Nie widzi i nie słyszy. Mimo to zwiedził samotnie już 125 krajów
Był na wszystkich kontynentach, odwiedził 50 stanów USA, dotarł na koło podbiegunowe i do każdego kraju w Ameryce Południowej. W każdej podróży towarzyszyła mu jedynie charakterystyczna biała laska. Poznajcie Tony’ego Gilesa, najbardziej niezwykłego podróżnika na świecie.
Brytyjczyk Tony Giles ma 39 lat. Problem z widzeniem występował u niego od urodzenia, wzrok stracił całkowicie w wieku 10 lat. Jego ostatnie wspomnienie to zachód słońca w rodzinnej miejscowości. Z roku na rok pogarszał mu się także słych. Dziś nie słyszy w 80 proc. na oba uszy. Bez aparatu słuchowego nie jest więc w stanie funkcjonować.
Mimo to Giles skończył studia na uniwersytecie w Northampton, na kierunku amerykanistyka. Już podczas nauki spędził kilka miesięcy w USA i złapał bakcyla podróżowania w pojedynkę. Studencka wymiana do Nowego Orleanu zapoczątkowała jego pasję. Zaraz po niej wyruszył w 5-miesięczną podróż do Australii, Nowej Zelandii, Tajlandii i Wietnamu.
Celem Brytyjczyka jest odwiedzenie wszystkich państw na świecie. Dziś ma ich na koncie 125. Skąd taki pomysł? – To największe możliwe wyzwanie dla osoby niewidomej – mówi Giles.
Ostatnio spędził 7 tygodni w Jordanii. Jeździł na wielbłądzie po pustyni Wadi Rum i odwiedził słynną Petrę. Podróże Giles finansuje z renty, którą otrzymał po zmarłym ojcu. Stara się nie wydawać dużo – korzysta z Couchsurfingu albo tanich hosteli. Brytyjczyk napisał już dwie książki na podstawie doświadczeń ze swoich wypraw.
Na dodatek podczas jeden z podróży Giles poznał miłość swojego życia. Greczynkę Tatianę spotkał w 2009 roku, w słonecznej Helladzie. Też jest niewidoma.
Święta Bożego Narodzenia zamierza spędzić w domu, w Wielkiej Brytanii. Wtedy zdecyduje, dokąd uda się na początku 2018 roku.