Mandaty w Zakopanem. "Nie mamy innego wyjścia"
Pod Tatrami sypią się mandaty. Wszystko przez zakaz ruchu na drodze prowadzącej z Gubałówki do Zakopanego. "Nie mamy innego wyjścia" - mówią mieszkańcy. "Obowiązują przepisy" - odpowiadają służby porządkowe.
Zamknięcie głównych dróg łączących Gubałówkę z Zakopanem zmusiło mieszkańców oraz turystów do szukania objazdów. Alternatywna trasa, prowadząca przez ulice Furmanową i Ciągłówkę, jest jednak objęta zakazem ruchu, który nie dotyczy jedynie tamtejszych mieszkańców. Kierowcy, którzy decydują się na jej użycie, narażają się więc na mandaty i punkty karne.
Problemy komunikacyjne Podhala
- Z Poronina do Zębu droga zamknięta. Wielu ludzi ma problem z dojazdem. Trzeba jechać przez Bańską albo przez Chochołów. A tu znak zakazu ruchu! A przecież ta droga została wybudowana z pieniędzy publicznych - grzmiał podczas ostatniej sesji Rady Miasta radny Józef Figiel, cytowany przez "Gazetę Krakowską". Rzeczywiście droga Furmanowa-Ciągłówka, mimo że wyremontowana za publiczne pieniądze, nie jest dostępna dla wszystkich.
Gmina nie jest właścicielem większości działek, przez które przebiega, co uniemożliwia jej pełne otwarcie. Znaki zakazu ruchu pozostają na miejscu, a straż miejska regularnie kontroluje ten odcinek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie bez powodu nazywany jest "perłą emiratów". Oto duma mieszkańców ZEA
Mieszkańcy i turyści nie są zadowoleni
Wiceburmistrz Zakopanego, Bartłomiej Bryjak, tłumaczy, że obecna organizacja ruchu została zatwierdzona w poprzedniej kadencji. Podkreśla, że droga nie jest ogólnodostępna, a złamanie zakazu skutkuje 8 punktami karnymi. - Jeśli ktoś zostanie tam przyłapany trzy razy, traci prawo jazdy. Mamy wiele telefonów z prośbą o interwencję. Musimy reagować zgodnie z obowiązującym prawem - dodał wiceburmistrz Bryjak z rozmowie z "Gazetą Krakowską"
Na stronie Urzędu Miasta Zakopane opublikowano komunikat, w którym podkreślono, że droga Furmanowa-Ciągłówka nie jest drogą publiczną. Właściciele gruntów nie zgadzają się na przejazd osób nieuprawnionych. Oficjalny objazd prowadzi przez drogę krajową nr 47 oraz powiatowe 1646K i 1653K, co jest czasochłonne dla mieszkańców. Zarówno oni, jak i turyści są sfrustrowani, a lokalne władze nie mają pomysłu na szybkie rozwiązanie.
Źródło: gazetakrakowska.pl