Monocyklem, tuk-tukiem i w luku bagażowym, czyli 10 szalonych podróży dookoła świata
W czasach, gdy podróże są dostępne dla każdego, aby zyskać rozgłos, trzeba się czymś wyróżnić. Ci podróżnicy wymyślili na to oryginalne, choć nie zawsze bezpieczne sposoby.
Nadał się jako bagaż
Zacznijmy od przeszłości. Do dziś trudno pobić podróż sprzed 50 lat, bo nikt nie chce aż tak ryzykować. Australijczyk Reg Spiers, sportowiec, w 1964 r. uległ kontuzji podczas zawodów w Anglii i musiał poddać się rekonwalescencji. Z braku funduszy na bilet powrotny do domu, wśliznął się do drewnianej skrzyni z przesyłką lotniczą z Londynu do Perth, spędzając 63 godziny lotu w luku bagażowym samolotu. Doleciał cały i zdrowy. Niestety historia nie ma happy endu. Lubiący ryzyko sportowiec zaczął się zajmować szmuglem narkotyków i skończył za kratkami.
Traktorem przez Europę
Polacy ze wspólnoty na rzecz bezdomnych "Betlejem" z Jaworzna wyruszyli z pielgrzymką do francuskiego Lisieux. 2 tys. kilometrów pokonali jadąc 40-letnimi traktorami. Inspiracją ich wyprawy był film Davida Lyncha "Prosta historia", w którym główny bohater odbywa sentymentalną podróż kosiarką. Piątka polskich pielgrzymów wsiadła na trzy japońskie traktory firmy Yanmar, wyposażone w przyczepy kempingowe. Maszyny były w stanie rozwinąć prędkość 15 km/h, dlatego pielgrzymka trwała aż 40 dni. Kiedy David Lynch dowiedział się o pomyśle traktorowej pielgrzymki, objął nad nią patronat.
Wyprawa na sofie
Anglik Ben Sadd, fotograf i filmowiec z Dorset, w wieku 26 lat postanowił przejechać południową Anglię na sofie. Dosłownie. Pokonał dystans z Bournemouth do Brighton, po drodze nocując, oczywiście, na kanapie. Kilka razy zatrzymała go policja, raz prawie kogoś potrącił. Na podstawie swojej wyprawy Ben nakręcił film. Kiedy później opowiadał o swoich wrażeniach, chwalił możliwość wygodnego odpoczynku w każdej chwili. Niestety, sofa często kusiła, żeby już z niej nie wstać.
Taszczył za sobą lodówę
Brytyjski komik Tony Hawks zwiedził Irlandię holując lodówkę. Jak sam przyznał, dał się namówić na zakład po pijanemu, ale jako człowiek honoru postanowił wywiązać się z deklaracji. W czasie wyprawy lodówkę traktował jako kompana podróży, któremu należą się własne przygody – chłodziarka miała okazję surfować na desce, a nawet została ochrzczona. Wyprawa została opisana w książce. Najwyraźniej spodobała się Dave’owi Nicollowi, który pobił wynik Hawks’a, zabierając własną chłodziarkę w 9-miesięczną podróż przez Europę, Rosję, Azję, Australię, Nową Zelandię i Amerykę.
"Vescapada"
Czy może być coś przyjemniejszego niż jazda Vespą wzdłuż włoskiego wybrzeża? Australijczyk Drew Milne stał się takim fanem kultowego skutera, że postanowił przejechać nim z Adelajdy na południu Australii do Londynu. Jego trasa wiodła m.in. przez Indonezję, Malezję, Indie, Laos i Kambodżę, Turcję i oczywiście Włochy. Wyprawa zajęła mu 2 lata. Ciekawe, czy zbyt długie siedzenie na siodełku nie dało mu się we znaki.
Na jednym kole
Brytyjczyk Ed Pratt w wieku 19 lat postanowił zostać pierwszym człowiekiem, który objechał kulę ziemską monocyklem. Trasę liczącą 40 tys. km zaplanował na 2 lata. Wyruszył z Southampton w Anglii, przemierzył Europę, Półwysep Azja Mniejsza, Rosję, Kirgistan, Chiny, Półwysep Indochiński i Malajski. Następnie przeprawił się do Australii i Nowej Zelandii, a stamtąd do USA. Postęp wyprawy Eda można śledzić na stronie "Where’s Ed?"
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rowerem po Amazonce
W rankingu oryginalnych podróży nie może zabraknąć Polaków. Dawid Andres i Hubert Kisiński przemierzyli Amazonkę na rowerach, poruszając się po tafli wody. Posłużył im do tego specjalnie skonstruowany sprzęt o wymiarach: 3x2x1,5 m. W 6 miesięcy pokonali ponad 8 tys. km w trzech państwach i trzech strefach czasowych. Czekało ich starcie z rwącymi bystrzami, falami wysokimi jak na morzu i spotkania z piratami. O swoich wrażeniach opowiedzieli w książce "Rowerem po Amazonce". Spisał je Piotr Chmieliński, który 30 lat wcześniej jako pierwszy na świecie przepłynął Amazonkę kajakiem. Najwyraźniej uznał, że to za mało.
Dokoła świata tuk tukiem
Rich Sears i Nick Gough, dwaj brytyjscy nauczyciele, w 2012 r. podjęli się przejechania świata tuk tukiem. W ciągu 16 miesięcy przejechali 42012 km przez 39 krajów. Wyruszyli z Londynu przez południową Europę, Turcję, Egipt, całą Afrykę aż do RPA, skąd popłynęli do Indii. Po przejechaniu Azji Południowo-Wschodniej przeprawili się z Singapuru do Ameryki Środkowej, a zakończyli podróż w Buenos Aires. Celem podróży była promocja edukacji i zwrócenie uwagi na problem milionów dzieci, które nie mają dostępu do szkół.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zaliczyć wszystkie kraje bez latania samolotem
Graham Hughes z Liverpoolu postanowił odwiedzić wszystkie państwa na świecie, ani razu nie wsiadając na pokład samolotu. Zrezygnował też z prowadzenia samochodu i łapania stopa. Poruszał się pieszo lub transportem publicznym, przekraczał granicę tylko na legalnych przejściach i zawsze stawiał stopę na lądzie – wpłynięcie na wody danego kraju nie oznaczało jego "zaliczenia". Wystartował z Urugwaju w 2009 r., a skończył w Rosji w 2013, kończąc misję w 1426 dni. Wystąpił o wpisanie swojego wyczynu do Księgi rekordów Guinnessa, ale tytułu nie zdobył. Komisja uznała, że nielegalnie przekroczył granicę z Rosją.
Ciaśniej raźniej
Herman i Candelaria Zapp od kilkunastu lat podróżują z powiększającą się gromadką dzieci, aktualnie z czwórką. Poruszają się 90-letnim samochodem marki Graham-Paige. Przemierzyli w ten sposób ponad 200 tys. mil i ponad 40 krajów. Po raz pierwszy wyruszyli z Argentyny w 2000 r. w podróż po Ameryce Południowej i Północnej, aż po Alaskę. Potem przyszła kolej na Australię, Nową Zelandię, Azję, Afrykę i Europę. Nocują w namiocie lub korzystają z gościnności napotkanych ludzi – nocowali już w kilku tysiącach domów. Mówią, że w swojej podróży mają tylko jedno ograniczenie: prędkość 40 km/h, którą jest w stanie rozwinąć ich samochód.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl