce. Wszystkich gospodarzy małych przestrzeni nie sposób wymienić, ale większość z nich ukrywa się w okolicach Starego Miasta.
Jak to się stało, że miasto obok ludzi zamieszkują krasnale? Wrocławianie wierzą m.in. w legendę o Chochliku Odrzańskim, który przybył do miasta na niewielkiej tratwie i na której wybudował sobie szałas. Nie wiadomo ile w tej historii jest prawdy, ale tak czy inaczej, władze miasta oddały skrzatom część Wrocławia. Twórcami tej nietypowej atrakcji turystycznej *są artyści z całej Polski, a opiekunami krasnali są instytucje publiczne, firmy i osoby prywatne. Raz w roku skrzaty mają swoje święto – wrześniowy *Festiwal Krasnoludków.
Suwałki
Suwałki skrywają niezliczone ilości legend i opowieści – niektóre romantyczne, inne mrożące krew w żyłach. Są też historie bajkowe, jak te o miejscowych krasnalach, których cichy tupot słychać w centrum miasta. Z racji niewielkiego wzrostu powinny chować się w szczelinach, norach, szparach w podłodze czy kątach pod piecem. Jednak w Suwałkach nietypowi mieszkańcy czają się tuż za rogiem, traktując miejskie zakamarki jak swój nowy dom. Nietrudno spotkać małych gospodarzy miasta - wystarczy schylić głowę i dobrze się rozejrzeć. Stoją przed wejściem do aquaparku, w pobliżu fontanny przed Suwalskim Ośrodkiem Kultury, w parku w sercu miasta. Jeden z nich wszedł nawet na słup latarni oświetleniowej na ul. Chłodnej. Figurek jest w sumie 10.
Fot. Marta Legieć
Trudno się dziwić, że krasnale tak dobrze zadomowiły się w Suwałkach. Przecież to rodzinne miasto Marii Konopnickiej, która ma tu swoje muzeum - w miejscu, w którym przyszła na świat i spędziła dzieciństwo. W 2013 roku z inicjatywy tamtejszego Urzędu Miasta powstał Szlak Krasnali z bajki "O sierotce Marysi i Krasnoludkach" według rysunków Jana Marcina Szancera. Turystyczny szlak wiedzie przez ważne miejsca na mapie kulturalnej miasta, a spacer nim to okazja do poznania najciekawszych miejsc w Suwałkach. Obok każdego krasnala znajduje się tablica z opisem i mapą szlaku. Dostępny jest również multimedialny przewodnik turystyczny do pobrania na smartfona. W bezpłatnej aplikacji znajdują się ciekawe informacje o mieście i oczywiście o bajkowych postaciach, o których pisała Maria Konopnicka.
Marta Legieć