Litewski przedsiębiorca zatrzymany w Turcji. Wpadł na lotnisku przez jeden drobiazg
Podczas powrotu z Turcji litewski przedsiębiorca doświadczył sporych nieprzyjemności po tym, jak w bagażu jego rodziny znaleziono kamień uznany za cenny artefakt. Sytuacja zmusiła go do pozostania w kraju pod groźbą więzienia.
Litewski przedsiębiorca, został zatrzymany na lotnisku w Turcji. Powodem było znalezienie przez celników kamienia w bagażu jego żony. Służby celne stwierdziły, że może to być cenny artefakt. W efekcie mężczyzna nie może opuścić Turcji, a ostatecznie grozi mu nawet więzienie.
Szokujący incydent na tureckim lotnisku
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Andriusa Romanovskisa, prezesa Litewskiej Konfederacji Przedsiębiorców, incydent jest wynikiem nieporozumienia. Kamień wielkości dłoni, który wzbudził podejrzenia celników, był jednym z zebranych przez litewską rodzinę podczas wakacji. Większość kamieni pozostała w hotelu, ale jeden z nich trafił do walizki żony przedsiębiorcy
Podczas kontroli na lotnisku obywatel Litwy został zatrzymany. "Celnicy podejrzewali próbę wywiezienia cennego artefaktu. Zatrzymanie, kontrola, stres, wielu funkcjonariuszy, komunikacja przez Google Translate i decyzja" - czytamy w poście, opublikowanym na Facebooku przez Andriusa Romanovskisa. Jak dodaje, mężczyzna został na noc na lotnisku, dwóm synom udało się wyjechać z kraju, natomiast żona z jednym dzieckiem musiała pozostać w Turcji.
Mniej popularna strona ulubionego kraju Polaków. "Kierunek dwa w jednym"
Następny dzień przyniósł wizytę w sądzie. Wyrok mężczyźnie przekazał adwokat. Zgodnie z nim obywatel Litwy ma zakaz opuszczania kraju i obowiązek cotygodniowego meldowania się na policji.
Obywatel Litwy potrzebuje pomocy
Opisywana sytuacja wydaje się wyjątkowo trudna i złożona. Jedni eksperci prawa międzynarodowego twierdzą, że biznesmen może wrócić na Litwę, inni mówią o ryzyku pięcioletniego więzienia. Litwini apelują do społeczności międzynarodowej o pomoc, podkreślając, że cała sytuacja jest wynikiem fatalnego nieporozumienia.
Źródło: Facebook @Andrius Romanovskis/PolsatNews