Nowy sposób kontroli na lotniskach
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu zmieniła sposób, w jaki prowadzona jest kontrola osobista pasażerów na lotniskach. Nowa metoda jest dużo bardziej inwazyjna. Protestują organizacje broniące prawa do prywatności.
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu zmieniła sposób, w jaki prowadzona jest kontrola osobista pasażerów na lotniskach. Nowa metoda jest dużo bardziej inwazyjna. Protestują organizacje broniące prawa do prywatności.
Na amerykańskich lotniskach zainstalowano już 300 skanerów ciała, a do końca roku będzie ich tysiąc. "To jest najlepsza z istniejących technologii pozwalająca wykryć, czy pod ubraniem pasażera nie zostały ukryte materiały wybuchowe, co zdarzało się w przeszłości" - mówi szef amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Transportu John Pistole.
Pytanie jednak, co zrobić z osobami, które nie zechcą przejść przez skanery. Zgodnie z decyzją władz USA, są one poddawane bardziej inwazyjnej formie przeszukania. Dotychczas funkcjonariusze mogli dotykać pasażera w okolicy intymnych części ciała na bardzo krótko i tylko zewnętrzną częścią ręki.
Teraz robią to dokładniej i używają wewnętrznej części dłoni oraz palców. Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich określiła stosowanie skanerów ciała na lotniskach mianem "wirtualnego rozbierania pasażerów" a nowe kontrole osobiste nazywa "obmacywaniem". Unia skierowała sprawę przeciwko władzom USA do sądu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Wałkuski, Waszyngton/dabr